Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: lena50 »

Leno jak godzisz brak ufności wobec męża ze szczęściem ?
Ozeaszu.....brak zaufania do męża nie ma nic wspolnego z moja miłością do niego i byciem szczęśliwą.
Jest tylko jedna osoba na tym świecie ktora może mnie uszczęśliwić....ja sama.
Oczywiście nie zawsze tak było,sporo czasu musiało minąć zanim do tego doszłam.
Lata naiwności,zdrad,kryzysu i długoletniej naprawy zrobiły swoje.
Zmieniłam się,zmieniło się moje nastawienie.
Mam nadzieje,ale już nie ufam.

Poza tym.....pisałam już o tym wielokrotnie....jak mam ufać drugiemu człowiekowi,skoro sama nie wiem czy mogę sobie ufać.
Mogę zapewniać,zarzekać się,a życie i tak wszystko zweryfikuje.
Mogę czegoś nie chcieć,starać się ze wszystkich sił,ale nie mogę powiedzieć ,że "nigdy" ,czy "napewno".
Na dzień dzisiejszy ja staram się nie tworzyć scenariuszy i ufać w sposób ograniczony ,jednak zostawiam pole odpowiedzialności i konsekwencji żonie , jeśli mówi coś ,to staram się ufać i nie drążyć ,lęki odsuwam na bok ,jeśli się zdarzą ,zwykle zaś staram sie kierować zasadą ,jeśli Bóg będzie chciał i uzna za ważne mnie ostrzec ,to to zrobi , oczywiście jak to człowiek jestem raczej czujny na brak spójności i ewentualne oznaki braku szczerości ,ale to od razu można wyjaśnić myślę .
Ozeaszu ..... podobnie myślę i czynię.
Pozdrawiam.
lena50....dawniej lena
Ukasz

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Ukasz »

Może trochę poniewczasie, ale chcę się odnieść do sprawdzania i miłości. Nauczycielem tej ostatniej jest Bóg. Czy On nas sprawdza kochając? Wie o nas wszystko, więc nie musi. Jest jak współmałżonek, który mi wpuścił do smartfona taką aplikację, że nagrywa nie tylko rozmowy, ale też obraz wszystkiego, co się wokół dzieje i wszystkie moje myśli! A jednocześnie wcale mnie nie ocenia, nie potępia. Stąd mój pierwszy wniosek, że jakiekolwiek sprawdzanie nie powinno mieć na celu oceny drugiej osoby.
Oczywiście nikt z nas nie może wzorem Boga wiedzieć wszystkiego o drugiej stronie. Warto jednak spojrzeć na miejsca w Piśmie Świętym, które ukazują Boga w sytuacji sprawdzania człowieka. Idąc od początku nie czekamy długo na pierwszy taki przykład: Adamie, gdzie jesteś? Ofiara Izaaka. O czym to rozprawialiście w drodze? (Mk 9, 33) Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? (J 21, 15) Bóg, choć wszystko wie, jednak czasem jeszcze dodatkowo człowieka pyta. Ssprawdza. Po co?
Moim zdaniem zawsze robi to dla człowieka, nie dla siebie. To Adamowi było potrzebne uświadomienie sobie, że schował się w krzaki, że się zagubił. Abraham miał odnowić swoje zawierzenie Bogu, przypomnieć sobie, że wszystko ma od Niego. Uczniowie spierali się, kto z nich jest najwyższy i dopiero na pytanie Jezusa odczuli wstyd. Św. Piotra Jezus przygotowywał tak do objęcia niezwykłego powołania.
Poza tym otwierał człowiekowi pole do jego zgody na tę kontrolę lub do odmowy. Każdy sam decydował, jak odpowiedzieć na Boże pytanie czy wezwanie.
Czy moja żona może potrzebować mojej kontroli? Czy ja mogę potrzebować sprawdzania mnie z jej strony? Myślę, że czasem tak jest. Jestem słaby i świadomość tego, że ukochana osoba może zobaczyć mój grzech niejednokrotnie pomagała zapanować nad sobą. Ogólnie świadomość tego, że zło wyjdzie na jaw pomagało odeprzeć pokusy. Gdybym kierował się tylko tym, moja poprawność nie miałaby żadnej wartości. To tylko jeden z dodatkowych środków, czasem potrzebne wsparcie w słabości.
W miłości moim zdaniem jakaś doza kontroli jest potrzebna. Istotny jest jej wymiar – wyjątkowy, a nie permanentny. Może być wyjątkowy czas, np. początek powrotu do siebie po niedawnej zdradzie, gdzie przejściowo będzie jej więcej, ale nawet wtedy warto dążyć do jej stopniowego ograniczenia. Sądzę, że generalnie kontrola powinna mieścić się w zakresie zaakceptowanym przez współmałżonka – choć na pewno są tu wyjątki. Jeszcze ważniejszy jest cel. Sprawdzać powinienem tylko wtedy, gdy to służy dobru drugiej strony, a nie moim „potrzebom”. To jest trudne do rozeznania, ale taki wysiłek uważam za konieczny. Całkowite odżegnywanie się od sprawdzania kiedykolwiek jest odmawianiem ukochanej osobie pomocy, jakiej ta czasem potrzebuje, ucieczką od odpowiedzialności w imię źle pojętego zaufania i własnego komfortu psychicznego. Jednocześnie przesadna kontrola lub wypływająca z chorych przesłanek jest jeszcze groźniejsza dla więzi.
Pustelnik

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Pustelnik »

