Jak się nie zagubić?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: SiSi »

Jacku,
A jeśli jest cień szansy, że coś do niego dotrze? Co tracę?
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: s zona »

Sisi ,
tak na szybko ,bo madrze sie tutaj, a moja robota na Krokach lezy ;)

Otoz zgadzam sie z tym ,co pisze Jacek .. Ze swojego doswiadczenia wiem ,ze moj maz nie lubi byc pouczany .. mezczyzni raczej nie lubia zon w roli nauczycielki .. Moze stad tyle w Sycharze nauczycielek ....

SiSI z zyczeniami Bozego dnia :)
Potrzeby kobiet i mężczyzn w związkach - Zuzanna Celmer
https://www.youtube.com/watch?v=pEJ_g7M ... ZzP8W&t=0s

Ps a wspomniane Kroki polecam :D
Rybka
Posty: 107
Rejestracja: 13 wrz 2018, 17:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: Rybka »

Sisi myślę że takie działanie nie wywołuje większych rezultatów, lub wręcz przeciwnie, wywołują przeciwny skutek ( niechęć do żony za to że próbuje pouczać/ nakazywać )
Ja postanowiłam odpuścić. Dzieci same w przyszłości go rozliczą, lub w co jeszcze głęboko wierzę on sam doceni bycie ojcem. Mam jedynie nadzieję że nie będzie za późno.
Wobec wszystkiego, co ci się przydarza, możesz albo sobie współczuć, albo traktować to, co się stało, jako prezent. Wszystko jest albo okazją do rozwoju, albo przeszkodą, która zatrzyma Twój rozwój. Wybór należy do Ciebie.
Wayne Dyer
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: SiSi »

Dziękuję Wam bardzo. Macie rację z tym pouczaniem😁 A już miałam kliknąć wyślij...
Pustelnik

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: Pustelnik »

:-) zarówno MORALIZATORSTWA jak i DYDAKTYZMU należy ... unikać ... ;-)

Dla uściślenia - chodzi mi o następującą grupę znaczeniową (wklejka z ... synomin.net):
kaznodziejstwo: « w odniesieniu do mowy umoralniającej »
dążność moralizatorska, dogadywanie, dydaktyzm, karanie, krytyka, krytykanctwo, mentorowanie, mentorstwo, moralistyka, moralizatorstwo, moralizowanie, nawracanie, pouczanie, przygadywanie, rezonerstwo, rezonowanie, treści moralizatorskie, umoralnianie
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: SiSi »

To jasne - bez moralizatorstwa.
Ale tak tylko napiszę, że dla mnie takie proste kazania o trudnych sytuacjach bardzo rozjaśniają mi w głowie. Niektóre rzeczy są takie, że mówię - wow!
Kiedyś opowiadałam o tym kolezance, takiej powiedzmy " letniej w wierze". Powiedziała, że chętnie posłucha. Zadzwoniła do mnie za kilka dni i podziękowała mówiąc, że jakieś puzzle zaczęły jej się układać.
I ja absolutnie nie chciałam jej pouczać, tylko podzielić się czymś co dla mnie było fajne.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: ozeasz »

SiSi pisze: 19 sty 2019, 10:07 Witajcie,
Mam do Was takie pytanie. W związku z tym, że nie potrafię rozmawiać z mężem na temat roli ojca w życiu dziecka a mam wrazenie, że i on jakoś się specjalnie w to nie zaglebia czy dobrym pomysłem będzie wysłanie np. krótkiego kazania ks. Pawlukiewicza na taki temat? Czy to zły pomysł?
Sisi może po prostu podzielić się z mężem : wiesz słuchałam,oglądałam... i dotarło do mnie że to i to , co Ty myślisz sądzisz ...i tyle .
Nie czekając na odpowiedź , nie licząc na odzew , będzie chciał to podzieli się tym co myśli , nie będzie chciał ,zostanie z takimi słowami które są Twoim odbiorem (bo tak szybko wyrzucić słów z głowy się nie da), nie pouczaniem ?
To tylko jedna z propozycji które mi przyszły do głowy , pozdrawiam. :)
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: Nirwanna »

Popieram zdanie ozeasza. Kluczowa w takim proponowaniu jest intencja - w przypadku koleżanki, że chcę się podzielić czymś fajnym. W przypadku męża? Zmiana jego postępowania. Na 100 procent wyczuje presję, i powie że nie, i nie ma znaczenia treść przekazywana, chodzić będzie o jego zgodę na ewentualne zmiany. Której chyba na ten moment nie ma, z tego co zrozumiałam.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: SiSi »

Ozeaszu, Nirwanna,
No miło mądrego posłuchać.

