Podjełam decyzje o rozwodzie.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Przegrana26
Posty: 24
Rejestracja: 08 lip 2018, 14:54
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: Przegrana26 »

I jedno i drugie
:)
Przegrana26
Posty: 24
Rejestracja: 08 lip 2018, 14:54
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: Przegrana26 »

Nie nie na w nim ani odrobiny pokory. Robi z siebir ofiare a przy okazji jest manipulowany przez swoja toksyczna rodzine. Ciezko to wytlumacZyc ale poziom zawzietosci i pychy jego I jego rodziny osiagnela apogeum.....
:)
Przegrana26
Posty: 24
Rejestracja: 08 lip 2018, 14:54
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: Przegrana26 »

Nirwanna pisze: 28 sie 2018, 19:42 A, teraz rozumiem.
Tylko wiesz... mamy w Sycharze osoby, które kiedyś były w związkach niesakramentalnych. Mówią, że małżeństwo na 100% to tylko z sakramentalnym małżonkiem. Te kolejne związki zawsze są jakieś nie-takie. Skąd masz pewność, że szczęście znajdziesz właśnie w takim związku? Czy przyjrzałaś się, skąd tak szybko przyszedł w Twoim małżeństwie kryzys? Nie mówię, że jest on Twoją wyłączną winą, ale swój udział w nim masz. Choćby w tym, że wybrałaś takiego a nie innego mężczyznę na męża.
Wybralam ale moj maz byl zupelnie inna osoba, po slubie bardzo sie zmienil, zrobil sie agresywny. Sama niewiem, czasami czulam, ze jest agresywny bo nie potrafi sobie poradzic z tym, iz ozenil sie ze mna. Niby powtarzal, ze czekal na mnie Cale zycie ale przeciez jesli kogos kochamy to szanujemy ta osobe, nie doprowadzamy jej ciagle do łez. Maz mial tez dziwne udziwnienia w lozku, ja juz w pewnym momencie w trakcie stosunku mialam łzy w oczach, bo nie czulam zadnego ciepla bliskosci, tylko taka jego mechaniczna chec zaspokojenia pozadania. Za kilka dni pierwsza sprawa rozwodowa, moj maz bedzie walczyl jak lew bo przeciez chodzi o pieniadze, a on jest tak chytry I zawziety.... nie poznaje tego czlowieka
:)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: Nirwanna »

Rozumiem, że teraz uważasz swojego męża za chytrego, zawziętego i agresywnego. Jednak on te cechy miał w sobie wcześniej, być może po prostu w relacji z Tobą pierwotnie przykryte innymi. Bo widzisz, ludzie po ślubie tak na pstryk się nie zmieniają, taka raptowna zmiana cech charakteru i zachowania wiąże się raczej z urazami mózgu, a nie ślubem.
Zmierzam w ten sposób do Twojego wyboru męża, który to wybór był może raczej życzeniowy (będzie pięknie), a nie realny (on ma również takie cechy, będzie trudno, ale chcę go z tym kochać). Przyjrzyj się temu, bo w tym momencie odnośnie rozwodu i życia po rozwodzie być może też myślisz życzeniowo.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Przegrana26
Posty: 24
Rejestracja: 08 lip 2018, 14:54
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: Przegrana26 »

Kilka jego cech wyszlo przed slubem ale wtedy bylam zakochana I przeciez nikt nie wycofuje sie ze slubu z powodu awantury.... ja po prostu nie spodziewalam sie, ze tacy ludzie jak naaajblizsza rodzina mojego meza moga byc az tak zazdrosni tak klamac I macic.... Bylam wtedy bardzo mloda i nie wiedzialam jak reagowac, a jestem osoba ktora unika konfliktow.... Ale rzeczywiscie moj maz te wszystkie cechy mial juz przed slubem....
:)
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: ozeasz »

Przegrana26 pisze: 09 gru 2018, 15:32 Kilka jego cech wyszlo przed slubem ale wtedy bylam zakochana I przeciez nikt nie wycofuje sie ze slubu z powodu awantury.... ja po prostu nie spodziewalam sie, ze tacy ludzie jak naaajblizsza rodzina mojego meza moga byc az tak zazdrosni tak klamac I macic.... Bylam wtedy bardzo mloda i nie wiedzialam jak reagowac, a jestem osoba ktora unika konfliktow.... Ale rzeczywiscie moj maz te wszystkie cechy mial juz przed slubem....

Czy w człowieku w którym się zakochałaś nie ma żadnego dobra ,albo czytam bez zrozumienia ,albo nic takiego nie napisaś ?


