Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

JaMajka
Posty: 3
Rejestracja: 03 lis 2018, 18:32
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: JaMajka »

Witam Was wszystkich serdecznie.
Jak w tytule...
Proszę o pomoc.Na innych forach dostaje jedną odpowiedź-odejdź.
Trudno mi wytłumaczyć innym,że sakrament zawarty przed Bogiem dla mnie coś znaczy.
Nie wiem nawet od czego zacząć.Tyle złego się stało.Mam prawie pewność,że mój mąż jest pod wplywem czegoś co z Bogiem nie ma nic wspólnego.Mimo,ze się modli i chodzi do kościoła(przed kościołem potrafi mi ublizyc)
Małżeństwem jestesmy 4 rok.Oboje ponad 35 lat
Małżeństwo od poczatku bardzo kulało.Ba!Przez teściową zostałam przeklęta godzinę przed ślubem.
Bardzo mi źle życzy do dziś.Mimo,że nie odwiedza nas ok.dwóch lat.Przykre sytuacje.Doszlo do tego,że podszeptywała mi abym szła się powiesić.Mąż ostatecznie sam przejrzał na oczy,co wyprawia jego matka.
My nie mamy dzieci.I tu zaczyna się cały brud...
Nigdy nie bylam kryształowa.Mam dużo wad.Czepialstwo to jedna z nich.
Jestem DDA(Maz DDD)
Spotkaliśmy się jako dwoje chorych ludzi.
Bylo wiele złego miedzy nami.
Nie jestem bez winy.
Jakieś 4miesiące temu wezwalam na męża policję,gdy mnie skopał po podbrzuszu,krzycząc-żebyś się ku**o nie rozmnażała.
Nie spotkała go kara za to,gdy wyszedł z "dołka"...ze strachu wycofałam zeznania i zamknęłam niebieską kartę.
Próbowaliśmy się podnieść.Razem i osobno.Upadków było wiele.
Ostatnio słuchaliśmy rekolekcji dla małżonków.
Jeszcze raz podnieśliśmy siebie...i co?
Trzy!Trzy dni było dobrze.
Trzeciego dnia mąż znowu puscił niecenzuralne słowo w moją stronę :(
Ja już wcześniej czułam jego napięcie.
To się czuje...
Moglam to puścić mimo uszu.
Nie puscilam.Nie na tym ta zmiana miala polegac.
W efekcie-mąż mnie gnębi trzeci dzień.
Różne formy to przybiera.Od bekania i puszczania gazów w moją stronę.Poprzez pokazywanie mi środkowych palców do opisu(bardzo obrzydliwego.Bardzo...)stosunku jak moi rodzice mnie poczeli :( Nie będę tego przetaczać,ale to jest straszne.
Śpię osobno,boję się jego gnębienia.
Cały czas mi mowi ,ze utylam(nie prawda)ze jestem niczym w porównaniu...(no właśnie)z matką jego dziecka.
Ma dziecko z kobietą,która jest w innym państwie.Z dzieckiem nie ma kontaktu.Teść kiedyś użył słów,ze ona powiedziała,ze się "go boi"Nie placi na swoje dziecko-kontaktu brak.
Bardzo lubi mnie obwiniać,że to z mojej winy.
A ja nie rozumiem czemu?Nigdy mu nie zabronilam miec kontaktu z dzieckiem.Nigdy.Obwinia mnie za swoje decyzje.A ja czuję się winna.
Wmawiano mi tu choroby psychiczne-bylam u trzech psychiatrów.Nic nie stwierdzono oprócz syndromu DDA.Jedynie pozniej-zespół zespół stresu pourazowego(sprawy z teściową)
Później mówił szatan-poszłam do egzorcysty.To tez nie to..
Nie mam do kogo się zwrócić o pomoc :(
Mama mieszka 700km stąd.Sama jest wspoluzależniona.Kolezanki-kazda dla niego była"be"
I tak więdne w strachu.Nie wiem jak sobie pomóc.Modlę się.Zmawiam egzorcyzmy...
Z wierzchu wygląda to dobrze...ładny dom,dobry samochód,a w srodku zgnilizna i horror.
Proszę o modlitwę,bo gasne i się rozpadam :(
Tracę wolę życia.
*Tak wiem,ze nie jestem anonimowa w internecie.
Opisalam tyle,by nakreslic sytyacje.Poza tym z nikim nie mam kontaktu,więc nikłe szanse na rozpoznanie
jacek-sychar

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: jacek-sychar »

Witaj JaMajka na naszym forum

Nie wiem, co masz robić, ale mi to wygląda na czystą przemoc ze strony Twojego męża.
Nie wiem również, czy wycofanie zeznań i niebieskiej karty było dobrym pomysłem.
Ja jestem zwolennikiem twardej miłości, czyli stawiania granic takim niewłaściwym zachowaniom. Może nawet warto zastanowić się nad czasową separacją.
Obecny stan Twojego męża może zagrażać przecież Twemu zdrowiu lub życiu.

