Jak się nie zagubić?
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 313
- Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Jak się nie zagubić?
Droga Sisi od siebie mogę dodać,że ta pokerowa gra w którą zaczął grać Twój mąż nie musi się źle skończyć dla Ciebie i Twoich dzieci.
Powiem od siebie,że mój mąż również chciał wciągnąć mnie w swoje gierki,niestety dalalam się nabrać,ale drugim razem gdy złożył wniosek o rozdzielność majątkową nie było tak łatwo,złożył i apelację ale i tam byłam nie ugięta w końcu zrozumiałam o co mu naprawdę chodziło. I Tobie również życzę wszystkiego dobrego,w tym ciężkim okresie czasu będzie dobrze.
Powiem od siebie,że mój mąż również chciał wciągnąć mnie w swoje gierki,niestety dalalam się nabrać,ale drugim razem gdy złożył wniosek o rozdzielność majątkową nie było tak łatwo,złożył i apelację ale i tam byłam nie ugięta w końcu zrozumiałam o co mu naprawdę chodziło. I Tobie również życzę wszystkiego dobrego,w tym ciężkim okresie czasu będzie dobrze.
Re: Jak się nie zagubić?
Zakładalabym, że mąż pogrywa ze mną o majątek, wysokość alimentów itp. bo nie jestem naiwna.
Ale gra nie idzie o to. Wszystkie sprawy mam już załatwione, o dziwo pozytywnie.
Jak to powiedział mąż- daje Ci dorobek życia bo inaczej nie potrafię wynagrodzić twojego cierpienia.
I dlatego nie o to chodzi.
Chodzi o to, że on poprostu wyparował z mojego życia.
Obudziłam się i zobaczyłam pogubionego strasznie człowieka, mimo zewnętrznej maski niczym nie przejętego twardziela.
I co to zmienia? Nic.
Ja mam pracę przed sobą.
I wygram.
Albo nie.
Ale gra nie idzie o to. Wszystkie sprawy mam już załatwione, o dziwo pozytywnie.
Jak to powiedział mąż- daje Ci dorobek życia bo inaczej nie potrafię wynagrodzić twojego cierpienia.
I dlatego nie o to chodzi.
Chodzi o to, że on poprostu wyparował z mojego życia.
Obudziłam się i zobaczyłam pogubionego strasznie człowieka, mimo zewnętrznej maski niczym nie przejętego twardziela.
I co to zmienia? Nic.
Ja mam pracę przed sobą.
I wygram.
Albo nie.
Re: Jak się nie zagubić?
I jeszcze jedno,
wiem, że wiele razy jeszcze zadrży mi broda i poleja się łzy, wiem, że wiele razy będzie ciężko i trudno i może bardziej jeszcze wszystko będzie boleć niż teraz.
Ale zrozumiałam nareszcie, że NIE MAM żadnego wpływu na męża...no nie mam.
Jego wolność jest jego wolnością, jego wybory są jego wyborami. A ja ufam, że ...
" Jeszcze będzie pięknie mimo wszystko....." J.P.II
wiem, że wiele razy jeszcze zadrży mi broda i poleja się łzy, wiem, że wiele razy będzie ciężko i trudno i może bardziej jeszcze wszystko będzie boleć niż teraz.
Ale zrozumiałam nareszcie, że NIE MAM żadnego wpływu na męża...no nie mam.
Jego wolność jest jego wolnością, jego wybory są jego wyborami. A ja ufam, że ...
" Jeszcze będzie pięknie mimo wszystko....." J.P.II
Re: Jak się nie zagubić?
No to muszę przyznać, że oceniłem go jednak zbyt surowo. To jest konkretny gest. Oczywiście tym też nie wynagrodzi cierpienia, ale przynajmniej w jakiejś cząstce próbuje. To by świadczyło o tym, że coś się jeszcze w nim tli, jakieś dobro. Teraz za słabe, żeby zaowocować dobrą decyzją, i tak już może zostać, ale może też być inaczej. Zawsze łatwiej go kochać - a ślubujemy nie tylko wierność, lecz również miłość. Bezwarunkowo.
