zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: kemot79 »

witajcie,

już 1,5 miesiaca dzieli mnie do pierwszej sprawy rozwodowej. Zakomunikowałem żonie, że nie zgadzam się na rozwód i nie widzę podstaw do uwzglęnienia pozwu. Żona nie przyjęła tego dobrze. Wydaje mi się, że ma plan na życie a ja go swoją postawą mocno komplikuję. Słowa które do mnie mówi i jej zachowanie sprawiają mi niewyborażalną przykrość. Mimo, że oboje jesteśmy wierzący, mamy dzieci, spędzamy ze sobą czas absolutnie nie ma zamiaru zmienić swojej decyzji. Mam ochotę pozwolić jej odejść
inga
Posty: 230
Rejestracja: 15 kwie 2017, 9:28
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: inga »

kemot79 pisze: 23 cze 2017, 8:43 Mam ochotę pozwolić jej odejść
ja też miałam myśli, że powinien mój rozwód z mężem odbyć się jak najszybciej..
że on i tak tego chce, a ja się tylko męczę..

i wtedy napisało mi kilka osób tutaj, że rozwód nic nie zmieni -> że nie ma innego życia po rozwodzie
chociaż u mnie do sprawy nie doszło, myślę że to bardzo ważne aby to zrozumieć
że nie uwolnimy się od tego, co nas boli - rozwodem


a jeszcze Ci coś napiszę.. mój mąż opowiedział mi o sytuacji jego kolegi z pracy, który chciał się rozwieść z żoną (nie ma kowalskich ale z tego ,co mówił mój mąż, wg mnie konflikt może mieć podłoże w relacji matka - syn (mąż) )
... ten kolega już postanowił, że się rozwiedzie z żoną, czuł że to on rozdaje karty.. aż do momentu..
jak to on otrzymał pozew od żony
i był SZOK.. że jak to tak? jego pierwszą reakcją było zwymiotowanie ze stresu
UWAGA nie namawiam tutaj do takich działań, bo oni mogą się już "nie dogadać"... każde będzie ciągnęło dalej w swoją stronę..
ale okazuje się, że b.często ta druga strona wcale nie jest pewna swojej decyzji co do rozwodu
mój mąż też mi powiedział, że nie był pewien i że nic w kwestii pozwu nie zrobił (a odchodząc mówił i zachowywał się jakby następnego dnia był gotów złożyć pozew)
wiem też, że gdybym chociaż raz go zapytała o to, kiedy otrzymam pozew, na pewno bym go do tego pchnęła..
a ja tak sobie myślałam, że nim potrząsnę może jak zapytam o rozwód... :roll:
może Twoja żona też tak traktuje Waszą sprawę.. że jest to jakaś próba dla Was.. dla Ciebie...
Utka2
Posty: 222
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:47
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Utka2 »

Ale może uwolniony się od tego człowieka który sprawia ból? Przynajmniej na codzień nie będzie psychicznego tłuczenia? Moze to jedyna droga żeby wreszcie się uwolnić? I nie chodzi o rozdawanie kart tylko o to że więcej już się nie da znieść.
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: kemot79 »

najlepsze jest to, że żona zachowuje się jakby nigdy nic. Dopiero jak jej powiedziałem, że zastanowię się czy wyrażę zgodę na rozwód była mocno zaskoczona. Dalej śpimy w jednym łóżku, spędzamy wspólnie czas i planujemy wyjazd wspólnie z dziecmi na wakacje

Jest to dziwne
inga
Posty: 230
Rejestracja: 15 kwie 2017, 9:28
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: inga »

To wbrew pozorom nie jest dziwne. Powtórzę to, co mi tutaj napisano.. Odchodzący wcale nie są pewni swoich decyzji.
A ja dodam, że jako kobieta też byłam wstanie coś takiego zrobić - złożyć pozew, żeby zmusić męża do jakiejś zmiany... Żeby pokazał że mu jednak zależy czy też działając na zasadzie - chcesz mnie skrzywdzić to ja Ci nie pokaże że można mnie skrzywdzić..
Byłam. Bo w kryzysie zrozumiałam czym jest sakrament małżeństwa i grzech występowania przeciwko niemu. Ale zdarzyło mi się w kłótni krzyczeć że się z nim rozwiodę..
inga
Posty: 230
Rejestracja: 15 kwie 2017, 9:28
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: inga »

A o dodam tylko, że nigdy rozwodu nie chciałam o czym byłam przekonana.
katalotka72
Posty: 155
Rejestracja: 16 mar 2017, 18:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: katalotka72 »

ja też jestem z tych co to pozew złożyli
po co? ano po to żeby męża obudzić, żeby pokazać, że moje mówienie, że mam dosyć to prawda, że już TAK nie chcę
to był krzyk rozpaczy z odmętu depresji - tylko na sprawie powiedziałam wyraźnie, że męża kocham, ale już nie mogę znieść jego przemocy z którą nic nie chce robić
może ona też nie chce rozwodu tylko pokazuje, ze boli dotkliwie i już więcej nie zniesie? może to wołanie o pomoc?

