A tu aż mnie ciśnie Ty nie jesteś zoną a ona kim jest zostawiam bez komentarza...tylko z grzeczności czytającychBlondynka55 pisze: ↑19 kwie 2021, 20:04Bławatku ja tłumaczyłam to mężowi jednak zero reakcji.
Jego Kowalska twierdzi, że to ona jest teraz najważniejsza, a On nie może Jej zostawić skoro mieszkają razem, to robią wszystko wspólnie jak małżeństwo, którym nie są.
Ona sama atakuje mnie mówi ,że nie jestem już żoną i nie mam nic do gadania.
Miłość i przebaczenie
Moderator: Moderatorzy
Re: Miłość i przebaczenie
Re: Miłość i przebaczenie
No właśnie - nie są małżeństwem a Ty masz tą przewagę, że jesteś żoną sakramentalną, którą ona z Twoim mężem nie będzie. Niestety zarówno kowalskie jak i nasi mężowie tego nie rozumieją.Blondynka55 pisze: ↑19 kwie 2021, 20:04Bławatku ja tłumaczyłam to mężowi jednak zero reakcji.
Jego Kowalska twierdzi, że to ona jest teraz najważniejsza, a On nie może Jej zostawić skoro mieszkają razem, to robią wszystko wspólnie jak małżeństwo, którym nie są.
Ona sama atakuje mnie mówi ,że nie jestem już żoną i nie mam nic do gadania.
Żoną wg niej może nie jesteś, ale MAMĄ tak, i to Ty decydujesz, bo z Tobą głównie są dzieci i starasz się wychować w dobrych wartościach a nie w jakiś krzywych, wypaczonych.
Ja pewnie też będę miała podobne przeboje z moim mężem, bo przecież jak wszyscy dookoła mu mówią, że on dobrze robi to ma prawo być szczęśliwym.
-
- Posty: 313
- Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Miłość i przebaczenie
To nie chodzi o to czy przepada za nią czy nie, tylko o szacunek do osoby i przestrzeganie jakiś praw moralnych.sajmon123 pisze: ↑19 kwie 2021, 20:39Myślałem, że córka nie przepada za kowalska. W takim wypadku, uważam, że to uroczystość rodzinna, dodatkowo kościelna. Odpowiedź jest chyba prosta - kategoryczne nie.Blondynka55 pisze: ↑19 kwie 2021, 19:59Chyba nie do końca może decydować o tak ważnym wydarzeniu, to jakby akceptowała życie w grzechu,a tego chyba nie można uczyć swoje dzieci.
Re: Miłość i przebaczenie
Blondynko55, to jest rodzinna uroczystość i twoja córka jest najważniejsza w tym dniu. Jeśli ona nie chce kowalskiej, mąż powinien to uszanować, a jeśli nie ma zamiaru bez niej przyjść, to sam burzy sobie relację z córką i poniesie konsekwencje. Gdzieś są granice których się nie przekracza.
-
- Posty: 484
- Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Miłość i przebaczenie
Bławatku , wszyscy dookoła mówią ,że dobrze robi ? To kim są Ci wszyscy ?Bławatek pisze: ↑19 kwie 2021, 21:12No właśnie - nie są małżeństwem a Ty masz tą przewagę, że jesteś żoną sakramentalną, którą ona z Twoim mężem nie będzie. Niestety zarówno kowalskie jak i nasi mężowie tego nie rozumieją.Blondynka55 pisze: ↑19 kwie 2021, 20:04Bławatku ja tłumaczyłam to mężowi jednak zero reakcji.
Jego Kowalska twierdzi, że to ona jest teraz najważniejsza, a On nie może Jej zostawić skoro mieszkają razem, to robią wszystko wspólnie jak małżeństwo, którym nie są.
Ona sama atakuje mnie mówi ,że nie jestem już żoną i nie mam nic do gadania.
Żoną wg niej może nie jesteś, ale MAMĄ tak, i to Ty decydujesz, bo z Tobą głównie są dzieci i starasz się wychować w dobrych wartościach a nie w jakiś krzywych, wypaczonych.