Oczywiście warto pomyśleć o terapii DDA dla siebie.
JaMajka
Posty: 3
Rejestracja: 03 lis 2018, 18:32
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: JaMajka »

jacek-sychar pisze: 20 lis 2018, 0:55 Witaj JaMajka na naszym forum

Nie wiem, co masz robić, ale mi to wygląda na czystą przemoc ze strony Twojego męża.
Nie wiem również, czy wycofanie zeznań i niebieskiej karty było dobrym pomysłem.
Ja jestem zwolennikiem twardej miłości, czyli stawiania granic takim niewłaściwym zachowaniom. Może nawet warto zastanowić się nad czasową separacją.
Obecny stan Twojego męża może zagrażać przecież Twemu zdrowiu lub życiu.

Oczywiście warto pomyśleć o terapii DDA dla siebie.
Witaj Jacku
Zdaje sobie sprawę z zagrożenia (teoretycznie)
Jej ile ja się "nawisiałam"na niebieskiej linii :?
Praktyka nawala...i to strasznie.Moja matka też latami nie umiała odejść od swojego kata.Siedzi z nim do dziś dnia.Ja powielam.
Żałuję że wycofałam niebieską kartę i zeznania.
(Policjant z interwencji prosił bym tego nie robiła.Chyba coś czuł)
Ostatnio mąż,gdy się napił...kazał mi uważać"przykryc się poduszkami,bo może mnie zadźgać" :/
I nawet wtedy nie umiałam się ewakuować.
Zero instynktu samozachowawczego.
Nie rozumiem dlaczego?
Pięć miesięcy temu sprzedalam swoje mieszkanie(oddalone o 700km) po spłacie kredytu,resztę pieniędzy mu oddałam.Wcześniej moja matka dala okrągłą sumę jako"posag"
W to miejsce on mi przepisal 2/5domu...
I tak w oto sposób pozbyłam się swojego dachu nad głową,płacąc za piekło(z ktorego on mnie z resztą wygania)
Następną sprawą są zwierzęta...Nie zostawie ich,bo i tak muszę pilnowac,by im sie nic nie stało z jego strony.
Jestem rozbita.Nie wiem jak się"poskładać"
Nie mam po prostu siły :( i ta cholerna samotność :(
On nie ułatwia-osłabia.Siada naprzeciw mnie i powtarza"ku**o...ku**o..." Zapowiedział,że nigdy mnie nie przeprosi.I w to akurat mu wierzę.
Nie ma żadnej kowalskiej.Na 99%.
Jedyny ratunek odnajduje w modlitwie.
Ona potrafi mnie jakoś jeszcze ukoić.
On widzi moj strach.Choćby olej od księdza egzorcysty czy wodę swięconą.Wie że tym staram się chronić.
Wiedźmin

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: Wiedźmin »

Wstrząsający post.
Kto utrzymuje dom? Masz własne środki?

Masz możliwość, jak przyjdzie Ci kaprys albo zmusza okoliczności wynająć jakiś hotel/motel na parę dni?
Albo do własnej rodziny bądź przyjaciółki... "schować się"?

Nie myśl, że nie masz się do kogo zwrócić.
Masz nas - spróbuj znaleźć ognisko Sycharu w Twojej okolicy.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: Nirwanna »

JaMajko, z opisu wynika, że doświadczasz przemocy. Katechizm Kościoła Katolickiego w sytuacjach zagrażających zdrowiu i/lub życiu dopuszcza separację. Nie jest ona wówczas wykroczeniem przeciwko sakramentowi małżeństwa.
Pomóż sobie. Poszukaj w necie grupy wsparcia dla osób doznających przemocy, może Ogniska Sychar, koniecznie nie bądź sama!
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: Angela »

Kochana JaMajka,
Miłość do sakramentalnego małżonka wyraża się w pragnieniu dobra dla niego. A jakie jest największe dobro dla nas wierzących? Zbawienie. Zatem pozwalając siebje krzywdzić, krzywdzisz i męża, bo ułatwiasz mu czynienie zła i zaciąganie winy przed Bogiem. Poza tym miłość to nie naiwność. Ślubowałaś uczciwość, a zatem nazywanie zła złem. Wysłuchaj może uważnie wywiadu z księdzem dziewieckim, nawet kilka razy, aby zmotywować siebie do działania
https://m.youtube.com/watch?v=5nBspjOwdj8

