Miłość i przebaczenie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13301
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Nirwanna » 22 lip 2021, 22:05

Blondynka55 pisze:
21 lip 2021, 16:17
Moja córka miała ostatnio wizytę u lekarza, niestety ja nie mogłam z nią pójść więc poprosiłam męża, żeby z nią poszedł, ku mojemu zdziwieniu mąż wysłał tam kowalską, a sam został z synem na dole i nie wszedł z nią do gabinetu.Córka bardzo to odczuła nie chciała z nią wchodzić, ale niestety została postawiona przed faktem dokonanym i nie miała nic do mówienia.
Ona nie jest osobą uprawnioną a jednak tam poszła.
Blondynko, chcę Cię uczulić na jeszcze jeden aspekt, wg mnie ważny.
Sądzę, że warto, abyś wzmacniała córkę, wręcz ją uczyła z całą delikatnością, ale i stanowczością, że ma prawo nie iść tam, gdzie będzie sama z obcą osobą, której nie zna i nie ufa, a sytuacja ma być osobista czy intymna. To dotyczy oczywiście wizyty u lekarza, ale też dotyczy wszystkich tych sytuacji, gdy ma się znaleźć w pomieszczeniu czy sytuacji sam na sam z kimś obcym. Nie ma znaczenia - mężczyzna czy kobieta. Warto nauczyć córkę, że ma prawo reagować, włącznie z głośnym mówieniem, czy krzykiem, czy w skrajnych wypadkach nawet ucieczką.
Takie przekroczenie granic córki w sytuacji teoretycznie bezpiecznej, które miało miejsce, uczy ją, że jej intymność jest nieważna; wystarczy że się natknie na jakiegoś drapieżnika seksualnego i nieszczęście gotowe.
Twojemu mężowi możesz powiedzieć, że uczysz córkę zadbania o siebie w sytuacji potencjalnego molestowania seksualnego, że to nie jest nic ani przeciwko niemu, ani przeciwko kowalskiej, ale jest to bardzo ZA bezpieczeństwem córki.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

J&J
Posty: 113
Rejestracja: 31 mar 2020, 23:27
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: J&J » 22 lip 2021, 22:25

Nirvanna ujęłaś to co ja chciałam wyrazić i przed czym przestrzec Autorkę a nie umiałam. Podpisuje się pod tym sto razy. Dziękuje za wyważony post, może to da do myślenia innym.

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 » 22 lip 2021, 22:43

Nirwanna pisze:
22 lip 2021, 22:05
Blondynka55 pisze:
21 lip 2021, 16:17
Moja córka miała ostatnio wizytę u lekarza, niestety ja nie mogłam z nią pójść więc poprosiłam męża, żeby z nią poszedł, ku mojemu zdziwieniu mąż wysłał tam kowalską, a sam został z synem na dole i nie wszedł z nią do gabinetu.Córka bardzo to odczuła nie chciała z nią wchodzić, ale niestety została postawiona przed faktem dokonanym i nie miała nic do mówienia.
Ona nie jest osobą uprawnioną a jednak tam poszła.
Blondynko, chcę Cię uczulić na jeszcze jeden aspekt, wg mnie ważny.
Sądzę, że warto, abyś wzmacniała córkę, wręcz ją uczyła z całą delikatnością, ale i stanowczością, że ma prawo nie iść tam, gdzie będzie sama z obcą osobą, której nie zna i nie ufa, a sytuacja ma być osobista czy intymna. To dotyczy oczywiście wizyty u lekarza, ale też dotyczy wszystkich tych sytuacji, gdy ma się znaleźć w pomieszczeniu czy sytuacji sam na sam z kimś obcym. Nie ma znaczenia - mężczyzna czy kobieta. Warto nauczyć córkę, że ma prawo reagować, włącznie z głośnym mówieniem, czy krzykiem, czy w skrajnych wypadkach nawet ucieczką.
Takie przekroczenie granic córki w sytuacji teoretycznie bezpiecznej, które miało miejsce, uczy ją, że jej intymność jest nieważna; wystarczy że się natknie na jakiegoś drapieżnika seksualnego i nieszczęście gotowe.
Twojemu mężowi możesz powiedzieć, że uczysz córkę zadbania o siebie w sytuacji potencjalnego molestowania seksualnego, że to nie jest nic ani przeciwko niemu, ani przeciwko kowalskiej, ale jest to bardzo ZA bezpieczeństwem córki.
Nirwanno już podjęłam taką wstępną rozmowę z córką na ten temat.
Tylko akurat teraz nikt tego się nie spodziewał, Ona została postawiona przed faktem dokonanym przez męża, który wysłał tam kowalską zamiast niego, a sam zlekceważył córkę, która chciała z nim pójść.
To jest już brak Jego nieodpowiedzialności za dziecko w tym momencie, i lekceważenie nie wiem czemu ucieka przed tym .
Tak naprawdę to ja zawsze jestem na tych wizytach, a to tak naprawdę była Jego pierwsza wizyta od paru lat.
Żadne argumenty do niego nie docierają , ma swoje teorie na wszystko.
Gdy zwracam mu uwagę i proszę o to żeby był odpowiedzialny za dzieci to tylko mnie przekoć i obniża

