małzeństwo nad przepaścią

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Ruta » 19 paź 2021, 8:14

...jako i my odpuszczamy naszym winowajcom...

s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: s zona » 19 paź 2021, 10:07

...I nie wódź nas na pokuszenie,....

burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza » 19 paź 2021, 10:33

i nie wódź na na pokuszenie, ale nas zbaw od złego.....Dziękuję wam kochani.
Sprawa w sądzie jest 25 października godz 13:00 ,ale wczoraj jakiś strach mnie dopadł.Wczoraj jeszcze była katecheza dla rodziców obojga .Oczywiście ja byłam sama , standardowo (mąż nie chodzi do kościoła 9 lat od chrztu córki a wcześniej był może raz )w kościele dzieci przystępujących do I komunii św. Wyszłam z domu na to spotkanie tak na styk ponieważ,córka została w sama w domu a trochę jeszcze się boi , staram się ją tak zostawiać kiedy jak muszę jak do sklepu czy apteki na 1 h góra 1,5 h w domu by ją przyzwyczaiać ale oczywiście mam wiele obaw i zawsze pod telefonem.I wczoraj jakoś to spotkanie w kościele się trochę opóżniło i gdy weszłam trwała jeszcze msza i uczestniczyłam w niej i się trochę wzmocniłam po całym tym dniu.Po mszy było spotkanie, były ciekawe sprawy tylko to bardziej przydałoby się mężowi ,ksiądz mówił o tym że ,ludzie nie przystępują do sakramentu pokuty wiele, wiele lat i on jako ksiądz jest gotowy, jakby ktoś potrzebował takiej spowiedzi w związku z tym że dzieci przystępują do komunii świętej i warto by było, bo one biorą przykład z rodziców.Ja o tym wszystkim wiem doskonale, ale siłą męża nie zmuszę ,on wiedział o tym spotkaniu wolał być w swojej pracy .Tak jak i do bycia w małżeństwie nie zmuszę ,on musiał by chcieć.Gdzieś musieliśmy się minąć że ,to wszystko się tak potoczyło. Dalej kocham swego męża ale to już tylko moje serce wie .Czasem czuję się jak kosmitka że tak sobie założyłam że będę czekać nie czekając ale to mój wybór,choć w koło ciągle gdzieś widzę te pachworki a to takie cool dla społeczeństwa,oczywiście nie dla mnie...Boję się tego rozwodu tego że, będę rozwódką choć, zawsze chciałam być tylko żoną,matką i to było moje wielkie szczęście mieć męża rodzinę. Najbardziej pragnę by córka była przy mnie, żadnej opieki naprzemiennej ,obawy mam wielkie co z tym domem .Więc ten strach jest strasznie ogromny ale zdaje sobie sprawę że, przed tym nie ucieknę i muszę się z tym zmierzyć bo to moje życie.Za to wszystko mogę podziękować mojemu mężowi że, mu się znudziła zabawa w dom i idzie do drugiej piaskownicy.Pewnie jak zobaczę od niego rzeczy jeszcze bardziej złe, jak będzie walczył o dom to pewnie się obudzę z tego wszystkiego.Mimo tych wszystkich rzeczy teraz jednak ,nie ustaje w modlitwie i dalej proszę Boga by nawrócił mojego męża ,przemienił jego serce . Przecież jest powiedziane , proście a będzie wam dane i ja to robię...

spokojna
Posty: 161
Rejestracja: 30 cze 2018, 21:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: spokojna » 19 paź 2021, 10:51

...ale nad zbaw od złego . Amen
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27

Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Monti » 19 paź 2021, 11:22

burza pisze:
19 paź 2021, 10:33
Boję się tego rozwodu tego że, będę rozwódką choć, zawsze chciałam być tylko żoną,matką i to było moje wielkie szczęście mieć męża rodzinę. Najbardziej pragnę by córka była przy mnie, żadnej opieki naprzemiennej ,obawy mam wielkie co z tym domem .Więc ten strach jest strasznie ogromny ale zdaje sobie sprawę że, przed tym nie ucieknę i muszę się z tym zmierzyć bo to moje życie.Za to wszystko mogę podziękować mojemu mężowi że, mu się znudziła zabawa w dom i idzie do drugiej piaskownicy.Pewnie jak zobaczę od niego rzeczy jeszcze bardziej złe, jak będzie walczył o dom to pewnie się obudzę z tego wszystkiego.Mimo tych wszystkich rzeczy teraz jednak ,nie ustaje w modlitwie i dalej proszę Boga by nawrócił mojego męża ,przemienił jego serce . Przecież jest powiedziane , proście a będzie wam dane i ja to robię...
Burzo, napiszę coś jako mężczyzna i praktyk opieki naprzemiennej, co może Ci się nie podobać, ale myślę, że powinno to wybrzmieć. Nie traktuj tego jako atak na Ciebie, tylko jako ogólną refleksję.
Dlaczego nie chcesz opieki naprzemiennej? Czy chodzi o dobro dziecka, czy o to, żeby Twoje było na wierzchu, żeby zaspokoić Twoje potrzeby? Kilkukrotnie różne znajome mówiły mi, że one by się nigdy nie zgodziły na opiekę naprzemienną. Pokazuje to sposób myślenia kobiet, jaki funkcjonuje w społeczeństwie i przekłada się mocno także na sądy, że matka jest tym pierwszorzędnym rodzicem. To jest bardzo krzywdzące podejście, bo coraz cześciej zdarza się, że to ojcowie bardziej angażują się w wychowanie i mają lepszą więź z dziećmi (nie mówię akurat o Twoim przypadku, ale na forum jest kilku takich panów).W konsekwencji, w razie rozpadu małżeństwa (niezależnie od przyczyny i tego, kto ponosi za to większą odpowiedzialność) matki dostają dzieci z automatu, a ojcowie muszą dopiero walczyć (z różnym skutkiem) o jak najszersze kontakty. Z tego powodu uważam, że sytuacja mężczyzn w kryzysie jest pod wieloma względami trudniejsza, bo oprócz traumy związanej z rozpadem małżeństwa cierpią także z powodu alienacji rodzicielskiej. Zostają bez żony i dzieci, za to z alimentami. Myślę, że większość pań obecnych na forum nie zdaje sobie z tego sprawy.
Opieka naprzemienna nie jest złym rozwiązaniem, bo dziecko potrzebuje zarówno ojca, jak i matki. W rodzicielstwie chodzi o dobro dziecka, a nie o zaspokojenie potrzeb rodziców. Poza tym, dzieci nie są nasza własnością, Twoja córka za jakieś 10 lat wyprowadzi się z domu.Warto sobie to uświadomić i uczyć się być szczęśliwą sama ze sobą.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Ruta » 19 paź 2021, 12:44

