Odbudowa zaufania

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ania10

Odbudowa zaufania

Post autor: Ania10 »

Czy jest jakkolwiek szansana odbudowe w sobie do drugiej strony zaufania po jego utracie?
Od odkrycia klamstwa minelo 2 miesiace. Druga strona sie zmienila, zerwala wszelkie kontakty z plcia przeciwna, nigdzie prawie nie wychodzi itd, wszystkie zadania drugiej osoby warunkujace wybaczenie zostaly przez nia spelnione. Jest calkowita przejrzystosc, znajomosc hasla do facebooka, poczty dostep do wszystkiego itd. Mimo to obecnie jest ciagly lek ze druga osoba znow klamie lub oszukuje, konczy sie to rzucaniem bezpodstawnych oskarzen srednio co tydzien i sprawdzaniem wszystkiego, telefonu, komputera itd. Druga strona niekiedy reaguje spokojem co konczy sie tym ze po znalezeniu niczego nastepuja przeprosiny. A niekiedy druga strona sie denerwuje conakreca spirale klotni gdyz zdenerwowanie jest odbierane jako znak ze cos ma do ukrycia i konczy sie ta awantura.
Czy jest szansa na wyjscie z tego impasu?
Zepsuty13
Posty: 236
Rejestracja: 16 lip 2018, 0:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Zepsuty13 »

Ania10 pisze: 16 paź 2018, 11:14 Czy jest jakkolwiek szansana odbudowe w sobie do drugiej strony zaufania po jego utracie?
Od odkrycia klamstwa minelo 2 miesiace. Druga strona sie zmienila, zerwala wszelkie kontakty z plcia przeciwna, nigdzie prawie nie wychodzi itd, wszystkie zadania drugiej osoby warunkujace wybaczenie zostaly przez nia spelnione. Jest calkowita przejrzystosc, znajomosc hasla do facebooka, poczty dostep do wszystkiego itd. Mimo to obecnie jest ciagly lek ze druga osoba znow klamie lub oszukuje, konczy sie to rzucaniem bezpodstawnych oskarzen srednio co tydzien i sprawdzaniem wszystkiego, telefonu, komputera itd. Druga strona niekiedy reaguje spokojem co konczy sie tym ze po znalezeniu niczego nastepuja przeprosiny. A niekiedy druga strona sie denerwuje conakreca spirale klotni gdyz zdenerwowanie jest odbierane jako znak ze cos ma do ukrycia i konczy sie ta awantura.
Czy jest szansa na wyjscie z tego impasu?
Może po prostu zaufać ? Nie sprawdzać i zawierzyć...
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: twardy »

Szansa jest zawsze.
Potrzeba oczywiście na to czasu i ....decyzji. Czy chcę dać szansę?
Jeśli tak, to będzie to wymagało pracy nie tylko od osoby, która to zaufanie zawiodła, ale również od osoby skrzywdzonej.
Sprawdzaniem telefonu, komputera, fb, czy też rzucaniem bezpostawnych oskarżeń nie osiągnie się tego czego się oczekuje.
Jeśli druga strona widać, że się stara, to trzeba dać jej szansę na trwałą zmianę. Kontrolą i pretensjami nie osiągnie się tego.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: s zona »

Sadze , ze ta oszukujaca osoba ma dosc naszych oskarzen i podejrzen .... i to moze niszczyc probe naprawy
Zly tez swoje robi..
Sama jestem moze naiwna ,ale jesli nie zaufam ,to nie dam szansy .. a ciagle podejrzenia i kontrola tez meczy ..
Chyba obie strony ..szkoda zdrowia ..

Ania10 mnie pomaga min egzorcyzm malzenski .. Maz pracuje nadal - kilkanascie ms przed emerytura - z "serdecznymi kolezankami" a ja zaczelam wreszcie spac spokojnie ..
Znasz modlitwe o pogode ducha :D
krzysztof123
Posty: 29
Rejestracja: 08 lut 2017, 7:18
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: krzysztof123 »

