Jak rozmawiać?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: JolantaElżbieta »

CzysteŚwiatło pisze: 02 lut 2019, 16:39 No dobrze, tylko że..... co dalej?

Znaczy wiem, że to absurdalne pytanie.

Widzę, jaki duży błąd zrobiłam wyprowadzając się. Ale z drugiej strony, wiem, że ona swój przyjazd musiała planować dużo wcześniej. Więc i tak bym jej nie powstrzymała. I też wiem, że zostając ułatwiłabym mu wyjazd z kraju (już teraz zapowiedział, że ma zamiar się wstawić tylko na pierwszą rozprawę).

Także... co się robi, jak już się kompletnie przegra?
Przegranie jednej bitwy, nie oznacza przegranej wojny. Czasami nawet trzeba poddac jeden przyczółek, okopać się, zebrać siły i walczyć dalej, że tak polecę Napoleonem, czy tam innym wielkim wodzem :-) A nasze wojny sa wygrane zawsze, bo z Bogiem :-)
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: CzysteŚwiatło »

Spotkałam się z mężem. Oczywiście spotkanie niejako "wymuszone" ponieważ mąż robił co mógł, aby do niego nie doszło przy równoczesnym zapewnianiu, że się spotkanie odbędzie.

Dzięki nagraniom z kowalska zupełnie zmienił podejście. Już nawet nie kryje się z tym, że zamierza nie wstawiać się na rozprawy ponieważ do niej wyjeżdża.
Nawet powiedział, że się tylko będzie przede mną bronił w sądzie, ponieważ to ja go atakuję oraz że moje poczucie krzywdy jest tylko moją subiektywną opinią.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: CzysteŚwiatło »

Potrzebuję pokrzepienia...

Mamy wyznaczony termin pierwszej rozprawy.
Mąż zupełnie zerwał kontakt.

A ja siedzę w 4 ścianach i myślę tylko o tym, że ta rozprawa będzie ostatnim spotkaniem z nim.

I wszystkie demony ze wspomnieniami, które udało mi się uśpić przez te ostatnie kilka tygodni wróciły...
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
Wiedźmin

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: Wiedźmin »

Nie wiem jak u Ciebie... ale u mnie piękna pogoda :)

Na mnie depresyjnie działało (i działa?) przesiadywanie w pustym mieszkaniu, pełnym wspomnień i pełnym dobrych i tych trudnych doświadczeń.

Więc zachęcam do wyjścia z 4 ścian :)
Przytul się do drzewa w parku... w lesie... wystaw buzię do słonka :)

Trzymaj się! :)
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: tata999 »

Nie zamykaj się w sobie i 4 ścianach, żebyś nie straciła z oczu tylu wspaniałych ludzi wokół, a oni Ciebie.
Smutek
Posty: 302
Rejestracja: 18 lut 2018, 7:29
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: Smutek »

CzysteŚwiatło
Naprawdę Chłopaki mają rację. Pamiętam jak u mnie się to kisiło, zaczęło się w zimie. Pogoda pasowała do tego co czułam, ciemno, zimno, mokro i przygnębiająco. Nawet sobie myślałam, że jak przyjdzie wiosna to ja już w ogóle wykituję. Ale w związku z tym, że schudłam bardzo, było mi ciągle zimno i tak trochę z musu wylazłam na to słonko i powiem Ci, że światło i ciepło pomagają, poprawiają nastrój.
Spróbuj Kochana choć troszkę.
Ściskam.
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: CzysteŚwiatło »

Bardzo Wam dziękuję za dobre rady. Są niezwykle cenne.
Przykra prawda jest taka, że z każdego, pięknego, słonecznego spaceru, z każdego spotkania z kochającymi nas ludźmi, z każdego powiewu świeżego powietrza nadal się wraca... do pustych 4 ścian...

Bardzo natomiast mi pomogło Triduum Paschalne i Wielkanoc. Poszłam w Wielki Piątek na drogę krzyżową i ostatecznie ukrzyżowałam i złożyłam do grobu z Chrystusem moje małżeństwo, nasze relacje i moje marzenia z nim związane. Było to niesamowicie trudne. Dopiero wtedy poczułam, że to rzeczywiście już odeszło. Umarło. Przepłakałam chyba ze dwa dni. A potem do mnie dotarło, że jeżeli którakolwiek z tych rzeczy była dobra, to zmartwychwstała razem z Nim. A jeżeli nie zmartwychwstała, to nie była dobra, więc nie ma za czym płakać. To mi dodało nowych sił. Chyba zaczęłam nowy rozdział w tej historii. Chyba dopiero teraz naprawdę zrozumiałam, co znaczy "czekać nie czekając. Przestałam rozpaczliwie ratować małżeństwo, a zaczęłam czynić pewne gesty w stosunku do mojego męża tylko dla Chrystusa. I na prawdę czuję się z tym dobrze.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: ozeasz »

CzysteŚwiatło pisze: 14 kwie 2019, 12:48 Potrzebuję pokrzepienia...

Mamy wyznaczony termin pierwszej rozprawy.
Mąż zupełnie zerwał kontakt.