Wyrażnie mąż jest w stanie Tobą manipulować. Poczytaj o metodach manipulacji np. wzbudzanie poczucia winy, odcięcie od rodziny i przyjaciół, wypominanie rzeczy, na które nie ma się wpływu ( rodzice, wygląd). Twoje błędy nie usprawiedliwiają jego przemocy. Obydwoje potrzebujecie terapii. On dla przemocowców, Ty dla osób współuzależnionych od osób stosujących przemoc. W kościele katolickim dopuszczalna jest separacja i może tylko to zmobilizować męża do zmian. Może też rostropnie byłoby przywrócić niebieską kartę.
Sama czujesz gdy nadchodzi kolejny cykl przemocy. Typowy jest opisany tutaj:
http://www.niebieskalinia.info/index.ph ... w-rodzinie
Nie łudź się, że mąż sam z siebie się zmieni bez terapii, zwłaszcza, że przemoc psychiczną wyniósł z domu(teściowa). Wniosek o separację może być prostszy, bo nie macie dzieci.
Czasem trzeba zawalczyć ze swoim strachem, zgodzić się, że przez jakiś czas będzie gorzej, aby ostatecznie było lepiej.
https://m.deon.pl/inteligentne-zycie/ps ... emocy.html
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: s zona »

JaMajko ,
modlilam sie za Ciebie teraz na mszy o 7h , ale prosze otrzasnij sie z tej niemocy i zrob cos Sama dla Siebie ..

W dzisiejszej evangelii Zacheusz wszedl na drzewo , moze Tobie tez jest takie spojrzenie potrzebne ..

Nas to przeraza ,w jaki sposob jestes traktowana ...moze juz dosc tego masochizmu z Twojej strony ?
Maz z tego ,co opisujesz ma powazne problemy ze soba , jego stosunek do wlasnego dziecka ,jego matki ... pozniej Ciebie ,jako potencjalnej matki ...na koncu zwierzat .. balabym sie byc z takim czlowiekiem na ten moment .. moze potrzebne jest leczenie lub jest niezdolny do malzenstwa ...

A wniosek o separacje ,to nie koniec swiata ,a czesto pomaga wspolmalzonkowi sie otrzasnac z bezkarnosci ..
Mojemu mezowi pomoglo;a pamietam , jak kiedys Kenya pisala mi ,ze pomagam mezowi tkwic w tej bezkarnosci .. u nas przemocy fiz nie bylo ,ale moj maz korzystal z zycia prywatnego na maxa ...

JaMajko , moze juz czas ,zeby nie czekac dluzej ,az skonczysz na wozku inwalidzkim ...
Przepraszam , ze pisze do Ciebie w tym tonie ,ale nieraz potrzebna jest nam takie spojrzenie z zewnatrz ..
A dom , zwierzeta .. czy bedzie Cie cieszyl ,jesli bedziesz sie po nim poruszala na wozku ...

Pomodle sie nadal , ale teraz Twoje dalsze zycie w Twoich rekach ..
Oby Duch Sw Cie prowadzil :)

Duchu Święty, natchnij mnie.
Miłości Boża, pochłoń mnie.
Po prawdziwej drodze prowadź mnie.
Maryjo, Matko moja, spójrz na mnie.
Z Jezusem błogosław mi.
Od wszelkiego zła,
Od wszelkiego złudzenia,
Od wszelkiego niebezpieczeństwa,
zachowaj mnie!
Amen .

http://skarbykosciola.pl/xix-wiek/maria ... hnij-mnie/
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: burza »

Jamajka, też, uważam wyjedź do rodziny na kilka dni, zadbaj o sobie psychicznie. Po to żeby, spojrzeć na to z boku jak to wygląda, nie macie dzieci więc łatwiej to sobie zorganizować. Trzymaj się.
Dwa_odcienie
Posty: 105
Rejestracja: 09 sie 2018, 21:24
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: Dwa_odcienie »

Dziewczyno... Uciekaj!
Na co czekasz?
Wyzwiska, groźby śmierci, obelgi, bicie.... Na co Ty jeszcze czekasz?
JaMajka
Posty: 3
Rejestracja: 03 lis 2018, 18:32
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: JaMajka »

Witam.Dziękuję Wam wszystkim za zainteresowanie się moim problemem.

