Mąż chce odejść

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

AmaDa55
Posty: 75
Rejestracja: 25 lip 2018, 10:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż chce odejść

Post autor: AmaDa55 »

Obawiam się, że moja reszta nadziei to naiwność, po tych wszystkich słowach, które usłyszałam. Byliśmy razem praktycznie całe dorosłe życie. Nie umiem się pogodzić z tym, że mąż tak łatwo z tego rezygnuje, że okazuje brak empatii. Moje pocieszenie to fakt że będziemy kontynuować terapię. Trzymam się myśli, że jeszcze nie ma oficjalnie rozwodu. Tylko to mi zostało.

Tak, faktycznie jest coś z tym uzależnieniem na rzeczy. Czuję się jak na odwyku (chociaż nie wiem jak wygląda uzależnienie od żadnej substancji), fizycznie nawet fatalnie się czuję. Kiepsko śpię, w dzień nie umiem odpoczywac, jestem w nieustannym stresie i bólu. Smutne, zawsze wydawało mi się że jestem silna i samodzielna.
Problem w tym - jak się podnieść i nauczyć być samemu?
AmaDa55
Posty: 75
Rejestracja: 25 lip 2018, 10:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż chce odejść

Post autor: AmaDa55 »

s zona pisze: 15 wrz 2018, 7:35 Dziewczyny ,
a moze po wysluchaniu spojrzycie z nadzieja ...
Utka2 pisze: 14 wrz 2018, 23:13 Na dzisiejsze smutki i ciężkości
https://youtu.be/8kmW91UH3-s
Bozego dnia :)
Dziękuję :*
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż chce odejść

Post autor: ozeasz »

AmaDa55 pisze:Problem w tym - jak się podnieść i nauczyć być samemu?
Myślę że pomijając cudowne zdarzenia i bezpośrednie interwencje Boga -potrzeba czasu i dojrzewania ,oraz świadomości tego że zmiany są czymś nieuniknionym , a w rozwoju wręcz pożądanym .
Jeśli spojrzysz w górę ,bo rozumiem , że w przenośni leżysz ,przynajmniej ja tak siebie widziałem oczyma wyobraźni ,to może się okazać , że do Ciebie wyciągnięta jest Boża ręka i "las" rąk ludzi dobrej woli ,drugą rzeczą jest to by wyciągnąć i swoją rękę podając Ją innym ,do tego zaś potrzebna jest ufność w rzeczywistość której nie widzimy ,ale która wg ludzi wiary jest prawdziwsza niż ta mierzona zmysłami .Warunkiem jest jednak "odwrócenie się od cierpiącego wnętrza i skierowanie wzroku na zewnątrz siebie" , ból i cierpienie potrafią przyciągać uwagę na tyle że można przestać widzieć cokolwiek poza tymi uczuciami .
Przyszedł mi taki obraz ,że można to porównać do bagna ( rozpacz, ból, cierpienie ,alienacja ,zamykanie się w sobie itd.),nawet jeśli nic nie robisz to wciąga ,histeryczne ruchy przyspieszają ten proces tylko uchwycenie się czegoś co jest pewne ,mocne , stałe , da gwarancje , że przy naszym wysiłku ,mocnemu chwytowi możemy sami się wydostać , lub zostać wyciągnięci ,czas zależny jest od tego jak daleko weszliśmy do bagna ,naszej siły i tego który nas wyciąga .
lena101 pisze:moim źródłem nadziei jest mąż.
Z autopsji jestem przekonany że to błąd , zresztą już sama wiesz ,warto zweryfikować hierarchię wartości i osób w swoim życiu .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
AmaDa55
Posty: 75
Rejestracja: 25 lip 2018, 10:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż chce odejść

Post autor: AmaDa55 »

To bardzo mądre, co piszesz. Dziękuję.
Leżę, czesto dosłownie leżę i się wyplakuje. Została mi tylko rodzina, przyjaciół okazuje się mam niewielu.
Tylko czas pozwoli mi wprowadzić w życie proces wyciągania się z tego bagna...
Zostałam prawie bez środków do życia, muszę szybko się pozbierać. Mąż mówi że jak się ogarnę finansowo, to spojrzy na mnie inaczej, teraz chce być osobno.
Daje mi mglista nadzieję ale mówi że nie kocha i że dziwi się, że ja jeszcze chce być z nim.
karolina1411
Posty: 20
Rejestracja: 08 wrz 2018, 10:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż chce odejść

Post autor: karolina1411 »

AmaDa55 pisze: 15 wrz 2018, 13:26 To bardzo mądre, co piszesz. Dziękuję.
Leżę, czesto dosłownie leżę i się wyplakuje.
Tulę Cie i sciskam, bo wiem jak bardzo boli zwrot "nie kocham Cię".
Zaczelam byc z nim w wieku 15 lat. To nie musi byc uzaleznienie- ja po prostu nie mam sfery życia bez niego, choć jestem bardzo aktywna, mam pasje i mnostwo rzeczy robilam sama. Ale on w tym byl chociazby symbolicznie.