Ja pewnie też będę miała podobne przeboje z moim mężem, bo przecież jak wszyscy dookoła mu mówią, że on dobrze robi to ma prawo być szczęśliwym.
Re: Miłość i przebaczenie
Powiedzmy ,ze w tym zachowała sie jak matka, tak jak powinna. Pamiętam cię Blondynko55 jak przez mgłę ,tez pisałaś moim wątku.Blondynka55 pisze: ↑19 kwie 2021, 20:54Astro pisze: ↑19 kwie 2021, 20:35Blondynko55 matka moich dzieci na komunie syna nie zabrała kowalskiego.Blondynka55 pisze: ↑19 kwie 2021, 20:10
Ta kobieta chyba nie ma grama przyzwoitości skoro tak postępuje nie wiem czym się kieruje naprawdę.
Przypomina mi się jedną sytuacja która opisał Astro, tylko, że w jego przypadku nie zabierał tam kowalskiej bo nie tym nie żyje, nie wiem czy Jego żona sprowadziła tam kowalskiego, ale chyba nie.
Szkoda tylko naszego dziecka.
Ja natomiast nie mogłem kowalskiej zabrać, bo jej nie było i niema od ponad 4,5 roku jak sie zaczął ten " bałagan" jestem sam wiec wiesz...
Dobrze, że chociaż Twoja żona zachowała przyzwoitość w tak ważnym wydarzeniu.
Przepraszam, że podałam akurat Twoją sytuację, wydała mi się bliska mojej.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
-
- Posty: 313
- Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Miłość i przebaczenie
No niestety mąż ma klapki na oczach jak widać, bo wogóle nie powinien dopuścić do takiej sytuacji.Załamana pisze: ↑19 kwie 2021, 20:51 Blondynko55 co zrobisz naprawdę nie zazdroszczę one te kowalskiej drugiechyba są tak zaślepione tymi naszymi mężami że nie mają woogóle wglądu w siebie. Wiesz co ten twój mąż też widzę nie dojrzały jeszcze szantaż jak nie to nie przyjdę no przepraszam ...Oni sa jak dzieci. Dlatego jak czytam tu na tym forum niektorych meżczyzn którzy zostali porzuceni z różnych przyczyn to Wam powiem szacunek i podziw. Ja bym chciała żeby moj mąż choć trochę miał wglądu w siebie jak oni.
Cały czas kowalskiej broni, mówi że to Jego dziewczyna, jakby był kawalerem.
Najgorsze jest to , że dzieci mają zły przykład, i ja mogę mówić, że to złe a on się śmieje z tego.
Re: Miłość i przebaczenie
Na komunii twojej córki nie powinno być kowalskiej . Tyle w temacie . Ty jesteś mama i tam powinien być tata, nikt inny, obcy.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
-
- Posty: 313
- Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Miłość i przebaczenie
Ona dostaje ataku szału jak mówię, że to mój mąż.Bławatek pisze: ↑19 kwie 2021, 21:12No właśnie - nie są małżeństwem a Ty masz tą przewagę, że jesteś żoną sakramentalną, którą ona z Twoim mężem nie będzie. Niestety zarówno kowalskie jak i nasi mężowie tego nie rozumieją.Blondynka55 pisze: ↑19 kwie 2021, 20:04Bławatku ja tłumaczyłam to mężowi jednak zero reakcji.
Jego Kowalska twierdzi, że to ona jest teraz najważniejsza, a On nie może Jej zostawić skoro mieszkają razem, to robią wszystko wspólnie jak małżeństwo, którym nie są.
Ona sama atakuje mnie mówi ,że nie jestem już żoną i nie mam nic do gadania.
Żoną wg niej może nie jesteś, ale MAMĄ tak, i to Ty decydujesz, bo z Tobą głównie są dzieci i starasz się wychować w dobrych wartościach a nie w jakiś krzywych, wypaczonych.
Ja pewnie też będę miała podobne przeboje z moim mężem, bo przecież jak wszyscy dookoła mu mówią, że on dobrze robi to ma prawo być szczęśliwym.
Same bzdury wypisuje, że będzie Jego żoną, a ja jestem nikim już dla niego..