Pięknie i mądrze piszesz Sisi. Bóg z Tobą!
Re: Jak się nie zagubić?
Sisi, czyli wyrażasz zgodę na ten rozwód?
Re: Jak się nie zagubić?
Smutku,
Staram się w tej chwili poukładać sobie to wszystko w głowie.
Rozmawiałam z mężem.
Jasno wyraziłam swoje zdanie, że to co robi to jest jego odpowiedzialność, jego i tylko jego wola, nie moja.
Odpowiedzial, że wie i jednocześnie, że absolutnie nie jest w stanie zmienić stanowiska.
Mówił mi to prosto w oczy.
Dlatego muszę się poukładać.
W każdym razie mam teraz coś najcenniejszego- wiarę.
Staram się w tej chwili poukładać sobie to wszystko w głowie.
Rozmawiałam z mężem.
Jasno wyraziłam swoje zdanie, że to co robi to jest jego odpowiedzialność, jego i tylko jego wola, nie moja.
Odpowiedzial, że wie i jednocześnie, że absolutnie nie jest w stanie zmienić stanowiska.
Mówił mi to prosto w oczy.
Dlatego muszę się poukładać.
W każdym razie mam teraz coś najcenniejszego- wiarę.
Re: Jak się nie zagubić?
Dziękuję Sisi. Wiem, że to trudne, a odnalezienie równowagi jest bardzo cenne.
Zadałam to pytanie, bo przeżywam gorszy czas. Za dwa miesiące druga rozprawa i mimo tego, że podjęłam decyzję to szarpią mną wątpliwości, a jednocześnie w głębi wiem, że to dobra decyzja. Chociaż są dni, gdy już taka pewna nie jestem.
Ściskam
Zadałam to pytanie, bo przeżywam gorszy czas. Za dwa miesiące druga rozprawa i mimo tego, że podjęłam decyzję to szarpią mną wątpliwości, a jednocześnie w głębi wiem, że to dobra decyzja. Chociaż są dni, gdy już taka pewna nie jestem.
Ściskam
Re: Jak się nie zagubić?
Rozwód z klasą , fajnie to brzmi .
Też miałem kiedys taką pokuse , na szczęście wyrwała mnie z tego Lustro .
Strasznie za to wszystko później zapłaciłem , były niebieskie karty, policja ,sprawa o znęcanie ,rewizja w domu rodziców, wykorzystała wszysto co mogła zrobić żebym się zgodził na rozwód.
Rozwód i tak orzeczono więc niby nic to nie dało.
Straty finansowe ogromne, straty w relacjach rodzinnych ogromne , tak zakończył się rozwód bez klasy.
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć , nie możemy się godzić na zło a rozwód to czysta postac zła.
Też miałem kiedys taką pokuse , na szczęście wyrwała mnie z tego Lustro .
Strasznie za to wszystko później zapłaciłem , były niebieskie karty, policja ,sprawa o znęcanie ,rewizja w domu rodziców, wykorzystała wszysto co mogła zrobić żebym się zgodził na rozwód.
Rozwód i tak orzeczono więc niby nic to nie dało.
Straty finansowe ogromne, straty w relacjach rodzinnych ogromne , tak zakończył się rozwód bez klasy.
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć , nie możemy się godzić na zło a rozwód to czysta postac zła.
Re: Jak się nie zagubić?
Też tak uważam. Brzmi to okropnie w kontekście ludzkich emocji i uczuć.
Re: Jak się nie zagubić?
Kochani,
Oczywiście " rozwód z klasą" to fikcja.
Fikcja, która ma uśmierzyć wyrzuty sumienia,bo tak ładnie się rozstaliśmy...
Nie wierzę mężowi. Nie ufam.
