Miłość i przebaczenie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 »

To co Ukasz pisze to tak jak ja bym miała cały czas czekać aż będzie dobrze i maz sam się naprawi. Nic niestety na to nie wskazywało ja dawała wiele od siebie on nic nie robił. Tylko ponizał i ranil.W szpitalu nawet nie miał na mnie czasu,zawsze uciekał od problemów, i to miała być cały czas moja wina ,ze taki jest. Ja kochając go postawiłam mu twarde warunki o których mówi zawsze ksiądz Dziewiecki to że go kocham nie daje mu przyzwolenia na to żeby mnie i dzieci krzywdził,broniłam się przed tym ,a teraz jeszcze uchodzę jako miano bezlitosnej zony.To w jaki inny sposób bronić się w takich sytuacjach?
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 »

Ukaszu co miałeś jedzcze na myśli że coś było nie tak z mojej stony?Terapię podjęłam też z innej przyczyny niestety jestem osobą z nowotworem i w tym czasie również potrzebowałam bardzo wsparcia. A jak wiadomo mąz mi go nie dawał, to właśnie onkolodzy,księża dużo mi pomogli w tym okresie żebym jakoś przetrwała. Od tych wszystkich stresów nie czułam się najlepiej nie miałam nawet sił żeby wyjść z domu.Teraz jest już lepiej.Caly czas intensywnie szukam dla siebie formy pomocy bo wiem że dzięki niej jestem inną osobą już nie zastraszona jak przed tem.
Pustelnik

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Pustelnik »

Blondynka55 pisze: 27 sty 2019, 8:41 A / Terapię podjęłam też z innej przyczyny niestety jestem osobą z nowotworem i w tym czasie również potrzebowałam bardzo wsparcia. A jak wiadomo mąz mi go nie dawał, to właśnie onkolodzy,księża dużo mi pomogli w tym okresie żebym jakoś przetrwała.

B / Caly czas intensywnie szukam dla siebie formy pomocy bo wiem że dzięki niej jestem inną osobą już nie zastraszona jak przed tem.
A / Też nikt (w tym z najblizszych) nie wspierał mnie w depresji. A jak wychodziłem z niej, to ... nikt na mnie nie czekał ...
A wydawałoby się , że w życiu może być inaczej ...

B / Dobrze , że szukasz. Warto szukać nawet jak efekty tego "szukania i znajdowania" wydają się być mizerne ...

Pogody Ducha !
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 »

Pustelniku to masz rozeznanie w takiej sytuacji.
Jedno mogę się podpisać pod słowami Ukasza nie zmienię męża i jego postępowania wobec mnie i naszych dzieci. To on sam musi dojrzeć do tego ,że błądzi i rani nas przez to niedojrzałe zachowanie. Moim zadaniem na teraz jest zajęcie się sobą i moimi dziećmi.
Ja na nowo muszę odnaleźć siebie;a dzieciom dać poczucie bezpieczeństwa i miłość, którą potrzebują.
Ukasz

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Ukasz »