I radzi, mi żebym zostawiła Jej faceta w spokoju, bo należy teraz do niej.
Re: Miłość i przebaczenie
Wiecie co... tak sobie myślę że nawet co jest nie do pomyślenia ale nawet jakbym sie zakochała miała znowu te cudowne motyle w brzuchu...nigdy bym nie była z żonatym a tym bardziej dzieciatym facetem. Nie mogłabym sobie spojrzeć w oczy... zniszczyłoby mnie to. A te ludzie ....czy ten świat nie ma już zasad wartości...jeszcze mieszają się w przyjęcia komunie Świete dzieci, ja już mimo że mam jeszcze czas dwa razy podkreślałam ze ona nigdy nie będzie uczestniczyć w takich uroczystościach ani żadna inna.Blondynka55 pisze: ↑19 kwie 2021, 21:53Ona dostaje ataku szału jak mówię, że to mój mąż.Bławatek pisze: ↑19 kwie 2021, 21:12No właśnie - nie są małżeństwem a Ty masz tą przewagę, że jesteś żoną sakramentalną, którą ona z Twoim mężem nie będzie. Niestety zarówno kowalskie jak i nasi mężowie tego nie rozumieją.Blondynka55 pisze: ↑19 kwie 2021, 20:04
Bławatku ja tłumaczyłam to mężowi jednak zero reakcji.
Jego Kowalska twierdzi, że to ona jest teraz najważniejsza, a On nie może Jej zostawić skoro mieszkają razem, to robią wszystko wspólnie jak małżeństwo, którym nie są.
Ona sama atakuje mnie mówi ,że nie jestem już żoną i nie mam nic do gadania.
Żoną wg niej może nie jesteś, ale MAMĄ tak, i to Ty decydujesz, bo z Tobą głównie są dzieci i starasz się wychować w dobrych wartościach a nie w jakiś krzywych, wypaczonych.
Ja pewnie też będę miała podobne przeboje z moim mężem, bo przecież jak wszyscy dookoła mu mówią, że on dobrze robi to ma prawo być szczęśliwym.
Same bzdury wypisuje, że będzie Jego żoną, a ja jestem nikim już dla niego..
I radzi, mi żebym zostawiła Jej faceta w spokoju, bo należy teraz do niej.
Re: Miłość i przebaczenie
Załamana komunia syna była półtora roku po wyprowadzce matki moich dzieci z domu . Około dwóch lat kiedy oficjalnie zażądała
rozwodu. Kowalskich pytasz. Hymmm od tego czasu ja wiem o 7-8 , w tym czterech wprowadzonych dzieciom w życie. Z pełna rotacja powroty rozstania, znów powroty , w miedzy czasie ktoś inny. W tym wszystkim moi chłopcy . I myślisz ,ze ktoś mnie słuchał czy ja sie na to zgadzam jako ich ojciec i mężczyzna .
I żeby było "smieszniej" , do wielu jej wyczynów namawiały ja koleżanki wierzące , mężatki , mające dzieci , co tydzień w kościele i przyjmujące komunię
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: Miłość i przebaczenie
A Twój mąż to jest mebel za przeproszeniem, że należy do niej? Jeśli będzie go tak traktować, jak swoją własność to ja im nie wróżę przyszłości. Jej zazdrość ich pogrąży. Chociaż ktoś się tu ze mną może nie zgodzić, to ja uważam, że mąż powinien dostać wybór - albo sam albo w ogóle. Jeśli nie myśli o dobru Twoim czy nawet córki, to jak będą czuli się goście w takim towarzystwie? Ja czułbym się bardzo niekomfortowo gdyby np żona brata przyszła z kochankiem na rodzinną uroczystość. Bym pogonił, ale nie zachęcam do takiego rozwiązania. Lepiej ustalić to przed uroczystością, jedną z ważniejszych w życiu córki.Blondynka55 pisze: ↑19 kwie 2021, 21:53Ona dostaje ataku szału jak mówię, że to mój mąż.Bławatek pisze: ↑19 kwie 2021, 21:12No właśnie - nie są małżeństwem a Ty masz tą przewagę, że jesteś żoną sakramentalną, którą ona z Twoim mężem nie będzie. Niestety zarówno kowalskie jak i nasi mężowie tego nie rozumieją.Blondynka55 pisze: ↑19 kwie 2021, 20:04
Bławatku ja tłumaczyłam to mężowi jednak zero reakcji.