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 » 22 lip 2021, 23:03

Ostatnie słowa były z błędem więc napiszę poprawnie mąż mnie przeklina i poniża.
Proszę Was o modlitwę , aby Miłosierny Pan wskazał mu właściwą drogę prowadzącą do swojego Królestwa
Bóg zapłać 🙏🙏🙏❤️

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13301
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Nirwanna » 23 lip 2021, 6:55

Blondynka55 pisze:
22 lip 2021, 23:03
Ostatnie słowa były z błędem więc napiszę poprawnie mąż mnie przeklina i poniża.
Proszę Was o modlitwę , aby Miłosierny Pan wskazał mu właściwą drogę prowadzącą do swojego Królestwa
Bóg zapłać 🙏🙏🙏❤️
Blondynko, pomodlę się. Jednak przede wszystkim w Twojej intencji, bo wygląda na to, że póki co to Ty jesteś bliżej Boga, więc to Ty prędzej usłyszysz Jego głos i będziesz szła Jego drogą. Z godnością córki Króla. A mąż może kiedyś dołączy, zachęcony przykładem. Tylko może.

Wrócę jeszcze do Twojej córki. Wstępną rozmowę przeprowadziłaś - to bardzo ok. Jako wstęp. Teraz powinien zacząć iść proces uczenia, ale - na Twoim przykładzie.
Zobacz - mąż Cię przeklina i poniża... i tak pewnie od bardzo długo. Jaki córka widzi przykład? Mamy, która daje się przeklinać i poniżać, która nawet jeśli reaguje, to nie jest to skuteczne... Czego córka się uczy? Że tak można, że to normalne. Że gdy ją coś takiego spotka, to cokolwiek nie zrobi, to nie będzie to skuteczne. Że ma dać się krzywdzić. Taki widzi przykład. Syn zresztą podobnie...
Blondynko, koniecznie zacznij coś robić, jak nie dla siebie, to dla córki, dla dzieci. Tak ostatecznie nie ma znaczenia, co robi Twój mąż. Liczy się to, co robisz w tej sytuacji Ty.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Caliope » 23 lip 2021, 8:14

Blondynka55 pisze:
22 lip 2021, 22:04
Caliope pisze:
22 lip 2021, 19:11
J&J pisze:
22 lip 2021, 15:59

Tu nie chodzi o to czy Tobie czy innym podoba się Kowalski żony tylko o niebezpieczeństwo jakie stwarza ojciec podczas kontaktów, ludzie !
To się da załatwić tylko prawnie, mając świadków, jakieś dowody, opinia od psychologa, psychiatry, dużo by wymieniać.
Caliope jedynymi świadkami i uczestnikami tego zdarzenia są dzieci, a tak jak już wcześniej napisałam policjant poinformował mnie, że to żadna wiarygodność.
Dzwoniłam również do męża i zapytałam go o tej sytuacji, nie zaprzeczył , uznał że nic się nie stało On mając 10 lat też już prowadził to dlaczego teraz syn nie ma tego robić.
Zaczął przeklinać tak jak ma to w zwyczaju i się rozłączył.
To gdzie tu stawiać granice jak mówię, że ma być odpowiedzialny za dzieci, a On mnie przeklina.
Jedynie można mówić, że Ci się nie podoba jego zachowanie, to jest stawianie granic. Ja teraz tylko tak rozmawiam jeśli się odzywam, bo z reguły nie mówię już nic.