Blondynka55 pisze: 27 sty 2019, 8:28 To co Ukasz pisze to tak jak ja bym miała cały czas czekać aż będzie dobrze i maz sam się naprawi. Nic niestety na to nie wskazywało ja dawała wiele od siebie on nic nie robił.
Mamy tutaj - na forum i ogólnie w Sycharze - takie powiedzenie: czekać nie czekając. Działać, ale ku zmianie siebie, a nie drugiej strony. Czyli nie czekać, aż będzie dobrze ze mną, tylko działać. A jednocześnie w ten sposób czekać, aż mąż czy żona sama się naprawi, bo to tylko ta osoba może zrobić. I nie szkodzi, że na razie nic na to nie wskazuje, a nawet wręcz przeciwnie, wszystko wskazuje inaczej. Dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Blondynka55 pisze: 27 sty 2019, 8:28 Tylko ponizał i ranil.W szpitalu nawet nie miał na mnie czasu,zawsze uciekał od problemów, i to miała być cały czas moja wina ,ze taki jest. Ja kochając go postawiłam mu twarde warunki o których mówi zawsze ksiądz Dziewiecki to że go kocham nie daje mu przyzwolenia na to żeby mnie i dzieci krzywdził,broniłam się przed tym ,a teraz jeszcze uchodzę jako miano bezlitosnej zony.
Moje doświadczenie jest takie: żona mnie poniżała i raniła. W szpitalu nawet nie miała na mnie czasu, zawsze uciekała od problemów, i to miała być cały czas moja wina, że tak jest. Ja kochając ją postawiłem jej twarde warunki o których mówi zawsze ksiądz Dziewiecki: to, że ją kocham, nie daje jej prawa do tego, żeby mnie i dzieci krzywdziła, broniłem się przed tym, a teraz jeszcze uchodzę za bezlitosnego męża.
I głównie o tym pisałem, gdy trafiłem na forum. Trudno było sycharkom jakoś mi pomóc, bo krytyczne spojrzenie na siebie i odwieszenie się od żony, a wraz z tym dojrzała miłość do niej, przychodzi powoli. Im bardziej patrzyłem na swoje błędy, a nie krzywdy, tym było lepiej. Coraz bardziej godzę się z tym, że nie musi być tak, jak ja chcę, że może nie będziemy już razem. Że może przede mną jest inna droga rozwoju i wypełnienia mojego powołania, także małżeńskiego. Mam być gotowy i na jedno - na jej powrót - i na drugie, na życie aż do końca w samotności. Życie pełne, a nie wegetacja.
Blondynka55 pisze: 27 sty 2019, 8:28 To w jaki inny sposób bronić się w takich sytuacjach?
Blondynka55 pisze: 27 sty 2019, 11:19 Moim zadaniem na teraz jest zajęcie się sobą i moimi dziećmi.
Ja na nowo muszę odnaleźć siebie;a dzieciom dać poczucie bezpieczeństwa i miłość, którą potrzebują.
Sama sobie pięknie odpowiedziałaś.
A miłości potrzebują nie tylko Wasze dzieci, ale Ty również. Pokochaj siebie. To najlepsza obrona w takich sytuacjach. Miłością dojrzałą, w prawdzie. Z Bogiem. Zastanów się, przemódl, co tu stoi na przeszkodzie. Opowiedz nam o tym tyle, ile Ci się wyda właściwe, żebyśmy mogli jakoś Ci pomóc, dzieląc się własnym doświadczeniem.
Na koniec podzielę się jeszcze jednym. Dla mnie na tej drodze bardzo ważna jest moja miłość do żony. Rozwijając ją i pielęgnując bardziej kocham siebie i zbliżam się do Boga. U innych może być inaczej, ale ja tak mam.
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 »

Ukaszu ja już oddałam moje małżeństwo w ręce Boga niech się dzieje jego wola nie moja.I tak jak napisałeś dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Odmawiając codzienne różaniec z dziećmi krzywdy ,które wyrządził nam mąż już nie bolą mnie tak jak kiedyś. Wybaczylam mu to wszystko,a najważniejsza rzeczą i najtrudniejsza jaką było dla mnie to wybaczenie samej sobie. Przez ten okres również przybliżyłam się jeszcze bardziej do Boga, i wiem że moje cierpienie ma swój głebszy sens. Tylko z Bogiem można wyjść na przeciw temu wszystkiemu on dodaje mi sił na lepsze jutro.
Dwa_odcienie
Posty: 105
Rejestracja: 09 sie 2018, 21:24
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Dwa_odcienie »

Blondynka55 pisze: 27 sty 2019, 17:09 Ukaszu ja już oddałam moje małżeństwo w ręce Boga niech się dzieje jego wola nie moja.I tak jak napisałeś dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Odmawiając codzienne różaniec z dziećmi krzywdy ,które wyrządził nam mąż już nie bolą mnie tak jak kiedyś. Wybaczylam mu to wszystko,a najważniejsza rzeczą i najtrudniejsza jaką było dla mnie to wybaczenie samej sobie. Przez ten okres również przybliżyłam się jeszcze bardziej do Boga, i wiem że moje cierpienie ma swój głebszy sens. Tylko z Bogiem można wyjść na przeciw temu wszystkiemu on dodaje mi sił na lepsze jutro.
Modlisz się z dziećmi o powrót męża? Dzieci w słowach modlitwy bezpośrednio zwracają z prośbą o powrót taty?
mrówka
Posty: 20
Rejestracja: 12 lip 2018, 11:03
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: mrówka »

