zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Magnolia

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Magnolia »

To prawda Pawle. Ale nadal jest nadzieja w Bogu, że to zło przemieni w dobro, błogosławieństwo.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Pavel »

Ja osobiście mam na to spojrzenie takie, że ludzie (nie kieruje tego do nikogo konkretnie ;) ) lubią mieszać Boga w zbyt wiele spraw.
Bóg dał nam wolną wolę. Naszym współmałżonkom również.
Bóg może nas w rożny sposób doświadczać, wskazywać drogę i stawiać na tej drodze drogowskazy i pomoc.
Ale co z tym zrobimy to właśnie kwestia naszych wyborów.
Osobiście nie wierzę w sens modlitw w intencji zmiany u kogoś innego niż my sami, wbrew woli tej osoby.
Nie wykluczam, że się nie znam ;) Ale takie jest moje spojrzenie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Magnolia

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Magnolia »

Ja tą kwestię wyjaśniłam sobie tak: kto jak nie Bóg może dotrzeć do serca takiego zatwardziałego grzesznika?
Przecież Bóg jest Wszechmocny, przenika nasze serca, wie jak do nich dotrzeć.

Dlatego ja się modlę za ludzi którzy mnie krzywdzą, przebaczam im, powierzam ich Bogu, odpowiadam dobrym słowem.

Nawet dziś, Spotkałam kobietę która mi dała nieźle w kość dwa lata temu na stażu, wiele razy przez Nią płakałam i sie wściekałam.
A dziś ta Pani "prawi mi komplement" w jej mniemaniu: "Kasia Ty to powinnaś się malować", uśmiechnęłam się słodko i podziękowałam. Choć tak naprawdę przecież chciała mi znowu dopiec, bo uważała jak mi potem wyjaśniła, że dopiero z makijażem dobrze wyglądam. W duchu dobrze jej życzyłam i tyle, nie boli. Już jej złośliwości nie mają nade mną wpływu.
Stosowanie Ewangelii pomaga w każdej ludzkiej relacji, zrozumiałam to i nie moge tego dla siebie zatrzymać.
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Unicorn2 »

Pavel pisze.

Ja osobiście mam na to spojrzenie takie, że ludzie (nie kieruje tego do nikogo konkretnie ;) ) lubią mieszać Boga w zbyt wiele spraw.
Bóg dał nam wolną wolę. Naszym współmałżonkom również.

Pavle niestety tacy grzesznicy jak ja dostają wsparcie od Boga , więc z tą wolną wolą troche bym się kłucił.
MareS
Posty: 232
Rejestracja: 05 lut 2017, 22:22
Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: MareS »

1,5 roku temu kiedy żona stwierdziła iż nasze małżeństwo jest nieważne natrafiłem na rekolekcje O. Augustyna Pelanowskiego "Siódma pieczęć". Przez pierwszych kilka odcinków ojciec wyjaśnia za kogo Św. Jan nie poleca się modlić.
https://youtu.be/P_gGQbTVvKc
Dla mnie to był szok.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: lustro »

Pavel pisze: 11 paź 2017, 19:40 Osobiście nie wierzę w sens modlitw w intencji zmiany u kogoś innego niż my sami, wbrew woli tej osoby.
Nie wykluczam, że się nie znam ;) Ale takie jest moje spojrzenie.
Nie znasz się ;)
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Unicorn2 »

Lustro fajnie nadaje ale była jeszcze kiedyś kenya , szkoda źe jej z nami nie ma.
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: kemot79 »

z przykrością stwierdzam, iż bardzo wyidealizowałem swoją żonę, co przesłoniło mi całkwocie zdolność logicznego rozumowania. W dalszym ciągu nie chcę uwierzyć, że tak się zmieniła, że to trochę gra pod publiczkę. Ostatnia kłótnia, wyzywanie mnie sprawiła, że się od niej odsunąłem. Spojrzałem na tą sytuację z boku- faktycznie popełniłem szereg błędów dusząc ją swoja obecności ale na ten czas wydawała mi się to najlepsza opcja. Trudno jednak oswoić się z myślą, że najważniejsza osoba w życiu, miłość do grobowej deski przestała kochać.