Astro
Posty: 1193
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Astro » 23 lip 2021, 8:50

J&J pisze:
22 lip 2021, 21:46
Przeczytałam.
Jestem pewien ,ze nie .
Gdybyś to zrobiła, doczytała byś zapewne , ze nie zgadzamy sie i nie popieramy tego co zrobił maź blondynki względem córki , ja także nie wyraziłem zachwytu zachowaniem ojca względem syna podczas tej jazdy , oraz ewentualnym miejscem jeśli to droga publiczna.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II

J&J
Posty: 113
Rejestracja: 31 mar 2020, 23:27
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: J&J » 23 lip 2021, 8:57

Znowu się podpisuje
Ja się tyle naprodukowałam a Nirvanna kilkoma zdaniami napisała tak w punkt;)

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Ruta » 23 lip 2021, 11:09

Blondynka55 pisze:
22 lip 2021, 23:03
Ostatnie słowa były z błędem więc napiszę poprawnie mąż mnie przeklina i poniża.
Proszę Was o modlitwę , aby Miłosierny Pan wskazał mu właściwą drogę prowadzącą do swojego Królestwa
Bóg zapłać 🙏🙏🙏❤️
Blondynko i to jest moment by postawić granicę. Sobie. Ja z początku tego nie rozumiałam... dlaczego mam stawiać sobie granicę, skoro to mąż zachowuje się nieprawidłowo. Ale takie granice działają, a granice stawiane innym osobom, niekoniecznie. Mój mąż przestał mnie wyzywać i mi grozić właśnie po tym jak sobie postawiłam granice.
Najpierw ustalasz jej przebieg, na przykład: nie chcę, by mąż mnie wyzywał. A potem stawiasz granicę: na przykład gdy mąż cię wyzywa, natychmiast wychodzisz, czy odkładasz słuchawkę. Możesz coś przy tym powiedzieć, jeśli już to krótko, ale nawet nie musisz. I tak za każdym razem, gdy zaczynają się wyzwiska.
Nie jesteś więcej wyzywana przez męża, i osiągasz to swoim działaniem. Bo na siebie masz wpływ, na męża nie masz. A ile to daje poczucia takiej własnej sprawczości 😄
Ponieważ mój mąż był agresywny, często nietrzeźwy, bałam się wprowadzania takich zmian. Osoby w ciągu alkoholowo-narkotykowym na zmiany reagują lękiem i nasileniem agresji. Parokrotne wezwanie policji pomogło i w tym. I to też jest postawienie granicy, ale środki trzeba stosować adekwatnie do sytuacji. Bombardowanie raczej na koniec.

J&J
Posty: 113
Rejestracja: 31 mar 2020, 23:27
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: J&J » 23 lip 2021, 13:38

Astro pisze:
23 lip 2021, 8:50
J&J pisze:
22 lip 2021, 21:46
Przeczytałam.
Jestem pewien ,ze nie .
Gdybyś to zrobiła, doczytała byś zapewne , ze nie zgadzamy sie i nie popieramy tego co zrobił maź blondynki względem córki , ja także nie wyraziłem zachwytu zachowaniem ojca względem syna podczas tej jazdy , oraz ewentualnym miejscem jeśli to droga publiczna.
Ustępuje.

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 » 23 lip 2021, 19:17

Nirwanna pisze:
23 lip 2021, 6:55
Blondynka55 pisze:
22 lip 2021, 23:03
Ostatnie słowa były z błędem więc napiszę poprawnie mąż mnie przeklina i poniża.
Proszę Was o modlitwę , aby Miłosierny Pan wskazał mu właściwą drogę prowadzącą do swojego Królestwa
Bóg zapłać 🙏🙏🙏❤️
Blondynko, pomodlę się. Jednak przede wszystkim w Twojej intencji, bo wygląda na to, że póki co to Ty jesteś bliżej Boga, więc to Ty prędzej usłyszysz Jego głos i będziesz szła Jego drogą. Z godnością córki Króla. A mąż może kiedyś dołączy, zachęcony przykładem. Tylko może.