Aniu - Pytasz czy jest jakaś szansa na odbudowę zaufania – oczywiście, że szansa zawsze jest. W dużej mierze zależy to od Ciebie, czy będziesz chcieć ją dać.
Może inaczej… kilka lat temu byłem na mszy św. Połączonej z naukami misyjnymi. Tam misjonarz mówił o grzechu. O tym, że jeśli wkradnie się on do naszego domu to jak jedna wizyta skunksa. Jedna wizyta a pozostawia odór na długi czas – tygodnie, miesiące a czasami nawet lata. Taka wizyta grzechu miała miejsce w Twoim życiu a skoro ta „druga strona” chce współpracować to zmierzcie się z problemem razem.
Przy tym warto dodać coś jeszcze – ja na swojej drodze utraciłem takie zaufanie ale też potem wciąż byłem ciekawy co jeszcze odkryję. I wiesz… osoba, która zdradza, coś ukrywa przed małżonkiem w sumie źle się z tym czuje, że wciąż musi się kryć. Jednak z chwilą kiedy Ty się o tym dowiesz ona czuje się jakby oczyszczona. Czuje ulgę, że nie musi chować się ze swoim sekretem. Natomiast ciężar tego sekretu zostaje jakby przerzucony na Ciebie. Ty niejako czujesz się nie tylko zdradzona/y co jeszcze katujesz się samym faktem, że do tego doszło. Kreujesz kolejne scenariusze jak, w jakich okolicznościach, w jaki sposób, gdzie, kiedy itd. O „strona przeciwna” – no cóż, wyszło na jaw, problemu nie ma. Na tym właśnie polega przebiegłość złego.
I kolejna rzecz, to przy braku zaufania człowiek po prostu doszukuje się czegoś jeszcze. Robi to tak często, że staje się to uzależnieniem. A to nie służy odbudowie zaufania. Wniosek – przejdź do codzienności. Jeśli ciągnie Cię do zaglądania, sprawdzania, kontrolowania to postaraj się wytrzymać godzinę, trzy, dzień, tydzień miesiąc… Miłość to wolność wyboru. Kontrola ogranicza miłość. Chcesz być kochaną to pozwól i sobie i tej drugiej osobie żyć a niech ten incydent stanie się waszą tarczą na przyszłość i was wzmocni.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: rak »

krzysztof123 pisze: 16 paź 2018, 12:20 Wniosek – przejdź do codzienności. Jeśli ciągnie Cię do zaglądania, sprawdzania, kontrolowania to postaraj się wytrzymać godzinę, trzy, dzień, tydzień miesiąc… Miłość to wolność wyboru. Kontrola ogranicza miłość. Chcesz być kochaną to pozwól i sobie i tej drugiej osobie żyć a niech ten incydent stanie się waszą tarczą na przyszłość i was wzmocni.
b. się z tym zgadzam,

często też ta kontrola (szczególnie w czasie zdrady, ale też później) podwyższa chore poczucie własnej wartości zdradzacza,
a obniża w jego oczach osoby sprawdzającej, jako tej niepewnej samej siebie, czującej potrzebę potwierdzania swojej wartości poprzez kontrolę drugiej strony i utwierdzające swoją wartość poprzez potwierdzanie tej "wierności". Więc nie tylko blokuje zdradzonego, ale też zdejmuje odpowiedzialność i "buduje pogardę" u zdradzacza.

Moim zdaniem najlepiej by było wspólnie wypracować jakieś sposoby odzyskania zaufania i szacunku, bo w niektórych okresach tego b. brakuje, ale zdaję sobie sprawę, że technicznie to jest b. trudne.
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Ania10

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Ania10 »

Jak powinna zachowywac sie osoba sprawdzana? Byc spokojna czy tez stawiac granice temu sprawdzaniu wszystkiego?
krople rosy

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: krople rosy »

twardy pisze: 16 paź 2018, 11:39 Sprawdzaniem telefonu, komputera, fb, czy też rzucaniem bezpostawnych oskarżeń nie osiągnie się tego czego się oczekuje.
s zona pisze: 16 paź 2018, 11:53 a ciagle podejrzenia i kontrola tez meczy ..
krzysztof123 pisze: 16 paź 2018, 12:20 Kontrola ogranicza miłość.
rak pisze: 16 paź 2018, 12:38 często też ta kontrola (szczególnie w czasie zdrady, ale też później) podwyższa chore poczucie własnej wartości zdradzacza,
a obniża w jego oczach osoby sprawdzającej, jako tej niepewnej samej siebie, czującej potrzebę potwierdzania swojej wartości poprzez kontrolę drugiej strony i utwierdzające swoją wartość poprzez potwierdzanie tej "wierności". Więc nie tylko blokuje zdradzonego, ale też zdejmuje odpowiedzialność i "buduje pogardę" u zdradzacza.
Zacytowałam by wybrzmiało dobitnie. I dodam od siebie potwierdzając słuszne wnioski i obserwacje: kontrola męczy przede wszystkim kontrolującego, buduje mur między partnerami, podsyca permanentne poczucie niepokoju i napięcia , uruchamia wyobraźnię czasem do tego stopnia że widzi się coś czego nie ma.
Kontrola nie gwarantuje bezpieczeństwa i poczucia szczęścia, wręcz pzreciwnie: niszczy je w człwoieku.
I niszczy kontrolowanego bo on całą swoją naturą będzie się dusił w tej niewoli podejrzeń , czujności i bacznej obserwacji kontrolujacego.