Ból był i jest potworny.
I ja naprawdę nie wiem co zrobić. Nie wiem...
Mój mąż odebrał mi radość i pogodę ducha.
Staram się choć w części je odzyskać.
Czasem tracę siły, to już szmat czasu.
Mój mąż to twardy gracz, manipulant i kłamca.
Taki dziś jest. Pisze to z wielkim bolem i buntem przeciw tym słowom. Przez całe wspólne życie ,nigdy nie powiedziałam o nim złego słowa do kogoś bo nie miałam powodu.
Teraz napiszę to raz jeszcze.
Moj mąż skrzywdził mnie. Bardzo.
Oczywiście " rozwód z klasą" to fikcja.
Fikcja, która ma uśmierzyć wyrzuty sumienia,bo tak ładnie się rozstaliśmy...
Nie wierzę mężowi. Nie ufam.
Ból był i jest potworny.
I ja naprawdę nie wiem co zrobić. Nie wiem...
Mój mąż odebrał mi radość i pogodę ducha.
Staram się choć w części je odzyskać.
Czasem tracę siły, to już szmat czasu.
Mój mąż to twardy gracz, manipulant i kłamca.
Taki dziś jest. Pisze to z wielkim bolem i buntem przeciw tym słowom. Przez całe wspólne życie ,nigdy nie powiedziałam o nim złego słowa do kogoś bo nie miałam powodu.
Teraz napiszę to raz jeszcze.
Moj mąż skrzywdził mnie. Bardzo.
Re: Jak się nie zagubić?
I jeszcze coś, co nie daje mi spokoju.
Mój mąż powiedział mi takie zdanie- ja zawsze taki byłem tylko ty tego nie wiedziałaś.
Nie wyjaśnił.
Moje pytanie brzmiało - jak mogłeś mi to zrobic?
Huczy mi to w głowie.
Mój mąż powiedział mi takie zdanie- ja zawsze taki byłem tylko ty tego nie wiedziałaś.
Nie wyjaśnił.
Moje pytanie brzmiało - jak mogłeś mi to zrobic?
Huczy mi to w głowie.
Re: Jak się nie zagubić?
Sisi...zostaw to...wykonczysz się
Po co Ci to ?
Mało już masz trosk i bólu?
Czy rozwod jest/bedzie z winy męża?
Powinien być
Re: Jak się nie zagubić?
Mi pomogło zrozumienie, jakie otrzymałem od innych ludzi na żywo. Nie zamykaj się w sobie, nie bądź skryta (to i tak widać). Bądź autentyczna. Tym sposobem wyszedłem z iluzji. Oczywiście nie było łatwo, ale nie wybiegaj w przyszłość. Nabierzesz sił. Ułożysz sobie wtedy wszystko w głowie.
Re: Jak się nie zagubić?
SiSi, daj sobie spokój z rozważaniami, zadręczysz się. Sama napisałaś:
Mi dobrze robi na tego typu przemocowe zagrywki jazda na rowerze. Albo sprzątanie
Dla Ciebie może być basen albo bieganie.
"Bądź ze mną Panie w moim utrapieniu".
Generalnie, wzorem dawnych mnichów - proste prace lub aktywności fizyczne + modlitwa.
Zająć czymś pozytywnym umysł i ciało.
Być może kowalska nim steruje, żeby Cię "rozhuśtać" i właśnie wprowadzić zamęt do Twojej głowy.
Mi dobrze robi na tego typu przemocowe zagrywki jazda na rowerze. Albo sprzątanie
Dla Ciebie może być basen albo bieganie.
Na takie sytuacje, poza modlitwą, można użyć słów z Pisma Świętego, zwłaszcza z Psalmów, np.
"Bądź ze mną Panie w moim utrapieniu".
Generalnie, wzorem dawnych mnichów - proste prace lub aktywności fizyczne + modlitwa.
Zająć czymś pozytywnym umysł i ciało.
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.