Nie bój się, nie wariujesz i wcale nie musisz być od niego uzależniona. To normalne, że w małżeństwie jest "my". Ja Ciebie rozumiem. Życie z nim było Twoim życiem, więc nie musisz teraz umiec zyc osobno. Ale jesli bedzie trzeba, to sie tego nauczysz. Ty, ja i reszta <3
AmaDa55
Posty: 75
Rejestracja: 25 lip 2018, 10:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż chce odejść

Post autor: AmaDa55 »

karolina1411 pisze: 15 wrz 2018, 16:25
AmaDa55 pisze: 15 wrz 2018, 13:26 To bardzo mądre, co piszesz. Dziękuję.
Leżę, czesto dosłownie leżę i się wyplakuje.
Tulę Cie i sciskam, bo wiem jak bardzo boli zwrot "nie kocham Cię".
Zaczelam byc z nim w wieku 15 lat. To nie musi byc uzaleznienie- ja po prostu nie mam sfery życia bez niego, choć jestem bardzo aktywna, mam pasje i mnostwo rzeczy robilam sama. Ale on w tym byl chociazby symbolicznie.

Nie bój się, nie wariujesz i wcale nie musisz być od niego uzależniona. To normalne, że w małżeństwie jest "my". Ja Ciebie rozumiem. Życie z nim było Twoim życiem, więc nie musisz teraz umiec zyc osobno. Ale jesli bedzie trzeba, to sie tego nauczysz. Ty, ja i reszta <3
Tak, bardzo podobnie u mnie, cały świat zawierał mniejsza lub większą obecność męża. Od czasów nastoletnich. Oczywiście mam osobne zainteresowania itd., ale na tą chwilę to bardzo mało.
Potem jeszcze dziecko, dla mnie sama decyzja o dziecku z tym mężczyzna była jakimś potwierdzeniem, że chcę z nim być do końca.
Można by książkę o tym wszystkim napisać.
Dziękuję za cenne słowa wsparcia, są - cenne.
AmaDa55
Posty: 75
Rejestracja: 25 lip 2018, 10:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż chce odejść

Post autor: AmaDa55 »

Trochę zastanawiam się nad motywacja męża. Twierdzi że raczej nie wróci, że może kiedyś ale nie prędko , i że tak jak jest teraz - jest dobrze (mieszkania osobno, spotkania przy synu), plus kontynuacja terapii.
Dzięki Waszym słowom i wsparciu bliskich jakoś trwam i idzie mi coraz lepiej, psychicznie staję na nogi i włączam racjonalne myślenie.
Ale też jestem zagubiona i słaba,wyczuwam też to że on jakby karmi się moją słabością :(
Smutek
Posty: 302
Rejestracja: 18 lut 2018, 7:29
Płeć: Kobieta

Re: Mąż chce odejść

Post autor: Smutek »

Mój mąż na hasło typu terapia odpowiadał, że nie jest czubem i mu leczenie niepotrzebne, a na jakiekolwiek prośby by ratować odpowiadał z góry, że nic z tego nie będzie. Nawet nie spróbował, ale już wiedział, że guzik z tego. Nie wykazał nawet minimalnej chęci. Może nie ma co pokładać zbytniej nadzieji w tym, że mąż chodzi na terapię, ale napawa ostrożnym optymizmem, że chociaż próbuje. Z drugiej strony faktycznie "ostrożnie", bo może to tylko próba wybielania siebie "przecież się starałem".
Ciężko to wszystko czytać. Przeraża mnie plaga rozwodów i ludzi, którzy nie widzą w tym problemu, przechodząc nad rozbitą rodziną do porządku dziennego, bo "przecież to normalne".
Ściskam.
AmaDa55
Posty: 75
Rejestracja: 25 lip 2018, 10:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż chce odejść

Post autor: AmaDa55 »

