Odbudowa zaufania

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

krzysztof123
Posty: 29
Rejestracja: 08 lut 2017, 7:18
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: krzysztof123 »

acine napisałeś:

" Kobiety w naszej kulturze zwyczajowo latwiej radza sobie z odzyskaniem zaufania do mezczyzny niz odwrotnie. To jest fakt spoleczny, udowodniony naukowo w wielu badanieach spolecznych.Kropka"
NIrwana zwróciła Ci ważną uwagę by nie teoretyzować. Cóż z tego, że lepiej sobie radzą bo tak ktoś to udowodnił. Co ważne ogólnie - biorąc pod uwagę dużą ilość kobiet biorących udział w badaniu, sondażu etc. Wiesz co czuje w środku Ania? Co przezywa? Stąd właśnie zwróciła się może i z błahym problemem ale istotnym dla niej samej. Oczekuje domniemując po poście konkretów. Nie badań, które tylko szufladkują.
Pomyśl sam... znajdujesz się w trudnej dla Ciebie sytuacji i zadajesz pytanie (jak Ania) w odpowiedzi otrzymujesz odpowiedź, że ktoś sobie z tym poradził to i ty znajdujesz się w tym kręgu i tak będzie. Jesteś zadowolony z takiej odpowiedzi? czy może czujesz niedosyt? Innymi słowy wyobraź sobie również taki kontratyp... podchodzi do Ciebie małe dziecko z bolącym paluszkiem. Płacze i prosi o pomoc. A Ty... odpowiadasz, że inni mają gorzej albo inni sobie z tym poradzili. Jak się czuje dziecko? Dlatego przy czytaniu postów na tym forum ważna jest też empatia.
Ania10

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Ania10 »

Ja jestem sprawdzana po zawinieniu.ale nie zdradzie bardziej o jakiejs platonicznej relacji.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: rak »

Ania10 pisze: 17 paź 2018, 14:59 Ja jestem sprawdzana po zawinieniu.ale nie zdradzie bardziej o jakiejs platonicznej relacji.
dopiero teraz zrozumiałem, że to chodzi o Ciebie Aniu :shock:

No cóż po pierwsze nie niedoceniaj swoich działań. Dopuszczenie siebie do platonicznej relacji to też jest skutek wielu rzeczy, np. braku szacunku do męża i małżeństwa, snucia marzeń pozamałżeńskich, chęci dowartościowania się u obcego faceta, "wspierającego środowiska", a szczególnie koleżanek epatujących dążeniami wolnościowymi, itd..

Zazwyczaj (jeśli nie powstrzymana) prowadzi do dalszych często dużo boleśniejszych reperkusji. Więc fakt, że jak rozumiem nie doszło do zdrady fizycznej tylko nieco zmniejsza winę jaką widzi Twój mąż i moim zdaniem dobrze, że bierze to na poważnie, a nie olewa problem, mimo że dla Ciebie teraz może to być problematyczne, bo godzi w Twoją wolność. Rozumiem, że on też nie czuje się z tym komfortowo...

Na Twoim miejscu bym się poważnie zastanowił nad powodami takiego stanu rzeczy, ale nie wymówkami i okolicznościami, porozmawiał o tym z mężem i sam przejął pałeczkę walki o odbudowę zaufania, szacunku i miłości - widząc Twoją własną pracę i szczere zaangażowanie przez dłuższy czas możesz dać mu szansę na samodzielne popuszczenie kontroli...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
krzysztof123
Posty: 29
Rejestracja: 08 lut 2017, 7:18
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: krzysztof123 »

