SiSi pisze: ↑15 wrz 2018, 10:46
Witaj Zepsuty13,
Jestem z twoim wątkiem na bieżąco i po cichu bardzo Tobie kibicuję.
Dziękuję za miłe słowa i obecność w temacie.
SiSi pisze: ↑15 wrz 2018, 10:46
Pod wielkim wrażeniem jestem zmiany jaka w Tobie zaszła. Ogrom pracy jaką wkładasz w zmianę siebie jest imponująca.
I droga, którą idziesz wydaje mi się bardzo dobrą.
Mam wielką nadzieję, że żona również to zobaczy.
Życzę Ci wszystkiego dobrego. Trzymaj się.
SiSi - powiem Ci tak - na dzień dzisiejszy pali się we mnie iskierka, że żona może zechce przemyśleć jeszcze sprawę przed rozwodem ale to jest taka iskierka jak przy wygaszającym się ognisku. Skrzywdziłem ją i tego nie cofnę po prostu i wiem, że na chwilę obecną ona deprecjonuje i nie widzi dobrych momentów z Naszego małżeństwa, związku. Ogólnie to te 5 lat było bee i w ogóle do niczego. Tego nie da się odwrócić od tak a jak jeszcze faktycznie jest ktoś trzeci, gdzie są motylki, zauroczenie to jest to prawie że niemożliwe. Staram się zmieniać siebie, bo wiem że pomoże mi to w życiu. Od momentu wyprowadzki żony każdy dzień, dosłownie każdy spędzam na samodoskonaleniu się i wyciągania wniosków z Naszego małżeństwa. Narobiłem głupot ale naprawiam - może być po prostu za późno. Czy żona zechce zobaczyć te zmiany ? Wiem, że jak się poczuję pewnie gdzieś w końcówce października, początek listopada to zaproponuję spotkanie. Jak odmówi - wiadomo.
acine pisze: ↑15 wrz 2018, 9:19
Jak to czytam Zepsuty13 to sie ciesze w duchu bo czuje ze tym sposobem naprawdę prawidłowo jedziesz i odstrzelisz w jej oczach tego amanta.
Cześć, wiem że jestem na dobrej drodze ale czy odstrzelenie będzie takie łatwe? Na dzień dzisiejszy moim zdaniem niemożliwe - chyba, że to tylko "przyjaciele" z pracy. Z drugiej strony w to akurat bym nie uwierzył. Nie piszę więcej scenariuszy co/gdzie/z kim robi moja żona. Wiadomo, że pobolało widząc zdjęcia z urlopu i myśli " No ok, przecież raczej jak jest z Nią kolega z pracy to nie śpią osobno"...Teraz wszystko co może robić z "amantem" będzie dla Niej lepsze niż życie ze mną - tak to sobie będzie wmawiać.
acine pisze: ↑15 wrz 2018, 9:19
Tylko zachowaj to co jest w tych dokumentach rozwodowych ze powaznie pracujesz nad tym by byc stabilnym finansowo ( to kobiety ostatecznie bardzo cenia ) i ta silownia jako dbanie o fizyczna atrakcyjnosc ( zwlaszcza ze oboje jestescie mlodzi ) to strzal w jej serce ( pozytywny strzal zeby bylo jasne ) bo ona bedzie wiedziala ze to jest miejsce ze ktos powazny zawsze moze sie toba zainteresowac bo to nie jest niepowazne miejsce typu dyskoteka ale miejsce gdzie fizycznosc jest reprezentowana i wypracowywana by sie podobac wlasnemu partnerowi/partnerce.
Co do tego to nawet przez głowę mi nie przeszło, że mogę przestać się zmieniać, bo złożyłem papiery w sprawie rozwodowej. Dalej cisnę swoją zmianę i bez przerwy do przodu. Finanse ogarniam na bieżąco. Trzeba się ogarnąć i tyle. Siłownia - wiadomo. Zadbałem o dietę, o fajny strój na siłownię, karnet jest, lekkie wspomagacze do ćwiczeń także ( oczywiście zdrowe). Żona wie, że chodzę na siłownię. Czy ją to jakoś boli/zastanawia? Nie wiem. Może dlatego również usunęła mnie z obserwowanych na instagramie, żeby kiedyś za jakiś dłuższy czas nie zobaczyć tych zmian

A może na złość, że ja ją przestałem obserwować. Na dzień dzisiejszy w głowie mam myśl, że ona chce się mnie pozbyć ze swojego życia i taki ma plan. Układa na nowo ale to jej droga. Ja mam zgoła inną.
acine pisze: ↑15 wrz 2018, 9:19
Odlajowanie instagrama przez ciebie pokazalo jej ze nie bluszczujesz, ze kontrolujesz siebie a to tez kobietom sie podoba no i ostatecznie ten koles z pracy jako zapewnie zdecydowanie mniej zarabiajacy na tej swojej posadce przygasnie w jej oczach oczywiscie jesli twoja sylwetka bedzie rownie atrakcyjna. Dla mnie strategia na odzyskanie przez mlodego meza mlodej zony bomba i lista zorby ( czy jak ja tam zwal ) zdecydowanie gorsza. Ona bedzie musiala jednak wracajac do ciebie przepracowac kryzys, nie moze byc tak ze wraca i domyslnie bez rozmow wracacie do starego bo to wybuchnie pozniej.
Chyba jej się nie spodobało, że ją "odlajkowałem"

Z drugiej strony nie ma żadnych powiadomień, więc musiała sprawdzić czy dalej ją " obserwuję" a jak się okazało, że nie to zrobiła to samo. Od tego momentu u żony zero zdjęć, zero szczęśliwego życia w internecie. Wiesz, różnica między moimi zarobkami a tego gościa nie będzie jakaś kosmiczna, bo w granicy 600/700 zł. Osobiście stosuję siłownię, terapię, własną zmianę całościową + na dzień dzisiejszy listę Zerty. Każdy mój kontakt to było poniżanie i obniżanie mojej wartości przez żonę. Uciąłem. Co do przepracowania kryzysu to ja po swojej stronie robię to non stop, zostanie kwestia żony i Nas jako razem. Ale czy do tego dojdzie w ogóle to wiesz....
acine pisze: ↑15 wrz 2018, 9:19
No i Bog... tutaj dzialaj z glowa, nie lataj z przyslowiowym krzyzem. Polecam ci bys czytal Nowy Testament a zwlaszcza listy Pawla tam jest sporo dobrych rad. Na przylad Galatow, 5 rozdzial swietnie nadaje sie dla zdradzaczy na przepracowanie wlasnych zachowan i umozliwia zdrowy sposob powrotu do zranionego malzonka. Boga rob z glowa pamietaj.
A no z tym teraz na spokojnie

Nie latam za żoną z krzyżem.