burza pisze: ↑31 gru 2019, 21:34
Zabraklo mi mowy na jakiej podstawie tak mogą oceniać.Straszny strach o córkę a ja kocham ją najbardziej na świecie to sens mojego życia. Bez męża żyje bo da się ale bez córki? , nie wiem czy dam radę ...
Burzo, wiem jak jest trudno, kiedy decyzje dotyczące naszych dzieci nagle nie z naszej winy są składane w ręce innych osób. I jak ogromną bezradność się wtedy czuje. Rozumiem bardzo dobrze Twój strach przed utratą córki.
Na razie jednak realnie takiego zagrożenia nie ma, sprawa dopiero się toczy, trudno ocenić jakie będzie rozstrzygnięcie, a nawet jaka będzie treść opinii. Sporo teraz czasu poświęcam na to, by jak najwięcej dowiedzieć się, jak to wszystko przebiega, jak wygląda badanie z OZSS, co zrobić jak się z nim nie będę zgadzać, co może być na moją niekorzyść...
Opinie OZSS są bardzo trudne do przewidzenia, niemiarodajne i nie ma żadnych standardów ich sporządzania, wytycznych, ani nawet jasnej metodologii. Tak naprawdę to loteria, a zespoły wydają opinie po uważaniu. Teraz coraz lepiej rozumiem, skąd tyle różnych błędnych decyzji w odniesieniu do dzieci.
Choć brzmi to źle, to ma to swoje dobre strony. Po pierwsze opinia nie jest ostateczna, można ją podważać, wskazywać jej mankamenty, wewnętrzne sprzeczności. Poznałam w sieci kobietę, która odkryła, że opinia w jej sprawie, bardzo dla niej niekorzystna, jest... kalką opinii sporządzonej w innej sprawie. Panie na oko uznały, że sytuacja podobna, i przepisały. Im głupsza i bardziej sprzeczna wewnętrznie lub arbitralna opinia, tym łatwiej ją podważać.
Można wtedy wnosić o uzupełnienie opinii, dodatkowe badanie, o powołanie biegłego specjalisty (osoby pracujące w zespołach OZSS często nie są... specjalistami, opinie nawet w bardzo zawiłych sprawach wydaje zwykle psycholog i pedagog, często z tytułem mgr, bez doświadczenia, superwizji, nie uzupełniający swojej wiedzy).
Warto przygotować dla Sądu jak najwięcej dowodów na to, jak dotąd przebiegała opieka nad dzieckiem, kto się zajmował, kto zna potrzeby dziecka. To mogą być zaświadczenia, np. od lekarza, ze szkoły, przedszkola - jaki był dotąd udział rodziców, zaangażowanie. Warto jeśli ty ogarniałas różne sprawy o których mąż nie wie przygotować listę pytań, które zadasz mu na sali sadowej np. o zalecenia lekarza, uczulenia, adres przychodni do której chodzi dziecko... Strzelam oczywiście, ale tak, żeby pokazać Ci kierunek. Pomocne mogą być także zeznania świadków. Nie warto kłamać, naciągać, ale raczej pomyśleć jak wykazać sądowi co działo się do tej pory, bo tego sąd zwyczajnie nie wie.
Wiem już też, że bardzo negatywnie przyjmowane jest oczernianie ojca, oraz takie działanie, które może wskazywać, że matka chce dziecko od ojca odizolować. Wtedy podejrzana robi się matka i działa to na jej niekorzyść. Natomiast nie ma nic złego w zadeklarowaniu chęci sprawowania opieki i umożliwienia ojcu jak najszerszych kontaktów z dzieckiem. I zdaje się to jest to o co Tobie chodzi i w czym czułabym się bezpiecznie. Aby przekonać sąd trzeba mieć argumenty, jak jesteś w stanie zorganizować opiekę, co zapewnić dziecku, jaki jest twój pomysł na wychowanie. Istotne jest też prawo rodzica do wychowania dziecka w wierze, szczególnie, gdy drugi rodzic tego nie zapewni - ale nie dla każdego sędziego. Czasem przeważa na przykład to, że jeden rodzic chce dziecku zapewnić opiekę osobistą, a drugi deklaruje że zatrudni opiekunkę. Warto więc też przygotować pytania do męża, jak dokładnie mąż widzi godzenie pracy z obowiązkami zawodowymi. I pomyśleć jak Ty chciałabyś to zorganizować.
Myślę, że warto skupić się na dobrym przygotowaniu do sprawy. Najlepiej znasz wasze życie, potrzeby córki i twoje i męża możliwości jako rodziców. I wiesz jakie ty masz atuty, a jakie braki ma mąż.