P.S. oczywiście z perspektywy lat, kolejnego skutecznego pozwu jaki złożył mąż wiem, że to był głupi pomysł, ale na tamten czas nie umiałam inaczej.......
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Niezapominajka »

i mi coś takiego chodzi po głowie...może nie rozwód, bo po co mi on.. ale separacja. Na dziś oczywiście tego nie zrobię, bo cały czs liczę na odbudowę, za świeżo i za wcześnie.
Ale czasem wybiegam sobie w przyszłość i tak sobie myśle ile człowiek może wytrzymać w zawieszeniu, bez bliskości, jako współlokator? Czy są jakieś granice? Czy nie chociażby dla własnego bezpieczenstwa, zdrowia psychicznego jednak się odseparować formalnie? Choćby to był straszak lub próba ustalenia własnych granic? Ile człowiek może żyć nadzieją i niespełnieniem? Nie każdy jest w koncu męczennikiem.
Na razie myślę, że doo Gwiazdki pociągne, ale co będzie dalej nie wiem...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Nirwanna »

Niezapominajka pisze: 28 cze 2017, 21:00 Choćby to był straszak lub próba ustalenia własnych granic?
Niezapominajko, na pewno nie straszak, mąż to nie jest niegrzeczne dziecko, zresztą i dziecku nie powinno się straszaków fundować. I tak samo nie próba stawiania granic. Możesz do końca życia próbować i nic nie osiągniesz, trochę o tych próbach jest w wątku Dotki. Granice stawiasz. Nie próbujesz tylko stawiasz. Jak nie wychodzi, sprawdzasz co nie zadziałało, naprawiasz i stawiasz ponownie. Konsekwentnie. Tylko tak to ma sens.

W kryzysie warto też nie wybiegać za daleko w przód, to trochę jak z trzeźwiejącym alkoholikiem. Taki alkoholik stawia sobie za zadanie "tę godzinę nie piję". Potem "tego dnia nie piję". I następnego "tego dnia też nie piję". A resztę oddaję Panu Bogu. Po co myśleć już o Bożym Narodzeniu, samemu sobie dawać jakieś terminy, do tego czasu wiele może się zmienić, a trwanie na szczękościsku "do Gwiazdki" tylko frustrację i napięcie rodzi.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Niezapominajka »

No i właśnie tak czuję Nirwanno, dokładnie jak to wyraziłaś. Jak sobie pomyślę 'o matko, do Gwiazdki taki kawał czasu, umrę, zadręczę się, nie wytrzymam tak po ludzku w takim iglo' to po prostu padam, zadręczam się, to myślenie w ten sposób mnie przygniata i odbiera siły i radość wszelką z moich drobinek dobrych chwil, które przecież mam. A jak daję sobie termin 'na teraz', ten dzien co jest, który mi dano, to i mi radośniej, i dostaję siły w modlitwie od Niego, opiekę nalepszą i potrafię się cieszyć z każdej dobrej chwili, która mi się przydarza, tyle ludzi na mojej drodze spotykam fajnych, tyle uśmiechu, smiania się, radości choć w sercu jednak smutno gdzieś tam. To takie trudne, ale chyba nawłajściwsze. Na dziś. Bo w sumie kto wie co będzie jutro, ja na nic nie mam wpływu, ani na to, że żyję, ani na to, że mogę umrzeć w każdej chwili, udar mnie powali albo zator albo jakiś wypadek, przestanę nagle oddychać i bedzie koniec na ziemi. Mam chyba tylko wpływ na to, żeby być dobrą, w tym dniu co mam. Bardzo dziękuję Ci Nirwanno za te słowa na wieczór. Tak jest dobrze. Choć dobre myślenie pokracznie mi idzie..
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Nirwanna »

Niezapominajko :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: kemot79 »

zostało już mi 9 dni do pierwszej sprawy. Z żoną byliśmy na dwóch wyjazdach wakacyjnych- dzisiaj jej oświadczyłem, że nie wyrażam zgody na rozwód. Powiedziała, że skończy się tym, że mnie znienawidzi. Będzie walczyć o rozwód. Ależ to przykre. Powiem szczerze, że przez ten okres do sprawy bylo naprawdę fajnie
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: mare1966 »

Powiedz w sądzie o tych wspólnych wyjazdach .
Nie bardzo zaświadcza to o zerwaniu więzów .
Wiedźmin

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: Wiedźmin »

Tak - pasowałoby jeszcze jakąś wspólną fotkę z wakacji załączyć :)
I inne takie ... jak rachunek za hotel / kwatere / nie wiem... namiot na odpowiednią ilość osób itd.
kemot79
Posty: 197
Rejestracja: 23 mar 2017, 8:25
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: zgodzić się na rozwód czy walczyć o rodzinę

Post autor: kemot79 »

Zapewne o tym będę mówił. Ja kompletnie nie rozumiem żony. Co niedzielę razem chodzimy do kościoła, dzieci nas uwielbiają, spędzamy razem czas, wspieram ją, jeździmy na wakacje, razem jemy posiłki, jesteśmy dla siebie przyjaciółmi a mimo to chce rozwodu. Mam kompletny mętlik w głowie
ODPOWIEDZ