zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Faustyna »

kemot79
Też, martwiąc sie o ich zdrowie, przecedziłam informacje. Najgorsze zostawiłam dla siebie.

Przecież i tak przyjdzie dzien , w którym sie dowiedzą o rozwodzie.
Magnolia

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Magnolia »

Ale jeśli tobie nie udało się wywrzeć jakiegoś wpływu na żonę to myślisz że rodziców posłucha? przeciez odpowie że jest dorosła i wolna, nic nie wskórają a jedynie zniszczysz jej relację z rodzicami - czyli odpłacisz pięknym za nadobne...inaczej mówiąc oko za oko.... czy tędy droga... ?
"Tonący brzytwy się łapie" - siedzisz i myślisz co jeszcze zrobić żeby to ratować... a ja Ci mówię Bóg także siedzi i czeka aż do Niego przyjdziesz i uznasz swoją bezradność, aż usłyszy Twoje słowa "Niech się dzieje Twoja , nie moja wola"

Zawierzyć jest tak trudno, bo myślimy że musimy wszystko sami zrobić, żeby nam Bóg pomógł.... Ale takie myślenie nas gubi, jako ludzi, bo stawiamy się niewiadomie, ale jednak na miejscu Boga ( "ja sam muszę"), a potem jeszcze liczymy na chwałę ("uratowałem swoje małżeństwo").
A Bóg mówi: "Ja jestem na pierwszym miejscu, to Ja jestem Wszechmocny, to ja mogę sobie z tym poradzić, ty jesteś za słaby. Usiądź u mnie na kolanach i popatrz co dobrego z tego kryzysu dla ciebie zrobię. Oddaj to w moje ręce! i zaczekaj."
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: lustro »

Faustyna pisze: 11 paź 2017, 6:40 Nie pamietam kto, chyba ksiądz Dziewiecki powiedział słowa, które mna potrząsnęły : ze w przypadku krzywdy ofiarą jest sie tylko pierwszy raz , potem, jeśli dalej przyzwalamy, nie jesteśmy już ofiarami. Cieżko mi teraz dokładnie odtworzyć jak to brzmiało w oryginale. Moze znajdziesz. Bynajmniej, na ile sobie pozwolimy, tyle mamy.
Mamy to, na co się godzimy.

Dla mnie to też było szokujące odkrycie.
I choć bardzo się wzbranialam, musiałam uczciwie, sama przed sobą, przyznać rację.

I tu się kłania stawianie granic.
Mądrze, z miłością, ale jednak.
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: kemot79 »

dlatego nie mówiłem nic jej rodzicom, masz rację także uważam, że nie ma potrzeby angażować innych osób w nasze problemy
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Faustyna »

A nie jest to trochę dziwne , ze rozwód w toku od pół roku i rodzice nie wiedzą?
Ja nie mowię, ze kemot79 ma ich poinformować tylko moze to zrobić jesli chce. Jego decyzja. Jednak znam i takie przypadki, kiedy po takiej informacji , rodzice wpłynęli na decyzję swojego dziecka. Przecież chyba nie chcą dla niego zła, czyż nie?
Magnolia

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Magnolia »

Przypomnę za Nirwanną z wątku Unicorna:

List do Rzymian mówi tak: "Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie. Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Niech was ożywia to samo wzajemne uczucie. Nie gońcie za wielkością, lecz do tego się stosujcie, co pokorne. Nie uważajcie sami siebie za mądrych. Nikomu złem za złe nie oddawajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi. Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi. Umiłowani, nie wymierzajcie sprawiedliwości sami sobie, lecz pozostawcie to pomście Bożej. Napisano bowiem: Do mnie należy pomsta, Ja wymierzam zapłatę -- mówi Pan -- ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód -- nakarm go. Jeżeli pragnie -- napój go. Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (12,14-21).