A on chce wybrać w WOLNOŚCI.
inga
Posty: 230
Rejestracja: 15 kwie 2017, 9:28
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: inga »

Dwa miesiące to bardzo krótki czas.. Jeżeli druga strona 'współpracuje' i pomaga dając wgląd w telefon/aplikacje internetowe to już bardzo dużo. Mój mąż długo protestował (wynikało to z jego uporu, bo kontaktu z nią nie miał - sama poradziłam sobie z hasłem do telefonu... ) ale w pewnym momencie zrozumiał, że nie pomaga w tej odbudowie zaufania a bardzo mu zależało.. Ja z kolei nie czułam się dobrze oskarżają go i widząc jego ból. Ale te cierpienia bo obu stronach mam wrażenie musiały się wydarzyć, żebyśmy oboje zmądrzeli. Zdrada boli mnie nadal przeogromnie, ale właściwie nie pamiętam kiedy ostatnio sprawdzałam jego telefon, albo nawet miałam taki zamiar. Także czas, czas, czas.. I Twoja decyzja, że tego chcesz
Ania10

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Ania10 »

inga pisze: 16 paź 2018, 14:42 Dwa miesiące to bardzo krótki czas.. Jeżeli druga strona 'współpracuje' i pomaga dając wgląd w telefon/aplikacje internetowe to już bardzo dużo. Mój mąż długo protestował (wynikało to z jego uporu, bo kontaktu z nią nie miał - sama poradziłam sobie z hasłem do telefonu... ) ale w pewnym momencie zrozumiał, że nie pomaga w tej odbudowie zaufania a bardzo mu zależało.. Ja z kolei nie czułam się dobrze oskarżają go i widząc jego ból. Ale te cierpienia bo obu stronach mam wrażenie musiały się wydarzyć, żebyśmy oboje zmądrzeli. Zdrada boli mnie nadal przeogromnie, ale właściwie nie pamiętam kiedy ostatnio sprawdzałam jego telefon, albo nawet miałam taki zamiar. Także czas, czas, czas.. I Twoja decyzja, że tego chcesz
Jak sobie radzisz z tym bolem? Zdarza sie Ci wypominac? Czy tez obwiniac za swoje upadki druga strone?
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: marylka »

Aniu.
Ja zaufałam ponownie mężowi. I jest to możliwe.
To jest proces i potrzeba czasu.
Po dwóch miesiacach jak piszesz to ja chciałam rozwodu łącznie ze sprawdzenim ważności zawartego małżeństwa.
Mi to zajeło ponad 2 lata. Czas wypełniłam na prace nad soba głównie na 12 krokach i nad relacja z Bogiem.
Jak sobie poradziłam z kontrolą?
Zaufałam Bogu.
Mój mąż sie tak idealnie kamuflował że żadne hasła i fb by nic nie dały.
A jednak Bóg dopuścił żebym się dowiedziała jakie życie prowadzi.
Więc...skoro raz pozwolił to wierze że i kolejny raz też mi pozwoli poznać prawdę.
Z tym zaufaniem u mnie to nie jest tak że jest ono bezgraniczne.
Po prostu - jest teraz cudownym meżem, jakim nigdy dotąd nie był, bardzo sie stara i dba o mnie i dzieci. Stara się okazywać miłość na każdym kroku.
Dlatego mu wybaczyłam i jesteśmy razem.
Zaufanie.....wiem że może to jeszcze raz zrobić. Ja to biorę pod uwagę.
Natomiast.
Ja o tym nie myślę.
Mam tylko 24 godziny do przeżycia.
I jak to zrobi - to wtedy dopiero bedę się martwić - co dalej.
Nie tracę dzisiaj czasu na gdybanie ...a co jeśli...jak będzie......no to będę myśleć
Bardzo wzmocnił mnie fakt, że kiedy sie wyprowadziłam - mimo, że byłam przerażona - poradziłam sobie super z dziećmi z pracą i całkiem fajne życie i gniazdko potrafiłam stworzyć.
Wiec wiem że sobie poradzę i to mi dodaje pewności siebie. Co zrobi mąż?
Jak mu będę okazywała miłość?
To zależy od niego.