Modlę się głównie za dzieci aby przeszły przez to jak najlepiej, modlę się też za nią i za siebie. Zrozumiałem jednak, że dużo jest w moich rękach. Na pierwszej sprawie spojrzała na mnie z wyrzutem i byłem niemal gotów zgodzić się na jej warunki. Teraz już absolutnie nie. Staram się jej unikać- rany są zbyt świeże a nadto trudno rozmawiać z osobą która wyzywa od [... moderacja] itp i mówi prosto w oczy, że mnie nienawidzi. Jakoś ten dystans, wprawdzie krótki ale jakiś taki uspokajający dla mnie. Zajmuję się synami i szykuję się do kolejnej batalii.

Czuję, że nie jestem sam
SAMOA
Posty: 157
Rejestracja: 20 lut 2017, 9:43
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: SAMOA »

Unicorn2 pisze: 11 paź 2017, 22:50 Lustro fajnie nadaje ale była jeszcze kiedyś kenya , szkoda źe jej z nami nie ma.
Albo pod innym nickiem?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Pavel »

SAMOA pisze: 11 paź 2017, 23:21
Unicorn2 pisze: 11 paź 2017, 22:50 Lustro fajnie nadaje ale była jeszcze kiedyś kenya , szkoda źe jej z nami nie ma.
Albo pod innym nickiem?
Nie wydaje mi się.
Również żałuję, że jej tu nie ma. To była moja ulubiona forumowiczka (z całym szacunkiem dla wszystkich innych ;) )
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
helenast
Posty: 2966
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: helenast »

Pavel pisze: 11 paź 2017, 19:40
Osobiście nie wierzę w sens modlitw w intencji zmiany u kogoś innego niż my sami, wbrew woli tej osoby.
Nie wykluczam, że się nie znam ;) Ale takie jest moje spojrzenie.
Pavel ,chyba nie chodzi o dosłowną zmianę tej osoby wbrew jej woli tylko o otworzenie jej oczu na wiele spraw, na to by ujrzała prawdę, by doświadczyła przeżyć , które dadzą jej do myślenia. A co dalej z tym zrobi to zależy tylko od tej osoby. Tak więc wola tej osoby będzie zachowana i nie będzie zmuszona do działań przeciwko sobie.
helenast
Posty: 2966
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: helenast »

Unicorn2 pisze: 11 paź 2017, 21:10 Pavel pisze.

Ja osobiście mam na to spojrzenie takie, że ludzie (nie kieruje tego do nikogo konkretnie ;) ) lubią mieszać Boga w zbyt wiele spraw.
Bóg dał nam wolną wolę. Naszym współmałżonkom również.

Pavle niestety tacy grzesznicy jak ja dostają wsparcie od Boga , więc z tą wolną wolą troche bym się kłucił.

Bo ludzie są bardzo roszczeniowi i rzeczywiście oczekują od Boga zbyt wiele.Czasem po ich zachowaniu widzę,że za swoją wiarę chcą mieć ,, zapłatę,, w postaci cudów od Boga ( cudów tu i teraz)... Może po prostu nie rozumieją, iż Bóg za nich nie załatwi spraw. Bóg jest tylko koordynatorem naszych możliwości w działaniu, ale nie może sam działać.

A co do wolnej woli - ona zawsze jest. Każdy nasz wybór, każdy gest to nasza i tylko nasza wola.
helenast
Posty: 2966
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: helenast »

kemot79 pisze: 11 paź 2017, 23:12 z przykrością stwierdzam, iż bardzo wyidealizowałem swoją żonę, co przesłoniło mi całkwocie zdolność logicznego rozumowania. W dalszym ciągu nie chcę uwierzyć, że tak się zmieniła, że to trochę gra pod publiczkę.