Więcej o tym fragmencie tu: http://mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_58.htm

"Pobłogosław Panie mej żonie, by na swej drodze spotkała kogoś, kto Jej przypomni o Tobie Boże"
"Pobłogosław Panie mej żonie, by doświadczyła Twej wielkiej miłości i by ta miłość ją przemieniła"
"Pobłogosław Panie mej żonie, by zrozumiała jak złą idzie drogą i się nawróciła"
Pobłogosław Panie mej żonie by stanęła w prawdzie."
"Pobłogosław Panie mej żonie w nawróceniu, by jej serce wypełniła wiara."
"Pobłogosław Panie mej zonie w uzdrowieniu z jej choroby jaką jest zdrada naszej miłości"
"Pobłogosław Panie mej zonie w uzdrowieniu, aby serce jej wypełniła wdzięczność i miłość".
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: kemot79 »

nikt nie wiem oprócz najbliższych przyjaciół. Ja nie mówiłem bo szczerze liczyłem, że jednak uda się to zło zatrzymac. Teraz juz wiem, że nie ma szans, a przynajmniej człowiek sam tego nie powstrzyma.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: lustro »

Faustyna pisze: 11 paź 2017, 14:34 A nie jest to trochę dziwne , ze rozwód w toku od pół roku i rodzice nie wiedzą?
Ja nie mowię, ze kemot79 ma ich poinformować tylko moze to zrobić jesli chce. Jego decyzja. Jednak znam i takie przypadki, kiedy po takiej informacji , rodzice wpłynęli na decyzję swojego dziecka. Przecież chyba nie chcą dla niego zła, czyż nie?
To jest bardzo indywidualna sprawa.
Taka informacja może tylko zaognic sprawę. Może się odbić na zdrowiu rodziców.
Choć skoro sprawa rozwojowa się toczy...może żona powinna powiedzieć rodzicom?
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Faustyna »

To spójrzmy na to z innej perspektywy. Z perspektywy rodzica ( jesteś ojcem) i wielu lat do przodu. Mam trójkę dzieci. I jeśliby kiedykolwiek w życiu moje dziecko czyniło zło, weszło na złą ścieżkę ( np. rozwód, alkoholizm , narkotyki ... itp.) a ja bym o tym nie wiedziała od dziecka ,to mogłabym mieć żal do jego małżonka , ze nie poinformował o tym. Oczywiście, ze rodzice mogą nie mieć wpływu na dziecko, jeśli samo nie chce pomocy. Ale mogą mieć tez żal , ze nawet nie wiedzieli i nie mogli mu pomóc
Wiedźmin

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Wiedźmin »

To ja może powiem jak u mnie było / jest.

Ja swojej rodzinie powiedziałem (i dobrze, mam z ich strony spore wsparcie).

Żona swojej mamie nie powiedziała (teść nie żyje).
Dlaczego? Chyba się wstydzi... nie wiem... to ona jednak obiektywnie ma więcej "za uszami", ona podjęła decyzję o rozstaniu, ona ma na koncie 2-3 kowalskich...

Ja oczywiście szanuje jej wolę, choć trochę korciło mnie, aby zadzwonić do "mamusi" i opowiedzieć o bujnym życiu córeczki ;)

To indywidualna kwestia - i nie można chyba "radzić". Każdy ma nieco inne układy z bliskimi.
Nie każde dziecko dostanie wsparcie od rodziców w tej kwestii.
Poza tym, czasem można przerwać rozwód / albo zawiesić / więc faktycznie może nie ma co obarczać dodatkowym stresem rodziców chorych np. na serce.
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Faustyna »

Magnolia pisze: 11 paź 2017, 14:08 Ale jeśli tobie nie udało się wywrzeć jakiegoś wpływu na żonę to myślisz że rodziców posłucha? przeciez odpowie że jest dorosła i wolna, nic nie wskórają a jedynie zniszczysz jej relację z rodzicami - czyli odpłacisz pięknym za nadobne...inaczej mówiąc oko za oko.... czy tędy droga


Magnolio,

Chyba źle zrozumiałaś moje intencje. Ja powiedziałam teściom o pewnych rzeczach nie po to żeby sie mścić na mężu. Nie chciałam mu odpłacać. O tym nawet nie pomyślałam. Ja mu chciałam pomóc ( o czym pisałam w swoim wątku). I o taką pomoc , czy realną bądź duchową, ich poprosiłam. Nie miałam żadnych złych zamiarów. Widziałam w mężu skrzywdzonego błądzącego człowieka , któremu trzeba podać rękę. I próbowałam różnych sposobów, we współpracy z Bogiem. Nie tylko samą modlitwą.
I przy okazji , moze to rzucanie kłód pod nogi złemu?
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Unicorn2 »