A ja siedzę w 4 ścianach i myślę tylko o tym, że ta rozprawa będzie ostatnim spotkaniem z nim.

I wszystkie demony ze wspomnieniami, które udało mi się uśpić przez te ostatnie kilka tygodni wróciły...
CzŚ czy potrafisz być sama ze sobą ? Może warto się zastanowić skąd taki lęk przed samotnością ? Może warto w tej całej sytuacji rozpoznać "swoje demony" , i wprowadzić plan pernamentnego pozbycia się tych kul u nogi ?

Może te słowa będą miały wpływ na zmianę perspektywy ? :
Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. Flp 4,12-13
Pozdrawiam :)
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: CzysteŚwiatło »

Ozeaszu, dobrze znane mi są słowa, które zacytowałeś. Ale powiem Ci szczerze, że nigdy nie popatrzyłam na siebie z tej perspektywy, że nie potrafię być sama ze sobą... coś w tym jest. Wyprowadziłam się od znajomego miesiąc temu i pierwszy raz w życiu mieszkam sama. Nawet nie mam zwierzaka (też pierwszy raz w życiu tak długi czas bez sierści porozwalanej po podłodze). Ciągle jestem w ruchu i ciągle coś robię.... Ale czy to jest lęk przed samotnością.... hmmm... nigdy się nad tym nie zastanawiałam...
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: CzysteŚwiatło »

Kochani, chciałam się z Wami podzielić cudem, który się wydarzył.
Już myślałam, że nic dobrego mnie nie spotka w życiu.... A jednak...
Pojednałam się z moją mamą.
Zupełnie przypadkowo dowiedziała się o naszych problemach, podczas gdy ja stawałam na głowie, żeby się od niej odciąć, ponieważ nie chciałam walczyć na dwóch frontach równocześnie. Pewnie dużo jej to dało do myślenia...
Po prostu w przeciągu kilku dni cała toksyczność naszej relacji się ulotniła. Jest przy mnie, wspiera mnie, nie narzuca się, nie ocenia, nie wymusza niczego, nie skupia się na sobie...
Po raz pierwszy w życiu mam mamę. I po raz pierwszy mogę być dzieckiem.
Chwała Panu!
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: Monti »

Chwała Panu!
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: Nirwanna »

Chwała Panu! :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: Blondynka55 »

Chwała Panu za ten cud!!!
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: CzysteŚwiatło »

Mój mąż otrzymał moją odpowiedź na pozew.
Od razu zadzwonił do mnie. Trochę z takimi wyrzutami "ja się tyle natłumaczyłem, a Ty dalej nie chcesz się polubownie zgodzić".
Zadał mi pytanie, dlaczego jako świadków powołałam tylko osoby, które widziały tę dobrą stronę naszego małżeństwa. Byłam w szoku. Zabrnął w swoje kłamstwa tak daleko, że już ich nie odróżnia od rzeczywistości.
Próbowałam polubownie mu wszystko wytłumaczyć, ale skończyło się na atakowaniu mnie, że nim manipuluję i mam klapki na oczach i jedyną słuszną wersję i ucieczką z rozmowy.
Całe miesiące mojej pracy skończyły się na tym, że on nadal jest na tym samym etapie, na jakim był w październiku.
Nie mam już nic do stracenia więc mu napisałam (może trochę zbyt szorstko) co myślę.
Jeżeli była jakakolwiek iskierka nadziei na to, że zmieni zdanie to ją ugasiłam. Ale może to nie było takie złe, biorąc pod uwagę, że moim zdaniem boli go to, że mam własne zdanie i się go trzymam.
Jeżeli on przez te wszystkie miesiące nie ruszył z miejsca ani o jeden krok to znaczy, że już nie ruszy i nie ma szansy na uratowanie naszego małżeństwa.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
Wiedźmin

Re: Jak rozmawiać?

Post autor: Wiedźmin »

CzysteŚwiatło pisze: 25 maja 2019, 9:11 Mój mąż otrzymał moją odpowiedź na pozew.
Od razu zadzwonił do mnie. Trochę z takimi wyrzutami [...]
Zabrnął w swoje kłamstwa tak daleko [...]
[...] on nadal jest na tym samym etapie, na jakim był w październiku.
[...] moim zdaniem boli go to, że mam własne zdanie
Jeżeli on przez te wszystkie miesiące nie ruszył z miejsca ani o jeden krok to znaczy, że już nie ruszy i nie ma szansy na uratowanie naszego małżeństwa.
CzysteŚwiatło,

Większość Twojego postu jest o mężu i o tym, co o nim sądzisz.
Ja również wchodziłem swego czasu w głowę żony... zastanawiając się, "co sądzi", "co ją boli" itd.
Z perspektywy - szkoda energii - a po drugie - często moje wyobrażenie co żona może mieć w głowie było po prostu błędne.
CzysteŚwiatło pisze: 25 maja 2019, 9:11 Całe miesiące mojej pracy skończyły się na tym, że on nadal jest na tym samym etapie, na jakim był w październiku. [...]
Możesz rozwinąć, jak wyglądały twoje miesiące pracy?
ODPOWIEDZ