Czuję, że nie jestem sam
Niestety sam pomogłeś żonie w tej złej zmianie akceptując niewłaściwe jej zachowania. To przykre zderzenie z rzeczywistością jest tym mocniejsze im bardziej traktowaliśmy współmałżonka jak bożka. Ty już doszedłeś i zrozumiałeś swój błąd, ale żona jest w sporym szoku,że nie traktujesz jej już tak jak kiedyś, że nie jest na piedestale, że spadła z niego. Straciła swój tron i dziwisz się ,że tak się zachowuje ? ... Spróbuj jednak spojrzeć na to ,że bardzo się przyczyniłeś do tej złej zmiany żony.
Magnolia

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Magnolia »

Helenast pięknie nam to wyjaśniła;-) Też to miałam na myśli, że Bóg da takie drogowskazy na drodze i takich ludzi, by obudzić serce grzesznika.
Lustro w innym wątku pisała, jak czuła modlitwę matki, gdy miała romans.
A ja przypomnę tylko św. Monikę, która kilkanaście lat modliła się za swojego syna hulakę i bezbożnika, i wymodliła św Augustyna, doktora Kościoła.
Ja o modlitwie błogosławieństw dowiedziałam się na rekolekcjach, poza tym zacytowałam Pismo św., gdzie o tym mowa.

Kemot wspieram modlitwą.
Magnolia

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Magnolia »

MareS pisze: 11 paź 2017, 21:16 1,5 roku temu kiedy żona stwierdziła iż nasze małżeństwo jest nieważne natrafiłem na rekolekcje O. Augustyna Pelanowskiego "Siódma pieczęć". Przez pierwszych kilka odcinków ojciec wyjaśnia za kogo Św. Jan nie poleca się modlić.
https://youtu.be/P_gGQbTVvKc
Dla mnie to był szok.
MareS , mała prośba, jak coś Cię szokuje, to chociaż napisz co, żeby inni mogli się do tego odnieść.
Posłuchałam pierwszy odcinek tych rekolekcji o modlitwie, ale chyba nie zrozumiałeś dobrze przytoczonego cytatu z św Jana, który brzmi: „Jeśli ktoś spostrzeże, że brat popełnia grzech, który nie sprowadza śmierci, niech się modli, a przywróci mu życie. Mam na myśli tych, których grzech nie sprowadza śmierci. Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć i w takim wypadku nie polecam, aby się modlono” (1 J 5,16).
Tu znalazłam konferencję O. Salija wyjaśniającą ten fragment pisma św., przypomina także jak ważna w Pismie św jest modlitwa wstawiennicza. Zarówno w konferencji jak i w tych rekolekcjach jest mowa, że jeśli dotychczasowa modlitwa nie przynosi skutku, to należy przyjrzeć się swojemu życiu , aby dokonać w nim takich zmian, aby podobało się Bogu. "Potrzebna jest większa i gorliwsza modlitwa za tę osobę niż dotychczas. Niech Pani modlitwa płynie z życia coraz bardziej ukierunkowanego ku Bogu." http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD ... _kogo.html
Na plakacie wspomnianych rekolekcji jest zdanie: Otocz swoją modlitwą jednego, znanego Bogu człowieka, którego zbawienie jest zagrożone. Twoja ufna modlitwa otworzy mu drogę do Nieba.

Grzech cudzołóstwa nie sprowadza śmierci, więc jak najbardziej modlitwa wstawiennicza jest tu pomocna. Ale jeśli modlisz się, a nie widzisz skutku, to może jeszcze Bóg czeka na Twoje nawrócenie (modlitwa sprawiedliwego jest miła Bogu)
"A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone.
Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego, byście odzyskali zdrowie. Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego." Jk 5 (list św Jakuba)
ODPOWIEDZ