Magnolia pisze.

a ja Ci mówię Bóg także siedzi i czeka aż do Niego przyjdziesz i uznasz swoją bezradność, aż usłyszy Twoje słowa "Niech się dzieje Twoja , nie moja wola"

Teź tu ktoś pisał " nie nagrywaj Bóg nagrywa"
no i tak zrobiłem , teraz źona ma setki nagrań a ja nie mam nic .
Wojen teź modlitwą nie wygrywano tylko walką.
Dzisiaj byłem rano na policji źona oskarźa mnie o zawłaszczenie 158 tys, same bzdury ale działa jak moźe .
Policjant mi tłumaszy źe normalni dorosli ludzie powinni się rozstać w zgodzie a nie robić cyrku , powiedział mi źe po rozmowie z źona widzi źe tego małźenstwa się nie da uratować.
Więc liczyć na modlitwe czy działać?
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: twardy »

Unicorn2 pisze: 11 paź 2017, 18:23 Więc liczyć na modlitwe czy działać?
Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie. (św. Ignacy Loyola)
Magnolia

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Magnolia »

Unicorn2 pisze: 11 paź 2017, 18:23
Więc liczyć na modlitwe czy działać?
Twardy Ci już odpowiedział, ja myślę to samo: działać z modlitwą na ustach.

Nota bene czytałam dziś Twój wątek Unicorn i doczytałam się szerokiego cytatu z Listu do Rzymian, zacytowałam go w tym wątku, jest powyżej. I dodałam od siebie jak wygląda modlitwa błogosławieństw. Napisałam tu już kilka świadectw mówiących o tym, że stosowanie ich przynosi skutek.
Może nie natychmiastowy, ale Bóg słyszy każdą modlitwę. A szczególnie tą z serca płynącą, szczerą.
Bóg działa dziś, tu i teraz, nie jest głuchy na prośby. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że może trzeba naszą modlitwę "poprawić", albo postawę "poprawić". Bo jestem przekonana, że Bóg chce nam pomóc, że tylko czeka aż otworzymy przed nim serce.
Sama doświadczam tego na codzień. Więc mówię o tym głośno.
Sama jak zaczynałam swoją drogę nawrócenia to szukałam świadectw, oczekiwałam dowodów na istnienie i działanie Boga. Z każdym następnym moja chęć uwierzenia rosła, aż uwierzyłam. I Boże działanie mnie zdumiewa.

Jeżeli ktoś (nie pamiętam u kogo to czytałam) pisze tu na forum "zrobiłem już wszystko żeby uratować to małżeństwo", ale małżeństwo się rozsypało... to ja uważam, że nie zrobił wszystkiego DOBRZE. Robił co mógł, robił co w tym momencie uważał za słuszne, robił co mu podpowiadały emocje.
Ale jeśli robiłby tak jak mówi Ewangelia, naśladowałby Jezusa, to zyskałby sobie łaski u Boga. A Bóg ma MOC. W Jego mocy jest ocalić to co pobłogosławił. Bóg tego pragnie, bo ustanowił sakrament małżeństwa.
Jeśli w Biblii jest miłość nieprzyjaciół, to warto spróbować takiej modlitwy błogosławieństwami dla żony.
Uważam, że żeby uratować małżeństwo, które również jest rzeczywistością duchową, to trzeba sięgnąć do środków duchowych.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Pavel »

Magnolia pisze: Jeżeli ktoś (nie pamiętam u kogo to czytałam) pisze tu na forum "zrobiłem już wszystko żeby uratować to małżeństwo", ale małżeństwo się rozsypało... to ja uważam, że nie zrobił wszystkiego DOBRZE. Robił co mógł, robił co w tym momencie uważał za słuszne, robił co mu podpowiadały emocje.
Może tak być. Czasem mimo najlepszych chęci bez mądrego działania można tylko bardziej popsuć.
Może jednak być tak, że nawet przy wzorcowym zachowaniu jednej strony w kryzysie małżeństwo i tak się rozsypie. Bo małżeństwo to dwie osoby. Druga strona moze mieć własna wizję szczęścia i dążyć do niej po trupach.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
ODPOWIEDZ