Tak, właśnie jednocześnie mam nadzieję i jej mie mam, bardzo męczące uczucie. Staram się myśleć o tym jak najmniej.
Ludzi, którzy uważają że rozwód i rozbita rodzina to normalne, jest ogrom. W moim małżeństwie nie było żadnych patologii (problemy owszem), a i tak dla części otoczenia to "norma".
Bardzo mi szkoda w tym wszystkim mojego dziecka,widzę jego radość gdy spedzamy czas w trójkę.
AmaDa55
Posty: 75
Rejestracja: 25 lip 2018, 10:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż chce odejść

Post autor: AmaDa55 »

Chcę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami. Kryzys się pogłębia, mam wrażenie że codziennie jesteśmy coraz dalej od siebie... Każdy dzień to krok ku nieuchronnemu, słowu na "r" którego nawet nie mam odwagi wypowiedzieć. W postawie męża nic się nie zmienia. Potrafi dawać jakieś skrawki nadziei ale żadne czyny za tym nie idą. (umówimy się kiedyś, zamieszkamy razem - może, a może nie itd.) :/
Mam smutna refleksję, że i ja powoli odpuszczam to uczucie, że kocham też coraz słabiej. Nie wiem co z tym robić. A w zasadzie nie ma to znaczenia bo nie wpływa nijak na tą drugą stronę.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż chce odejść

Post autor: Camilaa »

AmaDa55 pisze: 26 wrz 2018, 15:37 Kryzys się pogłębia, mam wrażenie że codziennie jesteśmy coraz dalej od siebie...
U mnie też coraz gorzej
AmaDa55 pisze: 19 wrz 2018, 13:38 Twierdzi że raczej nie wróci, że może kiedyś ale nie prędko , i że tak jak jest teraz - jest dobrze
Właśnie takie stwierdzenia mnie najbardziej oddalają i jest to dla mnie tak przykre i straszne ze często demotuwujace, bo co to znaczy teraz nie…. Może kiedyś? Jesteśmy rzeczą, meblem który można przestawić w inne miejsce? I im bardziej się staram tym gorzej, czy to niedojrzałośc mężów ?czy coś innego , nie wiem ale nie potrafię tego zrozumieć że oni nie chcą naprawiać bo to jakies takie słabe ze facet się wycofuje i rezygnuje z rodziny, bo tak łatwiej… mimo że daje się szanse i pokazuje że jest się otwartym na pracę nad związkiem….
krople rosy

Re: Mąż chce odejść

Post autor: krople rosy »

AmaDa55 pisze: 26 wrz 2018, 15:37 W postawie męża nic się nie zmienia. Potrafi dawać jakieś skrawki nadziei ale żadne czyny za tym nie idą. (umówimy się kiedyś, zamieszkamy razem - może, a może nie itd.) :/
Jeśli Twoja oczekująca postawa jest nazbyt aktywna (podpytujesz, oczekujesz odpowiedzi, koncentrujesz się całą sobą na mężu) to może być odczytywana jako presja. A nikt pod presją być nie lubi i oddala się coraz bardziej.
Daj drugiemu przestzreń na swobodny oddech, przemyślenia, doświadzcenia i czas na wyciagnięcie wniosków oraz dobrowolny wybór.
Nie stój i nie czekaj. Nie wypatruj odpowiedzi. Nie żebraj o kęsy miłości i zainteresowania.
Układaj swoje życie tak jakby jego wartość, kształt i sens zależała tylko od Ciebie i od Boga odpowiadając na rózne pojawiające się w Tobie pragnienia i natchnienia. Skupiając swoją uwagę tylko na osobie męża tracisz życie i samą siebie oraz to wszystko co może się w Tobie pojawić a co odsuniesz bo wazniejsze będzie dla Ciebie wypatrywanie powrotu męża.
Jeśli mąż dojrzeje to wróci. Jeśli nie to i tak szczęśliwa w innym układzie nie będziesz.
A i Tobie jest potrzebny czas na poukładanie się od nowa.
AmaDa55
Posty: 75
Rejestracja: 25 lip 2018, 10:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż chce odejść

Post autor: AmaDa55 »