Aleksander-pracuje.Mam swoją firmę.
To zobowiązuje do bycia na miejscu.
Chociaż ostatnio zawalam i to,przez moj stan emocjonalny.I tu zaczyna się psuć.
Już kiedyś miałam"ucieczkę"do hotelu.
Nic mi to prócz większego zmartwienia(zwierzęta)nie dało.
Jego to nie ruszyło.Nic a nic.
Obydwoje utrzymujemy dom.
Chociaż ostatnio się zbuntowałam.
Wszystkie rachunki są na niego.
Powiedziałam,ze póki nie zapisze chociaż jednego rachunku na mnie-nie będę płacić.
Nieważne czy dawałam na opał czy coś innego-zawsze brał rachunki i faktury na siebie.

Nirwanna- masz rację.Tylko to jest w tym stanie takie ciężkie.Mieszkam tu kilka lat(obrzeża małego miasteczka na wschodzie Polski)
Koleżanki wszystkie były złe dla niego.
Ostała mi się jedna 40km stad,ale....ona się go boi.Mówi,ze ma złe oczy.Więc przestała przyjeżdżać i dzwonić,gdy on jest.On często się wtrąca w moje rozmowy.Ostatnio nawet wulgaryzmy wykrzykuje podczas moich rozmów.I w ten sposób"przepadły"mi dwie klientki...
Fizycznie też zaczynam być wrakiem.Zaczynam zawalać nawet pracę.
Patrzyłam na Ogniska-najblizsze maim 70km od siebie.Jestem w takim stanie,że przejście 10m zajmuje mi pół godziny.
Nim wstane i wykonam te kilka kroków-wiszę zawieszona gdzieś w jednym punkcie.

Angela- ja wiem co on robi.Najgorsze,że ja nic nie umiem z tym zrobić :(
Znam schematy.A nie umiem nic z tą wiedzą zrobić.
Czuję się winna,bo on kreuje się na ofiarę.
On wracając ze spowiedzi(ponoc był w ostatnią niedzielę.Średnio wierzę)mówi,że ksiądz mu "współczuje żony...że powinien mnie wysłać na leczenie,bo go zmarnuje do końca...itd
Dociera do mnie,że on manipuluje mną.Przecież nikt normalny,tym bardziej spowiednik po wyznaniu takich grzechów(o ile je wyznał)nie skupi się na mnie,tylko na nim.On przedstawia swoją spowiedź tak,jakby szedł mnie tam obgadywać.
Czasami myślę,że lepiej by było,gdyby mnie znowu uderzył.Wtedy grozi mu areszt tymczasowy.On o tym wie...i się powstrzymuje.W to miejsce nasilił przemoc psychiczną :(
Przekonał się,że na przemoc fizyczną reaguję"prawidłowo" tzn.policja
Co do powielania jego schematów z domu.Masz racje(teściowa)
Robi identycznie...nawet mimika twarzy działa u nich tak samo :/
Dziękuję za linki.Zaraz obejrzę.

s zona -bardzo dziękuję za modlitwę.Dużo to dla mnie znaczy.
Widzę jego problem w relacjach z"bliskimi"
Lepiej mają się sprawy z innymi.Dla znajomych,sąsiadów to miły,pomocny i uśmiechnięty czlowiek.Pozory...gdy słyszę,jak chwilę po tym jak mi naubliża rozmawia z kimś-niedobrze mi się robi :(
Te jego"chichotanie"przyprawia mnie o mdłości.
On nie chce się leczyć.
Jego siostra przebywa, gdzieś w ośrodku zamkniętym.Ma ponad 40 lat i stwierdzoną chorobę psychiczną.
Miałam okazję rozmawiać z nią tylko dwa razy w życiu.Za każdym razem ma żal do matki...dużo żalu.Za to co spowodowała w jej zyciu.Jego matka też przebywała w szpitalu zamknietym kilka tygodni.Później odmówiła leczenia.
Tych wszystkich rzeczy dowiedziałam się po ślubie,gdy tu zjechałam.
Wcześniej to było skrzętnie ukryte i owinięte w kłamstwa.
Mogę zapytać jak było u Ciebie?
Tzn.Ty się wyprowadzilas czy mąż?Jak zareagował na papier o separacji?
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za modlitwę.

Burza- rodzinę mam ponad 700km stąd.Matka sama jest ofiarą przemocowca.
A przede wszystkim boję się o zwierzęta.
To nie jest moje gdybanie.Ja widzialam do czego on jest zdolny.Jak potrafi potraktowac psa czy kota :(
Jeść im też nie da.Tego też jestem pewna.

Dwa odcienie...chyba chodzi o to,że ja już na nic nie czekam...brak mi motywacji do jakichkolwiek ruchów.