Wrócę jeszcze do Twojej córki. Wstępną rozmowę przeprowadziłaś - to bardzo ok. Jako wstęp. Teraz powinien zacząć iść proces uczenia, ale - na Twoim przykładzie.
Zobacz - mąż Cię przeklina i poniża... i tak pewnie od bardzo długo. Jaki córka widzi przykład? Mamy, która daje się przeklinać i poniżać, która nawet jeśli reaguje, to nie jest to skuteczne... Czego córka się uczy? Że tak można, że to normalne. Że gdy ją coś takiego spotka, to cokolwiek nie zrobi, to nie będzie to skuteczne. Że ma dać się krzywdzić. Taki widzi przykład. Syn zresztą podobnie...
Blondynko, koniecznie zacznij coś robić, jak nie dla siebie, to dla córki, dla dzieci. Tak ostatecznie nie ma znaczenia, co robi Twój mąż. Liczy się to, co robisz w tej sytuacji Ty.
Nirwanno na właśnie takie ataki że strony męża staram się bronić mówiąc , żeby nie przeklinał i miał szacunek .
Tylko właśnie jak to mój mąż robił co chce, i mówi co chce, a dzieci przed właśnie takim zachowaniem uczulam i mówię, że takie zachowanie nie jest stosowane w żadnym wypadku obojętnie kto takie słowa stosuje czy to mąż czy ktoś inny.
Chcę żeby odróżniały co jest dobre, a co złe na wszystko i tak nie mam wpływu bezpośrednio, ale chociaż na niektóre sprawy tak.
Rani to bardzo, i uczę się to wdrażać w moje życie chociaż nie jest to proste.
Tylko w końcu jakieś granice muszą być , a widocznie już dawno zostały nadużyte i przekroczone.

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 » 23 lip 2021, 19:23

Ruta pisze:
23 lip 2021, 11:09
Blondynka55 pisze:
22 lip 2021, 23:03
Ostatnie słowa były z błędem więc napiszę poprawnie mąż mnie przeklina i poniża.
Proszę Was o modlitwę , aby Miłosierny Pan wskazał mu właściwą drogę prowadzącą do swojego Królestwa
Bóg zapłać 🙏🙏🙏❤️
Blondynko i to jest moment by postawić granicę. Sobie. Ja z początku tego nie rozumiałam... dlaczego mam stawiać sobie granicę, skoro to mąż zachowuje się nieprawidłowo. Ale takie granice działają, a granice stawiane innym osobom, niekoniecznie. Mój mąż przestał mnie wyzywać i mi grozić właśnie po tym jak sobie postawiłam granice.
Najpierw ustalasz jej przebieg, na przykład: nie chcę, by mąż mnie wyzywał. A potem stawiasz granicę: na przykład gdy mąż cię wyzywa, natychmiast wychodzisz, czy odkładasz słuchawkę. Możesz coś przy tym powiedzieć, jeśli już to krótko, ale nawet nie musisz. I tak za każdym razem, gdy zaczynają się wyzwiska.
Nie jesteś więcej wyzywana przez męża, i osiągasz to swoim działaniem. Bo na siebie masz wpływ, na męża nie masz. A ile to daje poczucia takiej własnej sprawczości 😄
Ponieważ mój mąż był agresywny, często nietrzeźwy, bałam się wprowadzania takich zmian. Osoby w ciągu alkoholowo-narkotykowym na zmiany reagują lękiem i nasileniem agresji. Parokrotne wezwanie policji pomogło i w tym. I to też jest postawienie granicy, ale środki trzeba stosować adekwatnie do sytuacji. Bombardowanie raczej na koniec.
Ruto dziękuję tak masz rację, wiele razy właśnie stawiałam takie granice mężowi.
I nic z tego nie wyszło, robi cały czas to samo tak jakby nic nie zrozumiał o co mi chodzi.
Gdy mnie atakował ucinam to i koniec, kolejnym razem ta sama sytuacja i tak w kółko.
To tak jak na karuzeli mój mąż kręci się wokół siebie i cały czas popełnia te same błędy.
Z których nie wyciąga żadnych wniosków, a uwag nie przyjmuje do wiadomości.

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13301
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Nirwanna » 24 lip 2021, 8:47

Blondynko, ale Ty masz tak samo, jak Twój mąż....