Witaj Blondynka55 :)
Czy Twój mąż wystąpił o rozwód do sądu czy tylko 'straszy'?
Jakbyś miała określić swoja sytuację - chodzi mi o Ciebie, to z czym masz teraz 'największy' problem - z widmem rozwodu/ z pozwem sądowym/ z poczuciem, ze utknęłaś w martwym punkcie/ 'masz doła' / cokolwiek innego - pomyśl co Cię teraz najbardziej boli?
(ja to po terapiach 'uwielbiam' się analizować :P )

Niebieska karta, separacja, niechęc do rozwodu - jesteś poważnym 'zawodnikiem' (pozytywnie) :)
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 »

Modlimy się o to żeby się opamietał i przestał cały czas kierować się nienawiścią. O przemianę jego serca.
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 »

Sytuacja nasza jest taka jaką opisałam wcześniej była przemoc z jego strony ,założenie Niebieskiej Karty odwet wystąpienie do Sądu o rozwód. Nasza wyprowadzka jak możesz nie mieć doła po czymś takim skoro bliska osoba co chwilę ciaga Cię po Sądach, ile to stresów i nerwów. Każdy kto to przechodził to wie o czym mówię. Już 2 lata wojuje ze mną i chce dopiąć swego .
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: lena50 »

Jedno mogę się podpisać pod słowami Ukasza nie zmienię męża i jego postępowania wobec mnie i naszych dzieci. To on sam musi dojrzeć do tego ,że błądzi i rani nas przez to niedojrzałe zachowanie. Moim zadaniem na teraz jest zajęcie się sobą i moimi dziećmi.
Ja na nowo muszę odnaleźć siebie;a dzieciom dać poczucie bezpieczeństwa i miłość, którą potrzebują
.
I tego sie trzymaj....zadbaj o siebie i dzieci.

Dwa odcienie......
Modlisz się z dziećmi o powrót męża? Dzieci w słowach modlitwy bezpośrednio zwracają z prośbą o powrót taty?
Naprawdę myślisz ,że to teraz najważniejsze?
Mąż przemocowiec z niebieską kartą,Blondynka z nowotworem,a Ty pytasz o modlitwę dzieci???
lena50....dawniej lena
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 »

Staram się jak mogę jak najwięcej przekazywać swoim dzieciom.Bardzo im brakuje miłości ze strony ojca. Moja córka była teraz w szpitalu ,przez ten czas byłam przy niej.Mąż odwiedził ją, ale te relacje były bardzo zimne.To wyglądało tak jakby on coś robił na siłę; wbrew sobie. Niedługo znowu kolejna rozprawa. Dzieci bardzo to przeżywają nie wiem jak mam im to wszystko tłumaczyć,zwłaszcza córce która nie akceptuje tej sytuacji.Modlę się o siłe i wytrwałość w tym wszystkim.
jacek-sychar

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: jacek-sychar »

O przebaczeniu polecam artykuł Marcina Jakimowicza w ostatnim numerze Gościa Niedzielnego.
"Rozbrojenie"
Tutaj jest wprowadzenie:
https://www.gosc.pl/doc/5319437.Rozbrojenie
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 »

Jacku ja już po ludzku wybaczyłam te wszystkie krzywdy ;które spotkały mnie ze strony męża. A na jego ataki nie odpowiadam złem tylko dobrem.Choć ile to razy ciężko mi się powstrzymać od łez przy nim, bo cały czas stosuje tą swoją taktykę i metody.Chociaż nie mieszkamy razem cały czas jest podły i okrutny wobec mnie.Teraz przechodzę okres swojej kary za swoje grzechy widać to po tym wszystkim co się dzieje teraz aktualnie w naszym życiu. Jestem męczennicą własnego wyboru przez decyzję, którą podjęłam.
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 »

Po dłuższej przerwie chcę coś napisać ze swojej strony. Wczoraj jak wiadomo był Dzień Kobiet .Bedę go wspominała bardzo boleśnie ze względu na to;iż mój mąż wogole nie złozył mi zyczeń.Czy inne kobiety tutaj na forum też tak miały; że ich mężowie ich ignorują w taki sposób? W tym dniu poszłam z moją córką na Drogę Krzyżową gdzie przepłakałam całe nabożeństwo.Może nie powinno się skupiać na tej drugiej osobie,ale gdy właśnie są jakieś ważne wydarzenia to jak o tym nie myśleć to dzieje się samo i człowiek czuje się z tym bardzo źle. Bo jak można zapomnieć o drugim człowieku.
ODPOWIEDZ