Ania10 pisze: 17 paź 2018, 14:59 Ja jestem sprawdzana po zawinieniu.ale nie zdradzie bardziej o jakiejs platonicznej relacji.
Aniu, słowa spowiedzi powszechnej : (...) myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. Ogólnie rzecz biorąc przyjęło się zwyczajowo, że zdrada następuje przy kontakcie fizycznym. Jednak zdrada małzeńska jest również wówczas kiedy kieruje się swoją miłośc na innych poza małżonkiem choćby westchnieniem, myślami, słowem, czynieniem lepiej na rzecz innych aniżeli temu jedynemu. Przecież ślubowałaś za siebie nie za Was. A kiedy wypowiadałaś słowa " ślubuję Ci miłość" a potem inne dopełniające oddanie się w całości mężowi to tym samym oddając część swoich uczuć innemu zdradziłaś.
Twój małżonek może czuć się tym faktem okradziony z tego co otrzymał od Ciebie na ołtarzu. Pozwól mu więc zdrowieć. Stań się żoną jaką mu ślubowałaś. Daj czas czasowi. Ta rana boli z pewnością i Ciebie i jego ale kiedy przejdziecie przez to razem i uświadomicie sobie jak jesteście dla siebie ważni to może to się przemienić w świadomą miłość, dbałość o siebie, wspieranie.
Jedna pani psycholog fajnie zobrazowała relacje pomiędzy ludżmi. Kiedy jedno zaczyna napierać na drugie to to drugie by się nie przewrócić musi się oddalić a nawet czasem uciekać jesli taki jest napór. Ale patrząc z drugiej strony po co gonić jak nikt nie ucieka. W Twoim przypadku Ty jesteś kontrolowana. Tak też odkryj karty przed nim. NIe ukrywaj nic i ignoruj jego sprawdzanie. z czasem przestanie to robić. Na niego niestety nie masz wpływu.
Ania10

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Ania10 »

Przynajmniej wiadomo ze czegos gorszego by napewno nie wybaczył. Czy zatem on traktuje przysiege serio? Chyba nie rozumie jej do konca tak jak powinien.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Nirwanna »

Aniu, w Sycharze mówimy, żeby zająć się sobą. Czyli zajmuję się swoim prawidłowym rozumieniem przysięgi, swoją postawą, swoim zadośćuczynieniem, i nie kontroluję jak mąż rozumie czy zadośćuczynia. Mogę o coś poprosić, ale nie domagać się. Natomiast postawa jednej osoby może spowodować w wolności zmianę tej drugiej, może nie musi.

A propos Twojej postawy - rozumiem, że jest Ci bardzo trudno, gdy mąż Cię wciąż kontroluje. Dopóki on sam nie zrozumie, że sam sobie krzywdę robi (pisali o tym przedmówcy), ciężko mu będzie to wytłumaczyć.
Sądzę, że dobrze by było, abyś poczytała o językach przepraszania, być może potrzeba Twojemu mężowi czegoś jeszcze w tym aspekcie, innej formy przeproszenia.
Natomiast kluczowe wg mnie - to o czym pisał rak - nie bagatelizuj tematu, że skoro zerwałaś tę relację (super, że to zrobiłaś! naprawdę!), to jednak jest to początek, a nie koniec tematu. Kluczowe to - poznaj siebie, swoje najgłębsze przyczyny tego co się stało, najgłębsze intencje, pokaż mężowi że je znasz, uświadamiasz je sobie i będziesz nad nimi pracować.
Możliwe, że to mężowi wystarczy. Jednak jeśli nie - nie zniechęcaj się. To jest to dogłębne przepracowanie kryzysu, które zaprocentuje Ci w całym przyszłym życiu, nie tylko małżeńskim. Warto - dla samej siebie.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Angela »

