Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

annes
Posty: 57
Rejestracja: 04 sie 2017, 23:04
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: annes »

Może ktoś z Was przeżył podobne doświadczenie ? Mąż odszedł 1,5 roku temu ode mnie i dzieci, mieszka z inną kobietą.Nie mamy rozwodu. Sama jestem zdziwiona, jak bardzo zabolał mnie fakt, ze teściowa i siostra męża już są z nią w kontakcie, spotykają się - teściowa przestała się do mnie odzywać, nawet w sprawach dzieci.
Jest jedyną babcią moich dzieci ale mam bardzo złe myśli o niej teraz. Nasze wzajemne relacje były chłodne od wielu lat - obwiniała mnie o poprzedni kryzys w naszym małżeństwie związany z kłamstwami i hazardem męża i totalna katastrofą finansowa - urodziłam dzieci, byłam na urlopie wychowawczym, nie pracowałam....
Jak mam postępować, jak sobie radzić w tej sytuacji?
Dodam, że jestem jedynaczką ,moi rodzice nie żyją. Moją jedyną rodziną teraz są moje dzieci.
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: burza »

Annes, ja nie mam relacji żadnych od 4lat z Tesciami. Teściowa wtedy powiedziała, że jestem skreślona z jej listy dosłownie miała na myśli z rodziny, było mi ciężko z tym. I nie mogłam pogodzić się z tym, jak można akceptować to co wyczynia mój mąż a ich syn. I ktoś mi powiedział, to jest ich dziecko i rodzice akceptują wybory nawet te najgorsze. Kiedy mąż się wyprowadził 3lata temu a ja zostałam z córką nie byli zainteresowani wnuczka a tym bardziej synowa. Kiedy po prawie roku wrócił mąż, też nie przyjeżdżali i nie kontaktowali się ze mną, tylko mąż z córką jeździł do nich. Choć, ja chciałam ale mają zatwardziale serca. Mąż znów od roku nie żyje ze mną jak z żona, tylko mieszka jak lokator i córka jeździ do nich. Natomiast, czuję że oni nie dążą do kontaktów z moją córka a jest ich, jedyna wnuczka bo mają 2wnukow jest to jest kontakt, jakby nie było to też, było by dobrze dla nich.
Ukasz

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: Ukasz »

Znam moją teściową od 30 lat, szczerze nazywam ją mamą. Gdy kryzys u nas przybrał ostrą formę - ja złożyłem pozew o separację i się wyprowadziłem - przestała odbierać telefon, gdy to ja dzwoniłem. Potem było trochę lepiej, udało się kilka razy porozmawiać, ale nie chciała się ze mną spotkać na rozmowę. Gdy żona dostała pozew, odcięła się całkowicie ode mnie i od mojej rodziny. Przez naszego syna przekazała mi informację, że mam nie próbować do niej dzwonić. Zabolało, ale to mnie nie dołuje.
Ja po odsunięciu się żony ode mnie nie znalazłem się w pustce. Mam liczną rodzinę, przyjaciół,wielu znajomych, ostatnio nawet coraz więcej. Słyszałem jednak, że czasem osoba porzucona jest jakby w izolacji, bo odchodzący małżonek niejako zabiera ze sobą najważniejsze kontakty. W tej sytuacji szczególnie ważne jest zbudowanie wokół siebie sieci relacji. Gorąco zachęcam do odwiedzenia jednego z ognisk Sycharu i do udziału rekolekcjach i wyjazdach. Spotkanie z osobami o podobnym doświadczeniu bardzo dużo daje.
BjD
Posty: 88
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:38
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: BjD »