Dwa lata mażeństwa ,ile znaliście sie przed ,piszesz że jesteś osobą wykształconą ,po studiach prawniczych ? Takie osoby stapają raczej twardo po ziemi ,tak myślę ,może się mylę . Napisałaś że kochasz dzieci ,nic nie napisalaś czemu ich nie posiadacie ? Piszesz że z jednej strony nie dasz mężowi uzyskać stwierdzenia nieważności małżeństwa żeby nie zranił innej kobiety ,a zaraz potem że składasz o stwierdzenie nieważności małżeństwa bo chcesz jeszcze z kimś ułożyć sobie życie? Wybacz odczytuję to jako brak spójności ? Dwa lata ,od ślubu do rozwodu ? Trudno mi to zrozumieć i ta jednostronna wina męża i rodziny męża ?



To forum jest forum pomocy ,ale nie na zasadzie pomożemy Ci się rozwieźć i dodatkowo pomożemy pozbyć Ci sie wyrzutów sumienia z tym związanych bo on był ,jest zły.


Jeśli się nie mylę , to zasada działania w tej wspólnocie ,na tym forum , to wsparcie dla tych którzy są poszkodowani ,przede wszystkim polegające na zwróceniu uwagi ,że bez względu na to jak tu skrzywdzeni przychodzimy , uświadamiamy sobie że przyczyniliśmy się do kryzysu i ze wsparciem tu obecnych pracujemy nad tym by te przyczyny przepracować .

Albowiem zasadą również tej wspólnoty jest prawda wynikająca z tego ,że wpływ mamy tylko na siebie i tylko siebie możemy zmienić ,zaś zmieniając siebie mamy wpływ pośrednio na środowisko w którym żyjemy .


Mam nieodparte wrażenie że skreśliłaś męża bo Cię zranił i nie widzę w tym postępowaniu miłości do męża o której piszesz ,a raczej ułożenie sobie życia przez usuniecie niewygodnego ,trudnego przypadku (z tego jak to opisałaś ) którym jest prawdopodobnie Twój mąż .


Wybacz ,ale to nie wygląda mi na chrześcijańską miłość bliźniego ,a bardziej uciekanie od problemu ,lub nie daj Boże jakiś rodzaj zemsty .

To moje odczucia i jako takie mogą zostać całkowicie przez Ciebie pominięte , moge się mylić i być stronniczy , wynika to z moich doświadczen,ale jeśli jest chociaż cień prawdy w tym co opisuje może warto sie zastanowić ?


Mirakulum tu obecna we wspólnocie miała jeśli się nie mylę podobne przeżycia , nie wiem czy jest tu na forum Jej świadectwo ,może warto się z nim zaznajomić , a może z Nią porozmawiać ?

Pozdrawiam serdecznie.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Przegrana26
Posty: 24
Rejestracja: 08 lip 2018, 14:54
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: Przegrana26 »

Osoby które nie spotkały przychopatow i osób narcystycznych (które nie żyły w związkach z takimi osobami lub tez chorymi rodzinami partnera) nie powinny udzielać złotych rad. Wybaczcie ale moje życie jest dla mnie ważniejsze niż małżeństwo, dlaczego mam pozwolić na bicie, poniżanie, codzienne upokarzanie, strach i lek o jutro. Cieszę się, ze nie mam z mężem dzieci - wtedy na pewno byłoby mi gorzej podjąć decyzje o rozwodzie ...Nikt kto nie mieszkał z oprawca na drugim końcu świata ( bez swojej rodziny znajomych ) nie ma prawa mnie oceniać.
:)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: Nirwanna »

Przegrana, nikt nie chce oceniać Ciebie jako osoby. Jesteś fajną i wartościową osobą :-)
Oceniamy natomiast decyzje prowadzące do rozwodu jako niedobre, z całym dystansem i na bazie doświadczenia wielu z nas.
Podobnie coś, co odbierasz jako "złote rady", nie jest radami, tylko pokazaniem rzeczywistości z innej perspektywy, której na ten moment być może nie widzisz lub błędnie interpretujesz. Przykładowo - nikt nie sugerował, abyś godziła się na "bicie, poniżanie, codzienne upokarzanie, strach i lek o jutro". Sugerujemy natomiast, aby koniecznie się przed tym bronić - środkami skutecznymi, a jednocześnie moralnie dopuszczalnymi.
Na pewno Twoje życie jest Twoje, i nie nam decydować, co z nim zrobisz. Jak zresztą moglibyśmy to zrobić przez forum?
Decydujesz Ty. I Ty również ponosisz konsekwencje swoich decyzji. Tylko tyle i aż tyle.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: Kawka »