Są dwie skrajne postawy w obliczu kryzysu małżeńskiego.
Jedna to przymykanie oczu, ignorowanie faktów miesiącami lub latami. A potem rozpacz ( tak wielu osób na forum) : ,, Dlaczego byłem\byłam tak naiwny i ślepy, zbyt łatwo zaufałem na nowo po pierwszej niewierności.'' Może udało by się stłumić te namiętności do kowalskich w zarodku wspólną pracą. Tymczasem zdradzacz po pewnym czasie czuje się już zbyt komfortowo prowadząc podwójne życie , by je zmieniać.
Druga postawa, to nieustanna kontrola, powodująca zamiast budowy zaufania, tylko destrukcję relacji.
Kontrolujący żyje w napięciu i często interpretuje fakty na niekorzyść małżonka. Sprawdzany, starając się być transparentny, też może popaść w obsesję samokontroli, by unikać dwuznaczności w działaniu. Wtedy jego zachowanie staje się nienaturalne, sztywne, poddawane ciągłej analizie. Z góry tłumaczy się ze wszystkiego małżonkowi. I wbrew pozorom właśnie takie działanie wywołuje jeszcze większą podejrzliwość. Rośnie poczucie skrzywdzenie a zanika empatia u obu stron. Taka sytuacja ma miejsce w moim małżeństwie. Po 4 latach został tylko wzajemny chłód i unikanie siebie. Ja też się już łapię na tym, że łatwo znajduję preteksty, by nie widywać się z mężem.
krzysztof123 pisze: 17 paź 2018, 19:41 W Twoim przypadku Ty jesteś kontrolowana. Tak też odkryj karty przed nim. NIe ukrywaj nic i ignoruj jego sprawdzanie. z czasem przestanie to robić. Na niego niestety nie masz wpływu.
Niestety może być różnie. I jest prawdą, że mężczyźni trudniej odbudowują zaufanie do żony gdy raz poczują, że ucierpiała ich męskość. Nie bez powodu większość sprośnych dowcipów pokazuje bycie rogaczem jako największą ujmę na honorze mężczyzny. Gdy tymczasem ,,chodzenie na baby'' jest traktowane z przymrużeniem oka.
Sytuacja się komplikuje, gdy kontrolujący ma skłonność do nałogów. Polowanie na żonę zaczyna dostarczać adrenaliny podobnie jak w hazardzie. Odwraca też uwagę od własnych niedoborów.
Ciężko samemu, bez pomocy psychologa, najlepiej chrześcijańskiego, coś odbudować. Tylko terapia małżeńska, nie indywidualna, może coś zaradzić. Przerobienie braków u podstaw u obu małżonków.
Ja zbyt długo zwlekałam z tym. Bałam się, że nieudolnie będę się tłumaczyć z zarzutów męża, że będzie pranie brudów przed obcą osobą. A jeszcze bardziej obawiałam się, że okaże się, że nie jestem tak wspaniałą żoną, jak o sobie myślę i mąż wzgardzi mną jeszcze bardziej. Po 2 i pół roku było już za późno. Psycholog alarmowala, że obsesja męża może zakończyć się rodzinną tragedią. O mały włos do niej nie doszło. Mija półtora roku jak się mąż wyciszył i zaprzestał śledzenia, ale na odbudowę relacji nie ma szans.
Pomodlę się, aby na waszej drodze Bóg postawił mądrych ludzi, którzy zdołają pomóc waszemu małżeństwu.
Ania10

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Ania10 »

On nigdzie nie pojdzie ani do ksiedza ani nigdzie. Obecnie ja jestem na skraju wyczerpania psychicznego, mam jakies stany lekowe i nerwicowe objawy przez ciagle oskarzania i wyolbrzymianie problemu. On widzi problem tam gdzie go nie ma i nie wazne ze ja nie mialam zlych intencji wqzne dla niego ze jakikolwiek facet moglby sobie cos pomyslec co by stanowilo wielka ujme na jego honorze.
Blondi
Posty: 75
Rejestracja: 02 paź 2018, 9:34
Płeć: Kobieta

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Blondi »