Ukasz pisze: 23 sty 2019, 0:15 To Adamowi było potrzebne uświadomienie sobie, że schował się w krzaki, że się zagubił. Abraham miał odnowić swoje zawierzenie Bogu, przypomnieć sobie, że wszystko ma od Niego.
Święta prawda :-)
Pamiętam , jak parę ładnych lat temu (po swoim doroslym nawróceniu 40 latka, a przed "zapadką" w depresję/acedię) "prześladowaly" mnie dwie biblijne historie :
A / wspomniany przez Ciebie Adam schowany w krzakach (ST)
B / wysprzątane mieszkanko, do którego wrócił zły duch, tym razem ze swoimi kumplami (siedmioma?) (NT)

Potwierdzam też niejako słowa Leny 50 , na pewnym etapie jest właściwie jedna propozycja - iść dalej przez życie , dźwigając głównie ... swoją personalną nędzę i bagaż życia (oczywiście, można to robić w róznym stylu, mniej lub bardziej godnie chociażby; można też odmówić (brak zgody na życie)).

Pogody Ducha ! Kolejnych (kryzysów i) nawróceń !
(chociaż oczywiscie nie palę się do kolejnych kryzysów ...)
Melani
Posty: 55
Rejestracja: 05 cze 2018, 21:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Melani »

Witajcie .... Ten ubiegły tydzień był jak rollercoaster, przyniósł to na co czekałam trzy lata - prawdę. Mąż mieszkając u siostry przyjeżdżał do nas kazdego dnia. Pomagal przy dzieciach, pracował we firmie ... Niby wszystko ok ale dla mnie zimny i bez czułości. Rozmawiał ze mną normalnie , ale gdy tylko poruszałam temat nas reagował zloscią, wychodził trzaskając drzwiami. Tak bylo tez i w tą niedzielę. Wszystko ok, do momentu jego wyjazdu z domu. Strasznie bolało mnie to jego zachowanie. Poszłam zapłakana do kościoła i jaki traf .... Modlilismy się o jedność w kościele i naszych rodzinach ... Kazanie jak mówione do mnie ... Przyszłam do domu spokojniejsza. Dostałam smsa od męża, że przeprasza że tak wyszedł trzaskajac drzwiami .... Ja zbytnio sie nie rozpisywałam. Po kilku godzinach dostałam telefon od męża kowalskiej. Powiedział, że chce ona się ze mną spotkać. Przyjechała do mnie .... z przeprosinami i chęcią wyjawienia całej prawdy , miała dość kłamstw. Postanowiła to zakończyć ... Razem postanowili, choć myślę, że wyszło to od niej, bo ileż mogła czekać na niezdecydowanie mojego meża, który obiecywał jej że odejdzie od nas. Myślała pewnie , że dowiem się nowych rewelacji na ich temat, ja jednak obdarzona przez Pana Boga jestem wielką intuicją wiec tylko potwierdziła to co przypuszczałam. To ona zdziwiona była , że mamy juz wakacje opłacone, że obdarowywał mnie prezentami, że jak ona dostała perfumy ja też no i że napisał mi w nocy w sobotę SMS-a , że jestem tą jedyną kobietą , super żoną i matką najpiekniejszą , najseksowniwejszą, że większość kobiet nie dorasta mi do pięt. Następnego dnia była rozmowa z nim ... Płakał i przepraszał ... Obiecuje nigdy więcej nie zdradzić ... Nie potrafił mnie i dzieci zostawić. Wierzę mu, wrócił do domu. Powiedział też, że już nigdy nie chciałby zaplątać się w takie coś bo wszyscy cierpią. Zaczynamy na nowo, w prawdzie , bez kłamstw. Tak trzeba bo inaczej nie ma to sensu. Myślę, że będzie dobrze ... Czas pokaże.
jacek-sychar

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: jacek-sychar »

Melani

Życzę wytrwałości na drodze naprawiania małżeństwa.
Pustelnik

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: Pustelnik »

Zaczynamy na nowo, w prawdzie , bez kłamstw. Tak trzeba bo inaczej nie ma to sensu.
Powodzenia !
A kowalska (ze swoim mężem) też (być może) zaczyna prostować to "co zaplątane" ...
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: lustro »

Skoro wszystko zaczęło się prostowac, nie przegap momentu na szczerą rozmowę (może nie jedną) o tym, co nie gra w waszym małżeństwie.
Bo ewidentnie coś nie gra.
Najpierw twoja zdrada, potem męża... To się nie dzieje bez powodu.

Powodzenia w prostowaniu dróg i naprawianie relacji...prawdziwym.
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: SiSi »

Witaj Melani,
Na początku - bardzo się cieszę, ze postanowiliście spróbować pokonać kryzys. Świetna wiadomość.

Kilka miesięcy temu byłam w niemal identycznej sytuacji. Popełniłam kilka błędów, może coś Ci się przyda ku przestrodze 😉
A) skupiłam się z wielką radością na mężu,
B) zaprzestalam pracy nad sobą ( powrót był etapem - ok, mam to co chciałam).
C) nie poznałam prawdziwej motywacji powrotu mojego męża ( a było to chwilowe zerwanie z kowalska, strach przed konsekwencjami).

Raduj się kochana ale bądź też silna i mądra. Powroty i naprawy to nie łatwe zadanie.
Ogromnie Wam kibicuję.
Trzymaj się.
jacek-sychar

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: jacek-sychar »

Ponieważ treść postów zbaczała w kierunku dyskusji a nie pomocy autorce wątku, moderacja zdecydowała o wydzieleniu nowego wątku:
Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji
viewtopic.php?f=10&t=1974
Tam zapraszamy do dalszej dyskusji.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić

Post autor: ozeasz »

Melani ..co u Ciebie ,Was ? Pozdrawiam.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
ODPOWIEDZ