Witaj
Mój mąż odszedł 4 lata temu, nie mamy rozwodu ani separacji. Mąż mieszka u kochanki. Moja teściowa nie żyje, ale teść oraz brat i bratowa mojego męża przyjęli tamtą kobietę od razu. Spotykają się często, odwiedzają, mąż bywa na weselach swojej rodziny z kochanką i prawie nikt nie widzi problemu. Także najbliżsi mojego męża podeszli to tematu, że takie mamy czasy, mój mąż ma prawo do szczęścia itd. Nasza córka odwiedza swojego dziadka i wujka i tak to wygląda.
Przykre to, ale tak jest. Nie ukrywam, że mam trochę żal do teścia, jak dzwonię do niego w Wigilię lub jego urodziny z życzeniami to mam wrażenie, że mnie zbywa.
Mam oparcie w dalszej rodzinie męża, mianowicie jego chrzestny razem z żoną zapraszają mnie do siebie czasem, rozmawiamy i oni nie popierają tego co zrobił mój mąż.
Pustelnik

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: Pustelnik »

Ukasz pisze: 04 lut 2019, 20:17 Spotkanie z osobami o podobnym doświadczeniu bardzo dużo daje.
TAK, ale polecam to ... do pewnego stopnia tylko :-).
Takie spotkania rozmowy, dają to, że widać szerzej "nie tylko ja mam problemy z małżonkiem/z sobą".

Ale otwarcie na inne osoby, z innymi trudnosciami/wyborami ... otwiera ... szerzej na świat. Ja, na Drodze Neokatechumenalnej spotykam mlodzież (dla mnie niesamowite - też byłem młody ? :-) też miałem podobne/inne problemy czy "doły"?, cięzko mi sięgać pamięcią ...), spotykam osoby niepełnosprawne, osoby starsze (nieraz chore), niepełnosorawne (fizycznie czy np. schizofrenie), wielodzietne (3 rodziny z ... 9ką dzieci), alkoholików (walczących lub ...niestety nie). Bo życie jest ... ciekawe . I różnorodne :-).
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: JolantaElżbieta »

Warto do codziennych rozmów z Panem Bogiem włączyć modlitwę o teściów. Moja teściowa mocno namawiała mojego męża na rozwód. Nie przepadała za mną, bo mąż miał nieodciętą pępowinę (jak ja i żona jego brata wyszłyśmy za nich za mąż, teściowa powiedziała, że ukradłyśmy jej synów), ale ja nie pozwalałam jej wtrącać się do naszego życia. Dopiero po rozwodzie stanęła po mojej stronie. Ponieważ na własne życzenie przeniosła się z teściem do domu opieki (długa i smutna historia), odwiedzałam ich tam i nie zaprzestałam tego także po rozwodzie, pomagałam im, ona zaczęła mnie doceniać. Jak mąż zaczął szykować się do rozwodu i obrabiać mi tyłek przed nimi, stanęła w mojej obronie: co ty mówisz, Jola jest dobrą dziewczyną ( teściu mi powtórzył, bo zawsze mnie lubił i jak powiedział: mój mąż jest głupi, a on sam nigdy nie zrobiłby mi takiego świństwa). Ale to ja bardzo się starałam, żeby nie stracić z nimi kontaktu, teściowa mnie wspierała po rozwodzie. Nauczyłam ją jak się modlić na różańcu, w intencji mojego męża też - poprosiłam ją o to - nie chciała - bo mój mąż dawał im sporo popalić jak był zajęty kochanką - ale się ugięła. Po ponad roku od rozwodu, jak mąż zhardział i zaczął wprowadzać tę...do rodziny, ja się wycofałam, przeprosiłam teściową, że nie mogę dla własnego dobra już do nich przychodzić, za dużo tych synowych. Po jej śmierci dowiedziałam się, że do końca życia nazywała mnie Jolusią i swoją synową. Ale bliższa ciału koszula i ona zaczęła powoli przyjmować do wiadomości, żee mój mąż ma inną kobietę. Chodziłam do nich tylko przed Świętami, składałam życzenia - do końca ich życia. Może to jakiś pomysł - kartki na imieniny, może rozmowa o waszej sytuacji. Moja teściowa wiedziała, żej a nie chciałam rozwodu i że kocham mojego męża, choć dziwiła się dlaczego :-) Ale on ułatwiał mi sprawę, bo źle się do nich odnosił, choć odwiedzał ich codziennie - ale był agresywny i podenerwowany, jednak obowiązek synowski w nim wziął górę. Ale przez lata, to ja pilnowałam jego relacji z rodzicami. Sorki za te wynurzenia - ale może to jakoś Ci pomoże rozwiązać sprawę ze swoimi teściami. W każdym razie, ja się od moich nie odcięłam, choć to było dla mnie trudne i bolesne. Spędziliśmy razem 36 lat - to jednak kawał czasu. Myślę jednak, ze gdybym nie zabiegała o kontakty, to urwałyby się szybciej. :-(
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: JolantaElżbieta »