Dziękuję Wam jeszcze raz!
Jonasz

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: Jonasz »

JaMajka pisze: 19 lis 2018, 23:42 ładny dom,dobry samochód,a w srodku zgnilizna i horror.
Proszę o modlitwę,bo gasne i się rozpadam :(
JaMajko nie płacz nad ładnym domem, dobrym samochodem i kwotą za sprzedane mieszkanie.
Nad sobą się ulituj.
Bo to masz najcenniejsze.
I najważniejsze.
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: Inna »

Zaopatrz się w dyktafon i nagrywaj.
Bedziesz miała dowód.
Ja żałuję, że tego nie robiłam... Ja tej wiedzy nie mialam...
U mnie może i nie było tak brutalnie, ale moja historia to calkiem inna bajka...
Jedno wiem. Dyktafon to świetna rzecz. Kiedys, parę lat temu nagrywałam męża i kowalską, potem to skasowalam bo uwierzyłam mężowi, że rozwodu nie będzie. Dziś, po 4 latach jestem w trakcie rozwodu, mój mąż gra rolę pokrzywdzonego, ja jestem przedstawiona jako patologia, jako osoba konfliktowa i taka, która go psychicznie wykańcza...
Ja w ciągłej terapii, dowiaduję się, że mąż wobec mnie stosował przemoc emocjonalna...
Tez zawsze siedziałam cicho.
To zly sposob...
Ale ja nigdy nie pracowalam i mamy dzieci, co nie pozwalało mi odpowiednio reagować i myśleć racjonalnie. Najgorsze jest to, że ciągle czułam się winna....
Żałuję, że nie zachowalam nagrań a dyktafon oddalam.
Teraz mam tylko slowa przeciw slowom...
Przy takiej przemocy jaką masz, jedyne co, to separacja wchodzi w grę. A nagrania to tylko ci pomogą ją uzyskać
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: s zona »

jarek70 pisze: 20 lis 2018, 13:45
JaMajka pisze: 19 lis 2018, 23:42 ładny dom,dobry samochód,a w srodku zgnilizna i horror.
Proszę o modlitwę,bo gasne i się rozpadam :(
JaMajko nie płacz nad ładnym domem, dobrym samochodem i kwotą za sprzedane mieszkanie.
Nad sobą się ulituj.
Bo to masz najcenniejsze.
I najważniejsze.
Przemysl to , prosze ...

A moze warto skontaktowac sie z prawnikiem , nwm postarac sie o dyktafon ,zeby miec dowody na przemoc psychiczna ..
Jesli jestes niezalezna finansowo od meza ,tym lepiej . A psu z kotem tez niewiele pomozesz ,jesli przyjdzie Ci ogladac swiat z pozycji horyzontalnej ...

Prosze zrob cos dla siebie ,a w kazdym razie zacznij ,nie czekaj ...
Masz moja modlitwe :)
Dwa_odcienie
Posty: 105
Rejestracja: 09 sie 2018, 21:24
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: Dwa_odcienie »

Ważniejsze są dla Ciebie zwierzęta niż Twoje zdrowie, Twoje własne życie?
Sama piszesz, że już Cię nie uderzy, że się powstrzymuje bo wie czym to grozi. "Przerzucił" się na przemoc psychiczną. I co dalej? Przemocy psychicznej nikt mu nie udowodni. Długo tak jeszcze wytrzymasz? Dom, samochód, zwierzęta.... A Ty? Gdzie jesteś Ty w tym wszystkim?
Twoja godność, szacunek do samej siebie?

Nie potrafię zrozumieć, nad czym się jeszcze zastanawiasz? Czekasz aż on się zmieni?

😶
Utka2
Posty: 222
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:47
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam siły :( zabiera mi całą energię

Post autor: Utka2 »

Jamajka - zawsze największy problem jest z decyzją. Nikt jej za Ciebie nie podejmie, nikt nie pojedzie nie spierze tyłka mężowi, a Ciebie nie pogłaszcze po głowie i nie da czarodziejskiej różdżki.

Decyzje musisz podejmować sama. I chyba to jedyne co musisz. W tej chwili podejmujesz decyzję o nicnierobieniu w Twojej, mega trudnej, sytuacji. I konsekwentnie w niej trwasz.

Gdybyś chciała podjać inną decyzję - pamiętaj, zeby też w niej wytrwać.

Bo jak nic nie zrobisz, to nic sie nie zmieni. Jak zaczniesz działać - to zmiany będą, może trudniejsze, a może nie. Im szybciej uświadomisz sobie, że tylko Twój ruch moze zmienić tą gehennę, tym szybciej ta gehenna sie zakończy.


Odnośnie Twojego stanu psychicznego - polecam psychiatrę. Bo najprawdopodobniej ocierasz sie o depresję...
ODPOWIEDZ