Ania10 Twoje zachowanie jest normalne. Przynajmniej dla mnie. Ja się tak samo zachowywałam. Sprawdzałam tel. Męża, ciągle pytałam się gdzie był, co robił itd. Przestałam, bo to mnie poniżało. Tak czułam. Stwierdziłam, że i tak czuję się jak [...] po co to jeszcze pogarszać. Z drugiej strony jakby chciał kontynuować romans to np. Kupiłby sobie drugi tel. Ja swojemu mężowi powiedziałam, że jeśli dowiem się o jakimkolwiek krzywym ruchu z jego strony, to między nami koniec. Kłamstwo ma naprawdę krótkie nogi. Aniu daj sobie czas. Ja 2 miesiące po zdradzie byłam bardzo rozchwiana emocjonalnie. Z czasem rzadziej będziesz o tym myślała. Jeśli natomiast chodzi o zaufanie, to nie jest to taka prosta sprawa. Wcześniej ufałam mężowi bezgranicznie. Teraz wiem, że tak nie można. To było bardzo naiwne z mojej strony. Obecnie mam bardzo ograniczone zaufanie do męża. Aniu po przeczytaniu historii kobiet, które zdradziły i reakcji mężów, to śmiało mogę powiedzieć, że Twój powinien Cię po stopach całować. Mężczyźni dopiero zachowują się okrutnie. Nie należy generalizować, wiem, ale często tak jest. Mężowie na pewno rzadziej wybaczają.
Mi bardzo pomaga modlitwa. Do tego staram się ciągle coś robić, żeby nie myśleć. Myślę więcej o sobie i swoich potrzebach. Trzymaj się cieplutko. Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 18 paź 2018, 11:43 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: brzydkich słów nie używamy nawet jako skrótów
krzysztof123
Posty: 29
Rejestracja: 08 lut 2017, 7:18
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: krzysztof123 »

Ania10 pisze: 18 paź 2018, 6:29 On nigdzie nie pojdzie ani do ksiedza ani nigdzie. (...) On widzi problem tam gdzie go nie ma (...) wqzne dla niego ze jakikolwiek facet moglby sobie cos pomyslec co by stanowilo wielka ujme na jego honorze.
Aniu, aż tak dobrze go znasz, że jesteś w stanie przewidzieć co on zrobi w przyszłości? Nie kreuj scenariuszy jak będzie i co zrobi Twój małżonek. Przecież po coś się tu znalazłaś.
Nirwanna pisze: 17 paź 2018, 22:01 Natomiast kluczowe wg mnie - to o czym pisał rak - nie bagatelizuj tematu, że skoro zerwałaś tę relację (super, że to zrobiłaś! naprawdę!), to jednak jest to początek, a nie koniec tematu.
Początek - bądź cierpliwa i pozwól zagoić się ranie. Wyzdrowieć Waszemu małżeństwu.
sportowcy nie odnoszą sukcesów od pierwszego razu. Gdy ich zapytasz o drogę, każdy z nich powie o wielu upadkach, przegranych, a nawet chęci wycofania się. Wytrwali zdobywają laury.

Ponadto zwróć też uwagę na ważne słowa Nirwany:
Nirwanna pisze: 17 paź 2018, 22:01 Aniu, w Sycharze mówimy, żeby zająć się sobą. Czyli zajmuję się swoim prawidłowym rozumieniem przysięgi, swoją postawą, swoim zadośćuczynieniem, i nie kontroluję jak mąż rozumie czy zadośćuczynia. Mogę o coś poprosić, ale nie domagać się. Natomiast postawa jednej osoby może spowodować w wolności zmianę tej drugiej, może nie musi.
Uświadom sobie, że jedyną osobą na którą masz jakikolwiek wpływ jesteś Ty sama. Nie masz natomiast żadnego a jeśli już to jedynie ograniczony lub zależny od losu wpływ na poczynania czy sposób myślenia męża. Stojąc teraz w takim położeniu zdefiniuj sobie słowa przysięgi małżeńskiej. A przy tej okazji zapytaj siebie samej czy jeśli dwoje ludzi się kocha to czy każde z nich na rzecz drugiego coś musi, powinno? Na czym polega miłość?
I tu właśnie ważna jest ta wola ale nie wymuszona tylko wyzwolona z Waszych serc. Kierując swoją wolą masz moc wyzwolić wolę w sercu męża.
Nawiązując jeszcze do słów Nirwany – „poznaj samą siebie” – kieruj się najważniejszym przykazaniem miłości. „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego….” Poznałaś już siebie na tyle, pokochałaś (wiesz już jak chciałabyś by Ciebie kochano?) by skierować te same uczynki, słowa, gesty w stronę męża?
Ania10

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Ania10 »

jak znieść oskarżanie o coś czego nie ma? ale jemu się wydaje? co powoduje kolejne sprawdzanie?
Ciągłe tez jest mielenie tego tematu, wypytywanie o szczegóły tamtej relacji milion pytań a jeśli nie odpowiadam to on się tylko bardziej nakręca. To chyba nie jest normalne.
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: sasanka »