Przegrana26 pisze: 28 lis 2018, 23:46 Nie chce ubiegac sie o rozwod koscielny, poniewaz obawiam się, że mąż otrzymując rozwod skrzywdzi kolejna kobiete.
Witaj Przegrana. Wybrzmiały mi mocno Twoje powyższe słowa. Cieszę się, że czujesz odpowiedzialność za kolejną, potencjalną "żonę" i nie chcesz by inna kobieta oddzieliła Twój los. Wiesz jednak, że decydując się na rozwód również otwierasz drogę na kolejny cywilny związek Twojego męża? Jedynie separacja blokuje jakiekolwiek sformalizowanie kolejnych związkow, a zatem chroni potencjalne "żony" przez związaniem się z nim.
Przegrana26 pisze: 28 lis 2018, 23:46 Masz Racje na tamten moment widzialam pewne znaki ale bylam zakochana, wierzylam, ze moj maz sie zmieni I, ze naprawde mnie kocha. Przeciez nie odwoluje sie slubu z powodu potkniecia narzeczonego, tymbardziej jesli pozniej przeprasza.
Czy to oznacza, że przed ślubem też Cię bił?
vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: vertigo »

twardy pisze: 20 paź 2018, 9:49
Przegrana26 pisze: 20 paź 2018, 1:44 Separacja jest dla ludzi ktorzy widza swoje bledy.
Nikt tutaj nie pisze Ci, że masz mieszkać z mężem, który stosuje przemoc wobec Ciebie.
Jesteśmy jednak na forum katolickim, nie dziw się więc, że odradzamy Ci rozwód.
Katechizm Kościoła Katolickiego mówi bowiem:

"KKK 2383 Separacja małżonków z utrzymaniem węzła małżeńskiego może być uzasadniona w pewnych przypadkach przewidzianych przez prawo kanoniczne"
Właśnie przeglądam dokumenty KK w tej trudnem materii i zaskoczyła mnie następująca sprawa, gdyż pełne brzmienie tego punktu brzmi:

Jeśli rozwód cywilny pozostaje jedynym możliwym sposobem zabezpieczenia pewnych słusznych praw, opieki nad dziećmi czy obrony majątku, może być tolerowany, nie stanowiąc przewinienia moralnego.

Czy to oznacza, że są przypadki, gdy separacja nie daje takiego zabezpieczenia?
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
jacek-sychar

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: jacek-sychar »

Vertigo

Nie dotyczy to Polski.
Kodeks jest ogólny i przewiduje on, że rozwód jest dopuszczalny np. w sytuacji przemocy w rodzinie, gdy nie ma przewidzianej przez dane państwo możliwości separacji.
Jest to tzw. zasad podwójnego skutku. Znaczy to, że nie bierze się rozwodu dla samego rozwodu, tylko dla uwolnienia się od współmałżonka zagrażającego życiu czy zdrowiu pozostałych członków rodziny.
W takich (i tylko w takich przypadkach) rozwód jest moralnie tolerowany i może być uzasadniony.
Przegrana26
Posty: 24
Rejestracja: 08 lip 2018, 14:54
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: Przegrana26 »

Ja biorę rozwod poza Europą .... dlatego tutaj prawnie wyglada to zupełnie inaczej niż w Polsce. Z mężem nie mam kontaktu od połowy zeszłego roku ... Jego skandalicznie zachowanie (poprzez prawników) pokazuje mi, ze podjęłam słuszna decyzje (rozwod). Nie czuje się super z tym, ze jestem w trakcie rozwodu i złamałam przysięgę małżeńska .... naprawdę mi to ciąży na sercu i sumieniu ALE nie miałam wyjścia. Mój mąż jest osoba BARDZO mściwa i chytra .... nie trafiały i nie trafiają do niego żadne argumenty, ani prośba ani groźbą. Wiele razy próbował mnie zastraszyć itp, mam nadzieje, ze Bóg widział ile wycierpiałam ile razy próbowałam poskładać to małżeństwo m, wybaczyć mężowi kolejne uderzania pięścią i te przykre słowa , które bolą do tej pory .... Bardzo mnie boli to, ze mój mąż nie widzi swojej winny. Pamietam, se kiedy mnie bił krzyczał „Ciebie się nie da nie bić” to okropne ....
:)
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: renta11 »

Przegrana

To Twoje życie i Ty wiesz lepiej, co jest dla Ciebie dobre. Jeżeli rozwód, to rozwód. I tyle.
Żyć z przemocowcem, nikt od Ciebie tego nie wymaga, to byłoby nieludzkie. Trudną masz sytuację, sama w obcym kraju. Pomodlę się
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: Nirwanna »

Przegrana26, decyzja jest Twoja, i Ty poniesiesz jej konsekwencje.
Sądzę, że warto przegadać z jakimś mądrym kapłanem tę decyzje, może w przestrzeni spowiedzi?
Abyś miała wewnętrzne przekonanie, taki pokój w sercu, że rzeczywiście Ciebie dotyczy ten punkt KKK "Jeśli rozwód cywilny pozostaje jedynym możliwym sposobem zabezpieczenia pewnych słusznych praw, opieki nad dziećmi czy obrony majątku, może być tolerowany, nie stanowiąc przewinienia moralnego."
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Podjełam decyzje o rozwodzie.

Post autor: Lawendowa »

Pomimo, że na tym forum z zasady nie popieramy rozwodów, to w przypadku, gdy ktoś mieszka w kraju, gdzie separacja prawna nie istnieje, rozwód będący jedyna formą skutecznej obrony przed krzywdą jest moralnie dopuszczalny, a nawet czasami konieczny.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
ODPOWIEDZ