U mnie to wynika z takiego braku umiejętności " nic nie robienia". Trochę z narwania. A może tak zrobię? A może coś powiem? Albo nie powiem właśnie?
Wiem, że to głupie trochę ale jak coś robię, to myślę, że mam na cos wpływ. A, że wpływu nie mam nie potrafię zrozumieć.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: Nirwanna »

SiSi, to to masz obszar do pracy nad sobą - obszar swojej sprawczości i jej granic. Tak, aby nie przekraczać granic innego człowieka i nie wchodzić wobec nikogo/niczego w rolę Pana Boga.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: SiSi »

Ostatnio mam takie odczucia, że na świecie nic innego się nie dzieje tylko małżonkowie wpadają w kryzys, oszukują, zdradzają, manipuluja...
Każda historia jest jak strzał, ten sam schemat, ten sam ból...
I ta garstka ludzi, którzy ratują małżeństwa, rodziny.
Taka walka jak z bagnetem na czołg.
Przygnębia mnie to.
Czy za wszelką cenę warto ratować?
jacek-sychar

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: jacek-sychar »

SiSi pisze: 24 sty 2019, 17:14 Czy za wszelką cenę warto ratować?
Sisi

A co Ty czujesz? Widzisz sens ratowania?
Jak zobaczysz jakiś sens, to i łatwiej będzie ratować.
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: SiSi »

Jacku,
Tak bardzo chciałabym mieć taką pewność, jasność. A jednak czasem mam wątpliwości, pytania i wewnętrzną walkę.
Cóż, daleka droga przede mną.
Mick
Posty: 55
Rejestracja: 21 sty 2019, 23:26
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: Mick »

SiSi, nie wiem czy trafię z porównaniem, ale rozejrzyj się dookoła, ile jest grzechu wśród nas: morderstwa, samobójstwa, narkotyki, alkohol, pedofilia, pornografia, gwałty... mocne, prawda? Nie uważasz, że na świecie nic innego się nie dzieje tylko właśnie to? Wchodzę na pierwszy lepszy portal internetowy i w nagłówkach widzę tylko sex, pieniądze, nagość, zbrodnię, kłótnie itd. Czy więc walka z tym nie będzie również przypominała walki "z bagnetem na czołg"?

Rozbicie małżeństwa jest grzechem, które w odróżnieniu od wyżej wymienionych dotyka nas osobiście. Tym bardziej powinniśmy bronić naszych przekonań, wiary, miłości i brać za to małżeństwo pełną odpowiedzialność. Nawet jeśli wola męża/żony jest inna (której zmienić nie możemy) to powinniśmy trwać w czystości, kochać, wybaczać i walczyć - na tyle na ile jesteśmy w stanie.
Przygnębia mnie to.
Czy za wszelką cenę warto ratować?
Każda ciężka sytuacja przygnębia. Jednak nie oznacza przegranej. Wręcz przeciwnie, powinniśmy dziękować Bogu za każde zło, które nas dotyka, bo tylko w ten sposób jesteśmy w stanie kształcić nasz charakter.
Czy warto za wszelką cenę walczyć z pedofilią, morderstwem czy też za wszelką ceną ratować ludzi z myślami samobójczymi?
TAK.
Czy warto za wszelką cenę walczyć o swoje sakramentalne małżeństwo?
TAK.
Po to człowiek upadł w cierpieniu, aby doznać, dokonać zmian, przyjąć konsekwencje, wstać i iść dalej.
Nie zmienimy na siłę swoich małżonków czy żon. Ale możemy zmienić siebie. Stać na straży swojego małżeństwa. Bo jeśli nie my to kto? A jeśli się poddamy, to nasze postępowanie będzie identyczne, jak postępowanie naszych małżonków czy żon którzy odeszli od nas.
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: SiSi »

Dziękuję Mick,
To wszystko co piszesz to prawda.
Warto iść trudną drogą we właściwym kierunku.

Tylko, że tak trudno rozstać się z doczesnym szczęściem, spełnieniem. Trudno zapomnieć o tym, że było tak łatwo i przyjemnie...
Czasem mam dość. Jakieś amoki, niedojrzałości, poplątania, nieodpowiedzialność.
Cholernie trudno się połapać.
I ja nie mam zielonego pojęcia co z tym robić.
I wiem, że Bóg może wszystko, i wiem, że kryzysy są z jakiegos powodu, wiem. Tylko nie wiem, co ja mam robić?
ODPOWIEDZ