Co do wypominania.....no u mnie było tak że na początku to mu mega wypominałam. On jakoś przyjął to na klatę. Nie wyobrażam sobie że mógłby zwalić wine na mnie bo by mnie już nie zobaczył.
Za zdradę zawsze odpowiada zdrajca!!!
Co innego jest udział w kryzysie a co innego wina za zdradę.
Wracając....widziałsm jego cierpienie i cheć zadosćuczynienia i wine przed którą nie uciekał. Potrafił okazywać miłosc i wysłuchiwał moich wypomnień przepełnionych bólem łzami złością i czasem nienawiścią.
Myślę że to ważny etap i należy wszystko wyrzucić. Jeżeli to stłumisz będzie to kolejne zamiatanie pod dywan. Trzeba przeciąć wrzoda i pozwolić żeby cały syf się wylał. Dopiero można ranę oczyszczoną zabliźniać.
Za zdrade należy odpokutować. Może to czasem oznaczać wysłuchanie cierpień żony. W przeciwnym razie może taki maż dojsc do wniosku że tak źle nie było...skoro ona nic nie mówi...
Inne niebezpieczeństwo....lepiej niech kobieta mówi o swoim bolu mężowi niż innemu koledze...który może chcieć ją pocieszyć... skoro on nawarzył piwa niech go ma odwage i wypić uważam.
Ja po jakims czasie przestałam wypominać....sama z siebie. Czułam i wyczerpanie i wyczerpanie tematu.....no i siłę męża. Do dziś gdzieś tam podziwiam jego odwagę...że to wszystko wytrzymał..... ;)
Dużo sił Ci życzę:)
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Angela »

Ania10 pisze: 16 paź 2018, 13:09 Jak powinna zachowywac sie osoba sprawdzana? Byc spokojna czy tez stawiac granice temu sprawdzaniu wszystkiego?
Aniu, kto zawinił? I czy to Ty jesteś sprawdzana?
acine
Posty: 127
Rejestracja: 26 lip 2018, 23:35
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: acine »

Angela pisze: 17 paź 2018, 11:16
Ania10 pisze: 16 paź 2018, 13:09 Jak powinna zachowywac sie osoba sprawdzana? Byc spokojna czy tez stawiac granice temu sprawdzaniu wszystkiego?
Aniu, kto zawinił? I czy to Ty jesteś sprawdzana?
Chcialym dodac, ze w naszym kregu kulturowym czy cywilizacji judeo-chrzescijanskiej (nawet jak sobie zyjemy jako ateistyczni ludzie to dalej przesiaknieci jestesmy wartosciami tej kultury czy chcemy tego czy nie ) sytuacja jest diametralnie odmienna czy chodzi o mezczyzne czy kobiete ktora zniszczyla zaufanie. Kobiety w naszej kulturze zwyczajowo latwiej radza sobie z odzyskaniem zaufania do mezczyzny niz odwrotnie. To jest fakt spoleczny, udowodniony naukowo w wielu badanieach spolecznych.Kropka.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: Nirwanna »

Acine, możliwe, że tak jest w istocie.
Jednak tu konkretny człowiek prosi o pomoc. Teoretyzowanie rzadko kiedy pomaga temu, kto oczekuje pomocy dopasowanej do siebie i swojego trudu.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
acine
Posty: 127
Rejestracja: 26 lip 2018, 23:35
Płeć: Mężczyzna

Re: Odbudowa zaufania

Post autor: acine »

Nirwanna pisze: 17 paź 2018, 11:59 Acine, możliwe, że tak jest w istocie.
Jednak tu konkretny człowiek prosi o pomoc. Teoretyzowanie rzadko kiedy pomaga temu, kto oczekuje pomocy dopasowanej do siebie i swojego trudu.
Napisalem to Nirwano nie jako teoretyzowanie ale jako szczera chec pomocy. Dzieki tej wiedzy bo to jest wiedza nie jakas "prawda"( ktorych tak pelno w roznych wiarach ) trzeba zdac sobie sprawe, ze sluchajac rad czy swiadectw kobiet ktore sobie radza z odzyskiwaniem zaufania w ogole sie nie trafi jesli sie bylo kobieta ktora to zaufanie naduzyla bo wtedy trzeba raczej sluchac tego co pisza czy mowia mezczyzni ktorzy byli w tego typu sytuacji.
ODPOWIEDZ