A ja sama zerwałam kontakt z bratową mojego męża, bo chodziła do "nich" w odwiedziny. To mnie zabolało. Po co mi relacje z taką zdrajczynią?
annes
Posty: 57
Rejestracja: 04 sie 2017, 23:04
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: annes »

czasami wydaje mi się , że mam jakieś urojenia, ale moja teściowa i szwagierka były świadkami tragedii w naszym małżeństwie , po której przejęłam całą odpowiedzialność za rodzinę, zostałam z mężem, wyciągałam rodzinę ze strasznego dołu . Po 10 latach znowu tak strasznie skrzywdził mnie i dzieci, tamta kobieta jest dla mnie zwyczajnie podła, nie mogę zrozumieć zachowania teściowej, chociaż widzę w Waszych odpowiedziach, że tak własnie bywa.
Nie mogę modlić się za męża i jego rodzinę, jestem w stanie modlić się tylko za siebie i dzieci, żebyśmy sobie poradzili.
Pustelnik

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: Pustelnik »

annes pisze: 04 lut 2019, 22:29 Nie mogę modlić się za męża i jego rodzinę, jestem w stanie modlić się tylko za siebie i dzieci, żebyśmy sobie poradzili.
Annes, może modlitwa to nie tylko prośba za Xyz aby był zdrowy/wyzdrowiał, aby poradził/ła sobie ze sprawą abc.

Niektórzy oddają Panu Bogu swoje trudne uczucia (np. patrz psalmy ST) lub też np. w krótkich "żołnierskich słowach": "Panie, mam żal do / trudne relacje z Xyz, polecam go/ją Twojej Opatrznosci, a dla siebie proszę o milosc tego bliżniego i "dar :-) rozumu"."

Może też warto dziękować (nawet za ... przeżycie kolejnego dnia) .... . Niektórzy dziękują za ... trudne doświadczenia, ja tak ... nie robię :-( (może nigdy do tego nie dorosnę).

Pogody Ducha !
Modlitwy miłej Bogu (w tym szczerej, bezpośredniej, .... ) !
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: Blondynka55 »

Droga Annes niestety moje doświadczenia z treściami i rodziną męża również nie są najlepsze.Od czasu mojej wyprowadzki z dziećmi teściowie męża i rodzinia nie chcą mnie znać. Stoją po stronie syna jak to często bywa na nic zdały się moje argumenty ,nikt nawet nie chciał mnie wysłuchać dlaczego odeszłam od niego,odrazu mnie krzekreślili.Mimo to to ja pierwsza zawsze wyciągałam rękę do zgody, wysłałam kartki co roku na Święta, Urodziny.Nie wiem jak ludzie wierzący w Pana Boga mogą mieć w sobie, aż tyle nienawiści i zła. Teraz pozostała mi tylko modlitwa za nich wszystkich bo nic innego nie mogę zrobić.
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: CzysteŚwiatło »

Annes, doskonale Cię rozumiem. Moi rodzice żyją, ale nie mam z nimi aktualnie kontaktu (nawet nie wiedza co się u mnie dzieje). Nie miałam też nigdy bliskich kontaktów z teściami, ale podejrzewam, że mąż przedstawił im wersję taką samą jak w pozwie rozwodowym. Zostałam kompletnie wykreślona z rodziny (podejrzewam, że dopingują męża w rozwodzie). To boli, nawet jak się nie było blisko. Ale nie ma co sobie dodawać bólu do tego, co się dzieje. Oni nie są Ci do niczego potrzebni.