Czytam Aniu jak bardzo cierpisz , ale czy pomyślałaś też jak musi cierpieć Twój mąż skoro ciągle mówi o twojej zdradzie i chce wyjaśnień? Osoba zdradzona traci zaufanie co jest podstawą i fundamentem małżeństwa , dlatego trudno jej potem z tym żyć. Napisałaś , że mąż chyba nie rozumie przysięgi małżeńskiej tak jak powinien , możesz to wyjaśnić ? To w kontekście twojej zdrady dziwnie zabrzmiało.Pamiętaj , że masz wolą wolę i to co robisz i na co się decydujesz jest jest zawsze twoim wyborem.
Mirakulum
Posty: 2648
Rejestracja: 16 sty 2017, 19:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Mirakulum »

Aniu zapraszam Ciebie i męża na rekolekcje o przebaczeniu organizowane przez sychar

w Ciechocinku u misjonarzy św Rodziny 1-3 marca 2019 roku

A jak macie czas to w tą sobotę 20 października Ognisko Szczecin organizuje dzień skupienia w Myśliborzu i tematem jest przebaczenie
http://szczecin-stanislawa.sychar.org/
Ania10

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Ania10 »

sasanka pisze: 19 paź 2018, 0:17 Czytam Aniu jak bardzo cierpisz , ale czy pomyślałaś też jak musi cierpieć Twój mąż skoro ciągle mówi o twojej zdradzie i chce wyjaśnień? Osoba zdradzona traci zaufanie co jest podstawą i fundamentem małżeństwa , dlatego trudno jej potem z tym żyć. Napisałaś , że mąż chyba nie rozumie przysięgi małżeńskiej tak jak powinien , możesz to wyjaśnić ? To w kontekście twojej zdrady dziwnie zabrzmiało.Pamiętaj , że masz wolą wolę i to co robisz i na co się decydujesz jest jest zawsze twoim wyborem.
Nie bylo zdrady. On wyolbrzymil wszystko.
Przysiega malzenska kaze wybaczac a nie gnebic wiec on jej nie rozumie.
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Angela »

Droga Aniu, napisz szczerze jak jest.
Na forum jesteś od lutego. Emocjonalnie reagujesz w wątach dotyczących przemocy i uzależnień. Widać,że temat granic w małżeństwie nie jest Ci obcy.
Zatem domyślam się, problem chęci dominowania mąża nad Tobą nie jest nowy. Tylko, że teraz on ma na Ciebie haka.
Ania10 pisze: 17 paź 2018, 14:59 Ja jestem sprawdzana po zawinieniu.ale nie zdradzie bardziej o jakiejs platonicznej relacji.
Nie chcę umniejszać Twojej winy. Świadczy ona jednak, że już od dawna mąż Ci nie dawał, lecz wręcz odbierał to co dla Ciebie ważne. A Ty zamiast przepracować w sobie poczucie własnej wartości, skupiłaś się na poczuciu krzywdy.
Obydwoje łamiecie przysięgę małżeńską i dokładaniu wzajemnych zranień może nie być końca.
Niepokojące jest to co piszesz, że prawie nie wychodzisz z domu. Paraliżuje Cię poczucie winy i lęk przed byciem sprawdzaną. Mąż też ma nienaturalną potrzebę kontroli. Widać dużo niedoborów kompleksów u was obojga. Zatem zastosuj się do własnej forumowej rady z wątku ,,wieczne kłótnie'' z 06 mar 2018:
no to szorujcie do jakiegoś terapeuty, chyba sami sobie nie poradzicie
Mąż nie chce iść, to sama szukaj pomocy w realu. Forum jest pomocne by uporządkować swoje przemyślenia. Ale potrzeba też obiektywnego spojrzenia profesjonalisty na waszą sytuację z boku. Nie ma czasu, zaczyna być niebezpiecznie w waszej relacji małżeńskiej.
ODPOWIEDZ