Farmer,
Trochę Cię rozumiem. Ja mam do czynienia z psychologiem.
Miałem taki okres, że próbowałem zachowanie żony poukładać sobie w logiczną całość. Nie da się. Od takiego myślenia trzeba się jak najszybciej uwolnić. Przestać o tym myśleć, bo w tych sytuacjach nie ma żadnej logiki, żadnego rozsądku patrz np. skrzywdzone dzieci. Moim zdaniem to jest specyfika budowy mózgu u kobiet. To są też często zaburzenia hormonalne. No i oczywiście działanie Złego.
Twój przypadek jest emocjonalnie b.ciężki. Nie wiem na ile jeszcze wytrzymujesz i dajesz radę ale spróbuj "podnieść się z kolan". Bądź silnym facetem. Kilka spostrzeżeń. Nie traktuj tego jak rady, bardziej kwestie do przemyślenia:
1) ODETNIJ SIĘ OD NIEJ! Piszesz, że ją kochasz ... jak najszybciej usuń takie myślenie ze swojej głowy. Dla swojego dobra. Zamień to np. na ... jesteś w stanie ją pokochać jeśli ona stanie się innym człowiekiem. To się nie stanie ale zacznij tak myśleć. Zrób to dla swojego dobra, bo się zadręczysz.
2) ZAPEWNIJ SOBIE WSPARCIE. Prawnika masz - to dobrze. Czy ten prawnik jest zaangażowany w Twoją sprawę czy tylko przygotowuje pisma procesowe? On Ciebie musi prowadzić tak żebyś wygrał w sądzie. Musi znać wszystkie detale, które mógłby wykorzystać na twoją korzyść. Dobrze, że chodzisz do terapeuty. To za mało. Poszukaj bratniej duszy, siostry, brata, kolegi - kogokolwiek kto Cię wesprze emocjonalnie i Ci powie dobre słowo, kto Cię wzmocni. W Twoim przypadku szukałbym raczej osób świeckich, a jeśli wsparcie duchowe to Dominikanie lub Jezuici. Nie jestem pewny ale w Twojej sytuacji raczej nie szukałbym pomocy wśród księży patrz Proboszcz.
3) CHŁODNA OCENA SYTUACJI FINANSOWEJ. Najbardziej czułym punktem kobiety są pieniądze. Zrób wszystko co możliwe aby poukładać kwestie majątkowe. Na swoich warunkach. Nie dawaj jej nic co nie jest jej. Walcz o jak najniższe alimenty ... Nie dawaj jej ani grosza. W przeciwnym wypadku wyrwie z Ciebie wszystko. Sprawa Marcinkiewicza pokazuje doskonale co kobieta jest w stanie zrobić dla pieniędzy.
4) BĄDŹ DOBRYM OJCEM. Dzieci Ciebie potrzebują najmocniej właśnie teraz. Jesteś ich jedynym drogowskazem dobrego życia. Potrzebują jednak silnego, roztropnego faceta który wie co robi. Utrzymuj kontakt. Te 100 km ... Czy możesz to jakoś zmienić żeby być bliżej dzieci?
5) MÓDL SIĘ. Twojego małżeństwa nie da się uratować po ludzku. Pan Bóg jest jednak w stanie zrobić wszystko. Módl się za siebie i swoje dzieci. Módl się za żonę. Może egzorcyzm?
6) TRWAJ. Generalnie z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Czas uleczy Twoje rany. Jeśli by się zdarzył CUD i żona wróci, bądź na to przygotowany.
Dobrze że wierzysz mimo wszystko. Skieruj tę wiarę do Boga ... a nie do żony.