Nade mną Pan Bóg tak czuwał, że od chwili wyprowadzki od męża ani przez moment nie byłam sama (może chwilami nie byłam zrozumiana, ale na pewno nie sama). Nawet dzięki temu zbudowałam nowe, bliskie relacje tam, gdzie bym się tego nie spodziewała. Ufaj i poproś Go aby postawił na Twojej drodze dobrych ludzi, którzy pomogą Ci przetrwać. Znajdź sobie wspólnotę, do której będziesz mogła dołączyć (tak jak Pustelnik, mogę polecić Neokatechumenat - to jest praktycznie druga rodzina. A teraz akuratnie się zbliża okres, gdy w wielu parafiach głoszone będą katechezy - poszukaj). Wyjdź do ludzi, bo najgorsze co możesz teraz zrobić to zamknięcie się w domu.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
lena101
Posty: 148
Rejestracja: 24 lut 2018, 22:28
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: lena101 »

Witaj,
u mnie kiedy maż odszedł, teściowie stanęli za mną murem. Troskliwie się nami opiekowali. Po upływie roku- teraz czuję,że więzy się luzują...Staram się nie narzucać, by nie czuli presji. Jednak czuję,że długo tak nie pociągniemy. Widzę,że teściowej brakuje syna. Zaraz po wyprowadzce oznajmiłam teściom,ze nie ma miejsca na nas dwie. Mąż w pewnym sensie każe swoich rodziców za to,jak wybrali ( np. krzyczy, gdy o nas wspominają,obraża się , nie przyjeżdża lub rozmawia z nimi tylko na neutralne tematy). Lubię moich teściów, brakuje mi ich, ale... to ich syn.Myślę,że mają wyrzuty sumienia,że w pewnym sensie go odepchnęli. Doświadczyłam od nich dobra w tym ciężkim czasie.
annes
Posty: 57
Rejestracja: 04 sie 2017, 23:04
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: annes »

W sumie nie myślałam nawet o żadnej pomocy ze strony teściowej, ale w tej chwili sytuacja wygląda tak, jakbym to ja zdradziła, odeszła, wyrzuciła męża....W trakcie wizyty teściowej, odzywała się tylko do dzieci, nie dostałam, nawet zdawkowych życzeń na urodziny - zawsze wysyłała kartkę...Tak naprawdę nie wiem, czy duże są korzyści z kontaktu z nią dla dzieci - przy takim nastawieniu do mnie. Co musiał powiedzieć jej mój mąż?
Czyste światło, jeśli chodzi o neo, chyba nie mam w sobie takiej wiary. Na razie nic jeszcze nie buduję dla siebie, chociaż wiem, ze powinnam, że nie da się żyć wyłącznie pracą i sprawami dzieci.
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: CzysteŚwiatło »

Annes, neokatechumenat to tylko przykład. Fakt, dużo wymaga, ale też i dużo daje tym, którzy trwają na drodze. I to jest całkiem zrozumiałe, że niektórym on nie odpowiada.
Ale wspólnot i charyzmatów w Kościele jest wiele - na pewno warto się rozejrzeć.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
helenast
Posty: 2966
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Relacja z rodzina męża po porzuceniu.

Post autor: helenast »

annes pisze: 07 lut 2019, 7:56 W sumie nie myślałam nawet o żadnej pomocy ze strony teściowej, ale w tej chwili sytuacja wygląda tak, jakbym to ja zdradziła, odeszła, wyrzuciła męża....W trakcie wizyty teściowej, odzywała się tylko do dzieci, nie dostałam, nawet zdawkowych życzeń na urodziny - zawsze wysyłała kartkę...Tak naprawdę nie wiem, czy duże są korzyści z kontaktu z nią dla dzieci - przy takim nastawieniu do mnie. Co musiał powiedzieć jej mój mąż?
Czyste światło, jeśli chodzi o neo, chyba nie mam w sobie takiej wiary. Na razie nic jeszcze nie buduję dla siebie, chociaż wiem, ze powinnam, że nie da się żyć wyłącznie pracą i sprawami dzieci.
A może warto z teściową porozmawiać na ten temat - trudny temat, dlatego tylko od Ciebie zależy czy chcesz , czy warto teraz , czy jest Ci to potrzebne itp...
ODPOWIEDZ