Jego Kowalska twierdzi, że to ona jest teraz najważniejsza, a On nie może Jej zostawić skoro mieszkają razem, to robią wszystko wspólnie jak małżeństwo, którym nie są.
Ona sama atakuje mnie mówi ,że nie jestem już żoną i nie mam nic do gadania.
Żoną wg niej może nie jesteś, ale MAMĄ tak, i to Ty decydujesz, bo z Tobą głównie są dzieci i starasz się wychować w dobrych wartościach a nie w jakiś krzywych, wypaczonych.
Ja pewnie też będę miała podobne przeboje z moim mężem, bo przecież jak wszyscy dookoła mu mówią, że on dobrze robi to ma prawo być szczęśliwym.
Same bzdury wypisuje, że będzie Jego żoną, a ja jestem nikim już dla niego..
I radzi, mi żebym zostawiła Jej faceta w spokoju, bo należy teraz do niej.
Jeśli masz dobry kontakt z teściową, to może z nią porozmawiaj by to jakoś wytłumaczyła synowi...
Re: Miłość i przebaczenie
Daruj, ale nie rozumiem. Co to znaczy, że bzdury wypisuje i coś do Ciebie mówi? Dlaczego masz z nią jakikolwiek kontakt? Ta kobieta nie powinna w ogóle dla Ciebie istnieć. Wyrzuć ją ze swego życia.
Aniołom swoim każe cię pilnować, Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować Na ręku będą, abyś idąc drogą Na ostry krzemień nie ugodził nogą.
J.Kochanowski, Psałterz Dawidów
J.Kochanowski, Psałterz Dawidów
Re: Miłość i przebaczenie
Podzielam tę opinię. Po co ci to?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Miłość i przebaczenie
Tata ma prawo wyboru - na wasze uroczystości rodzinne przychodzi sam, albo wcale. Innych opcji nie ma. I tyle.
Jeśli chodzi o kontakt z kowalską - nie ma sensu go podtrzymywać. Był moment, gdy kowalska zaczęła prowadzić ze mną korespondencję, ale nie oficjalnie jako ona, ale jako mój mąż. Wkurzyłam się ogromnie, bo próbowała ustawiać relacje w moje rodzinie i kontakty mojego męza z dzieckiem. Pisała, że on nie będzie do mnie do domu przychodził, mam się pogodzić, syna będzie woził "do siebie", nie kocha, bla bla bla. Odpisywałam bardzo złośliwie, dałam się też ponieść emocjom i użyłam nawet przekleństw. Nie do niej, ale tak w treści użyłam.
Powinnam była sobie darować złośliwości i wzmacnianie środków wyrazu, nie było to potrzebne. Natomiast pozostała treść jak najbardziej miała sens: napisałam (po uważnej lekturze księdza Dziewieckiego), że mój mąż jest żonaty i posiada potomstwo ze mną. Oznacza to, że pozostanie moim mężem i że łączą nas wspólne sprawy i sprawy dziecka, i tak już zostanie. Oraz, że uroczystości rodzinne w tym komunie, urodziny i wszelkie inne zdarzenia są uroczystościami zamkniętymi, na które osoby spoza rodziny nie mają wstępu. Oraz, że osoby spoza naszej rodziny nie będą decydować o tym, jak i gdzie mój mąż ma kontaktować się z naszym synem, bo to decyzja moja i męża. I nikogo więcej. Napisałam, też poradę: że jeśli jest to problemem, to warto poszukać nieżonatego i bezdzietnego mężczyzny i z nim się związać. I to zakończyło korespondencję.
Mój mąż powrócił w mailach do swojej charakterystycznej stylistyki, jego wypowiedzi na powrót się skróciły i znów robi rozczulające błędy ortograficzne (dysleksja) i nie przejmuje się nadmiernie interpunkcją (aczkolwiek dl aodmiany przez jakiś czas korespondowałam dla odmiany z jego prawnikiem).