Camilaa pisze: 28 wrz 2018, 11:27
AmaDa55 pisze: 26 wrz 2018, 15:37 Kryzys się pogłębia, mam wrażenie że codziennie jesteśmy coraz dalej od siebie...
U mnie też coraz gorzej
AmaDa55 pisze: 19 wrz 2018, 13:38 Twierdzi że raczej nie wróci, że może kiedyś ale nie prędko , i że tak jak jest teraz - jest dobrze
Właśnie takie stwierdzenia mnie najbardziej oddalają i jest to dla mnie tak przykre i straszne ze często demotuwujace, bo co to znaczy teraz nie…. Może kiedyś? Jesteśmy rzeczą, meblem który można przestawić w inne miejsce? I im bardziej się staram tym gorzej, czy to niedojrzałośc mężów ?czy coś innego , nie wiem ale nie potrafię tego zrozumieć że oni nie chcą naprawiać bo to jakies takie słabe ze facet się wycofuje i rezygnuje z rodziny, bo tak łatwiej… mimo że daje się szanse i pokazuje że jest się otwartym na pracę nad związkiem….
Camilaa dokładnie czuję się jak zużyty mebel.
Niestety mój mąż czuje się na tyle "górą", że myśli że ja i 20 lat będę grzecznie czekać :/
Niedojrzali ludzie nie chcą nic naprawić, bo przecież o wiele łatwiej jest się wyprowadzić i szukać "lepszego modelu". Nie są świadomi, że nieprzepracowane z ich strony problemy na pewno wyjdą też i w kolejnym związku, prędzej czy później. A tu małe dziecko pozbawione ojca, cyt męża "przyzwyczai się". Do tego dochodzi akceptacja takiego podejścia przez część znajomych.
W tej chwili staram się sama pracować nad sobą, nad wyeliminowaniem wad itd.
Camilaa życzę nam obu, żeby sytuacja zaczęła się poprawiać...
AmaDa55
Posty: 75
Rejestracja: 25 lip 2018, 10:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż chce odejść

Post autor: AmaDa55 »

krople rosy pisze: 28 wrz 2018, 12:10
AmaDa55 pisze: 26 wrz 2018, 15:37 W postawie męża nic się nie zmienia. Potrafi dawać jakieś skrawki nadziei ale żadne czyny za tym nie idą. (umówimy się kiedyś, zamieszkamy razem - może, a może nie itd.) :/
Jeśli Twoja oczekująca postawa jest nazbyt aktywna (podpytujesz, oczekujesz odpowiedzi, koncentrujesz się całą sobą na mężu) to może być odczytywana jako presja. A nikt pod presją być nie lubi i oddala się coraz bardziej.
Daj drugiemu przestzreń na swobodny oddech, przemyślenia, doświadzcenia i czas na wyciagnięcie wniosków oraz dobrowolny wybór.
Nie stój i nie czekaj. Nie wypatruj odpowiedzi. Nie żebraj o kęsy miłości i zainteresowania.
Układaj swoje życie tak jakby jego wartość, kształt i sens zależała tylko od Ciebie i od Boga odpowiadając na rózne pojawiające się w Tobie pragnienia i natchnienia. Skupiając swoją uwagę tylko na osobie męża tracisz życie i samą siebie oraz to wszystko co może się w Tobie pojawić a co odsuniesz bo wazniejsze będzie dla Ciebie wypatrywanie powrotu męża.
Jeśli mąż dojrzeje to wróci. Jeśli nie to i tak szczęśliwa w innym układzie nie będziesz.
A i Tobie jest potrzebny czas na poukładanie się od nowa.
Dziękuję za odpowiedź i poradę :) bardzo staram się odciąć jak najbardziej od takiej wyczekujacej postawy i dać czas mezowi. Niestety jest to raniace, widujemy się bardzo często... Widok jego radosnego, beztroskiego, mającego w totalnym poważaniu fakt, że mnie rani... To jest trudne,włączają się emocje. Gdy jest blisko to chciałabym żeby mnie przytulił, powiedział że wraca - nierealne marzenia :(
Dla mnie te kilka miesięcy kryzysu i potem rozłąki - to jak wieczność. Dla niego to zaskakująco łatwe. Wydaje mi się, że już wycierpiałam tak wiele, że coś się powinno poprawić... A tu jest wręcz gorzej i gorzej.
No ale, z każdym dniem radzę sobie lepiej, czasem się wypłaczę (w samotności), bardzo staram się dać tą przestrzeń (wychodzi różnie ale i tak poczynilam duży postęp).
AmaDa55
Posty: 75
Rejestracja: 25 lip 2018, 10:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż chce odejść

Post autor: AmaDa55 »

Po kilku miesiącach względnej niepewności mąż oznajmił że rozwód to jego ostateczna decyzja, z terapii zrezygnował. Wszystko skończone, ogromny ból został i prędko nie odpuści :(
ODPOWIEDZ