"Wiele razy stawiałam takie, granice i nic z nich nie wyszło".
Bo nie mogło. Bo kręcisz się wokół siebie, wokół własnego sposobu myślenia, i w kółko popełniasz te same błędy.

Granice nie są po to, żeby zmienić czyjeś postępowanie. Granice mają ochronić mnie, w sytuacji, gdy druga osoba nie chce się zmienić, i może nigdy się nie zmieni. Jest to możliwe.
Blondynka55 pisze:
23 lip 2021, 19:17
Nirwanno na właśnie takie ataki że strony męża staram się bronić mówiąc , żeby nie przeklinał i miał szacunek .
Tylko właśnie jak to mój mąż robił co chce, i mówi co chce, a dzieci przed właśnie takim zachowaniem uczulam i mówię, że takie zachowanie nie jest stosowane w żadnym wypadku obojętnie kto takie słowa stosuje czy to mąż czy ktoś inny.
Jeśli tylko mówisz, a nic z tym krzywdzącym zachowaniem drugiej osoby nie robisz, to dzieci będą kopiować Twoje zachowanie, a nie zawartość treściową Twoich nauk.

Przestań mówić.
Działaj.

Dzieciom ewentualnie wytłumacz PO zadziałaniu. Gdy wszyscy zobaczycie owoce, konsekwencje tego działania. Oby dobre.
Powodzenia, niech Cię w tym Duch Święty prowadzi!
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 » 24 lip 2021, 12:40

Nirwanna pisze:
24 lip 2021, 8:47
Blondynko, ale Ty masz tak samo, jak Twój mąż....

"Wiele razy stawiałam takie, granice i nic z nich nie wyszło".
Bo nie mogło. Bo kręcisz się wokół siebie, wokół własnego sposobu myślenia, i w kółko popełniasz te same błędy.

Granice nie są po to, żeby zmienić czyjeś postępowanie. Granice mają ochronić mnie, w sytuacji, gdy druga osoba nie chce się zmienić, i może nigdy się nie zmieni. Jest to możliwe.
Blondynka55 pisze:
23 lip 2021, 19:17
Nirwanno na właśnie takie ataki że strony męża staram się bronić mówiąc , żeby nie przeklinał i miał szacunek .
Tylko właśnie jak to mój mąż robił co chce, i mówi co chce, a dzieci przed właśnie takim zachowaniem uczulam i mówię, że takie zachowanie nie jest stosowane w żadnym wypadku obojętnie kto takie słowa stosuje czy to mąż czy ktoś inny.
Jeśli tylko mówisz, a nic z tym krzywdzącym zachowaniem drugiej osoby nie robisz, to dzieci będą kopiować Twoje zachowanie, a nie zawartość treściową Twoich nauk.

Przestań mówić.
Działaj.

Dzieciom ewentualnie wytłumacz PO zadziałaniu. Gdy wszyscy zobaczycie owoce, konsekwencje tego działania. Oby dobre.
Powodzenia, niech Cię w tym Duch Święty prowadzi!
No właśnie Nirwanno trafiłaś w sedno sprawy zastanawiam się nad tym jak postawić tą granice przed kolejnym atakiem i obroną dzieci na złe zachowanie męża.
Zapytam wprost czy teraz w sytuacji gdy mąż pozwolił na to żeby syn prowadzuł samochód mogę zgłosić ten fakt na policję jako wykroczenie, tylko czy nie będzie to odebrane przez męża jako atak z mojej strony, a z drugiej strony chcę chronić dzieci przed kolejnymi wykroczeniami, które mogą nastąpić.
Po rozmowie z synem już mi powiedział, że tata ma prawa takie same jak ja czyli On nie zamierza rezygnować z takich jazd z nim, to gdzie tu postawić granicę skoro dziecko ufa ojcu i wierzy, że to dobre co robi w danym momencie.

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13301
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Nirwanna » 24 lip 2021, 22:09

Wciąż - to co opisujesz - próbujesz postawić granice na zewnątrz innym osobom. Jest wciąż w kółko Twój błąd.
Granice stawiasz przede wszystkim i w pierwszej kolejności SOBIE. Granice postawione innym to efekt uboczny granic postawionych sobie. W drugą stronę to nie działa.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 33 gości