Teraz darowałabym sobie nawet "poradę", dołozyłabym za to informację, że się modlę w intencji Pani.
Prawnikowi tak napisałam, oczywiście formalnie do męża - że się modlę za osoby związane z naszym procesem i za jego prawnika także i podałam numery Psalmów. Trzech. Którymi się modliłam. I więcej już prawnik do mnie nie pisał.
Trochę humoru, trochę stawiania granic, jak najmniej agresji. Za to warto być stanowczą. Dasz radę. Jeśli mąż będzie się upierał przy kowalskiej na komunii, uświadom mu jak będzie się czuło dziecko w takiej sytaucji, jak będą ją pytac koleżanki itp. Porozmawiaj tez z księdzem i jełsi ma zdrowe podejście - to niech porozmawia z wami obojgiem w ramach przygotowań, albo nawet powie parę słów nauki na ten temat na spotkaniu z rodzicami - warto, może jest więcej osób w podobnych sytuacjach.
Jeśli chodzi o kontakt z kowalską - nie ma sensu go podtrzymywać. Był moment, gdy kowalska zaczęła prowadzić ze mną korespondencję, ale nie oficjalnie jako ona, ale jako mój mąż. Wkurzyłam się ogromnie, bo próbowała ustawiać relacje w moje rodzinie i kontakty mojego męza z dzieckiem. Pisała, że on nie będzie do mnie do domu przychodził, mam się pogodzić, syna będzie woził "do siebie", nie kocha, bla bla bla. Odpisywałam bardzo złośliwie, dałam się też ponieść emocjom i użyłam nawet przekleństw. Nie do niej, ale tak w treści użyłam.
Powinnam była sobie darować złośliwości i wzmacnianie środków wyrazu, nie było to potrzebne. Natomiast pozostała treść jak najbardziej miała sens: napisałam (po uważnej lekturze księdza Dziewieckiego), że mój mąż jest żonaty i posiada potomstwo ze mną. Oznacza to, że pozostanie moim mężem i że łączą nas wspólne sprawy i sprawy dziecka, i tak już zostanie. Oraz, że uroczystości rodzinne w tym komunie, urodziny i wszelkie inne zdarzenia są uroczystościami zamkniętymi, na które osoby spoza rodziny nie mają wstępu. Oraz, że osoby spoza naszej rodziny nie będą decydować o tym, jak i gdzie mój mąż ma kontaktować się z naszym synem, bo to decyzja moja i męża. I nikogo więcej. Napisałam, też poradę: że jeśli jest to problemem, to warto poszukać nieżonatego i bezdzietnego mężczyzny i z nim się związać. I to zakończyło korespondencję.
Mój mąż powrócił w mailach do swojej charakterystycznej stylistyki, jego wypowiedzi na powrót się skróciły i znów robi rozczulające błędy ortograficzne (dysleksja) i nie przejmuje się nadmiernie interpunkcją (aczkolwiek dl aodmiany przez jakiś czas korespondowałam dla odmiany z jego prawnikiem).
Teraz darowałabym sobie nawet "poradę", dołozyłabym za to informację, że się modlę w intencji Pani.
Prawnikowi tak napisałam, oczywiście formalnie do męża - że się modlę za osoby związane z naszym procesem i za jego prawnika także i podałam numery Psalmów. Trzech. Którymi się modliłam. I więcej już prawnik do mnie nie pisał.
Trochę humoru, trochę stawiania granic, jak najmniej agresji. Za to warto być stanowczą. Dasz radę. Jeśli mąż będzie się upierał przy kowalskiej na komunii, uświadom mu jak będzie się czuło dziecko w takiej sytaucji, jak będą ją pytac koleżanki itp. Porozmawiaj tez z księdzem i jełsi ma zdrowe podejście - to niech porozmawia z wami obojgiem w ramach przygotowań, albo nawet powie parę słów nauki na ten temat na spotkaniu z rodzicami - warto, może jest więcej osób w podobnych sytuacjach.