Warto też zachować spokój. Jeśli ty jesteś na granicy obłędu z lęku, a mąż jest spokojny wrażenie z zewnątrz wypada na jego korzyść. Twoja lękowa postawa i obawy mogą też sprawiać, że córka będzie czuć się przy tobie niepewnie. Postaraj się wyciszyć, spędzać z nią jak najwięcej czasu w pogodny i radosny sposób. Nie chodzi o ekstra rzeczy, ale o dobrą spokojną codzienność.
Zastanów się też, skąd twoje przekonanie już teraz, że mąż wygra sprawę i nie będziesz mogła się córką opiekować. Jeśli ma jakieś argumenty przeciwko Tobie i grozi że je wykorzystać, postaraj się aby były one przeszłością - w sensie nie powtarzaj nic z tych rzeczy obecnie.
Jeśli z kolei to kwestia tego, że obawiasz się matactw męża i manipulacji, albo jego gróźb - pomyśl, czemu uważasz jego słowo za prawo i sądzisz że on będzie potrafił ustawić sprawę, przekonać wszystkich do swoich argumentów, wypadnie lepiej od Ciebie czy co tam dokładnie jest w tobie z lęku. Warto ten lęk obejrzeć dokładnie. I nie mąż nie ma mocy sprawczej, cokolwiek mówi. Może tylko zaszczuć i zastraszyć cię tak, że stracisz więź z córką już teraz, tkwiąc w lęku co się może zdarzyć i zaniedbując córkę teraz oraz że w stresie będziesz odbierana jako niestabilna. Na to, by ktokolwiek tak na nas wpływał jednak lepiej nie pozwalać, prawda?
Nic co napiszę dalej, nie dotyczy Ciebie, piszę o tym czego się dowiedzialam. Do najczęstszych błędów kobiet należą: spożywanie nawet niewielkich ilości alkoholu w obecności dziecka lub sprawowanie opieki nad dzieckiem w stanie po alkholu lub palenie przy dziecku. Tu działa podwójny standard i wielu sędziów za takie działania, nawet incydentalne, bardzo surowo ocenia kobiety. Tak samo wszelkie objawy silnych emocji, wybuchy, płacz, złość, krzyk cokolwiek co może zostać poczytane za agresywne, niemiłe - nie tylko wobec dziecka ale i w jego obecności. Jeśli kobiecie takie sprawy zdarzały się dotąd, powinna ich zaprzestać i podjąć terapię w celu ich trwałej zmiany. Wtedy można zgodnie z prawdą argumentować przed sądem, że długi kryzys w małżeństwie i stres powodowały nie zawsze właściwą postawę jako matki ( tylko bez nadmiernego samooskaraznia się i robienia z siebie potwora) ale teraz nic takiego nie ma już miejsca i jest terapia, aby że stresem sobie radzić konstruktywnej.
To takie moje ogólne obserwacje po tym czego się dowiedziałam. Może na coś ci się przydadzą. Jak widzisz, bardzo ważny jest spokój i rozsądne działanie. Na pewno pomaga modlitwa. Mi przy rozważaniu, jak rozsądnie przedstawić sprawę w sądzie, jakie dowody powołać, pomaga modlitwa o dary Ducha Świętego. Na pewno masz też swój zestaw modlitw przywracających spokój
Myślę, że warto też podejść do sądu i tych co robią badanie także że spokojem. Jeśli będziesz postrzegać ich jako osoby które chcą odebrać Ci córkę, automatycznie będzie w tobie wobec nich wrogość i agresja. A ta jest wyczuwalna, nawet gdy ją skrywamy, lub nie jesteśmy nawet jej świadomi. I powoduje z góry złe nastawienie u innych osób.
Nie martw się, nie zadreczaj, nic nie jest postanowione, działaj spokojnie i z rozwagą. Czego życzę zarówno Tobie jak i sobie. Jako matki mamy w sobie ogromną siłę i moc, daną nam od samego Stwórcy. Zamiast panikować, możemy ją w sobie odnajdywać i czerpać i czerpać, a ona się nie skończy, bo płynie wprost z miłości...
I jeszcze jedno, bo takiej informacji nie znalazłam. Czy twój mąż wystąpił formalnie w sądzie o sprawowanie opieki? Bo wielu mężczyzn straszy odbieraniem dzieci, ale do konkretów nie przechodzą. I czy masz jakikolwiek dowód, SMS, świadka, że mąż szantażował cię, że jeśli nie zgodzisz się na rozwód bez winy, to odbierze Ci dziecko? A może mówi tak nadal? Może warto to wtedy nagrać?