Monti,
Dziecko ma swoje potrzeby i nie jest od zaspokajania potrzeb rodzicow. W pełni się z tobą zgadzam. I jak najbardziej w sytuacji, gdy rodzice nie mogą być razem, opieka naprzemienna może być dobrym rozwiązaniem. Jesli oboje rodzice sa odpowiedzialni, trzeźwi i gotowi do współpracy. Jesli dziecko jest w jednym domu, a zmieniaja sie rodzice. Zdarza sie też że rodzice mieszkają w miarę blisko i dziecko ma u każdego z nich swoje rzeczy. Okej.
Ale dzieci stale na walizkach, żyjące z raz z ojcem i kochanką ojca i dziecmi kochanki, a raz z popijającą mama są obciążone bardzo mocno mysle tez ze to byłoby trudne nawet dla mnie dorosłej osoby, co tydzien mieszkac gdzie indziej. Sa dzieci ktore to znoszą i takie dla ktorych jest to ponad sily.
Warto wiec obserwować dziecko i słuchać dziecka, jego potrzeb. Wiele tez zalezy od tego czy rodzice współpracują ze soba, czy rywalizują, czy sa w konflikcie. I od charakteru dziecka.
Natomiast kobiety, ktore obawiają sie opieki naprzemiennej czesto wiedza co robią. Bo na przyklad zdają sobie sprawę z agresji meza, z jego nałogów, z niemoralnego stylu zycia. I wiedza ze w takiej sytuacji dzieci będą zagrożone.
Latwo tez pomylić "alienacje" z potrzebna ochrona dziecka przed krzywda ze strony ojca lub matki. Swoja droga zanim zacznie sie używać terminu "alienacja", warto dowiedziec sie kim byl jego twórca i w jakim celu to pojecie stworzył. Ja już tego terminu nie używam, odkąd wiem.
Statystyki sądowe nie potwierdzają głoszonych przez ciebie tez. Jesli ojciec występuje o wspólną opiekę zwykle jest ona zasądzana. Natomiast zwykle ojcowie nie występują o takie rozwiązania. I opieka jest przyznawana matkom. Stad takie a nie inne liczby dotyczące opieki rodzicielskiej w przypadku rozwodu. Swoja droga nikt nie pyta matek, czy one aby na pewno chca żemiec wyłączną opiekę. Liczy sie wola ojca, chce dostanie, nie chce, nikt go nie bedzie zmuszac. Mój maz został zapytany jak widzi opieke, chcial kontakty, dostal dokladnie takie jak chcial. Mnie nikt nie pytal, dostalam cala reszte. Sad dostosował sie w pełni do ojca. Nie bacząc nawet na potrzeby dziecka, rehabilitacje, zajęcia wyrównawcze. To mój problem i syna byl jak w trzy dni tygodnia zmieścić wszystkie zajęcia po to, by syn dwa razy w tygodniu mogl u kochanki ojca grac na konsoli. Mój maz po czasie sam sie zreflektował ze krzywdzi syna i wycofał sie z takiej formy kontaktow. Ale wielu ojców tego nie robi. I nikt tych dzieci nie broni, w imię praw ojca.
Jak działa opieka naprzemienna na dzieci, można dowiedzieć się z badań skandynawskich. Długoterminowe badania dorosłych już osób które w takiej opiece dorastały nie przemawiają na korzyść takiej opieki.

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Ruta » 19 paź 2021, 12:49

Burzo, spokojnie. Żadne orzeczenie dotyczące opieki nie jest na zawsze. Wiec jeśli się to co sąd zdecyduje nie bedzie sprawdzać, w każdej chwili mozna wystąpić do sadu o zmianę. Od każdej decyzji można też się odwoływać. Kwestie opieki są rozpatrywane bezpłatnie.
Pamiętam, że byliście w OZSS. Zajrzyj co jest w opinii. Oraz jaki jest wniosek męża w zakresie opieki. Przygotuj się do rozmowy z sądem na ten temat, aby wyjaśnić z jakiego powodu uważasz, że ewentualna wspólna opieka nie będzie dobra dla dziecka w przypadku waszej rodziny.

burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza » 19 paź 2021, 13:17

Pisałam na post i ktoś zadzwonił i wszystko mi zniknęło więc jeszcze raz.
Monti, odpowiadając na twoje pytania więc, zdecydowanie lepiej będzie dla córki gdy nie będzie opieki naprzemiennej. Chodzi o to że mąż nie przekazuje jej żadnych wartość odnośnie czegokolwiek. Teraz mieszkamy razem i ma 2dni w tygodniu ma wolne środa i czwartek spędza z córką czas mimo że ja też, czasem mam wolne nie wracam się. Reszta tyg jest moja a 2soboty pracuje cały dzień wtedy opiekunka. I ja po tych 2dniach z mężem córki muszę ją naprowadzac na właściwe tory. A to nie łatwe dziecko ma też, różne fazy buntu zajmuje mi to wiele czasu. Nie mam nic przeciwko by mąż miał te 2dni jak do tej pory a ja resztę. Wiadomo że dziecko powinno mieć kontakt z obojgiem rodziców ale na pewne sprawy nie mam wpływu. Po drugie alimenty też pomoga mi i córce funkcjonować normalnie ja mam małą pensje mąż zarabia 2 razy tyle jak nie więcej. Co do tego że za 10lat córka pójdzie w swoją stronę, zgadzam się ja też, tak zrobilam wyjechałam z rodzinnego domu 2lata po szkole i stąd jestem w tym miejscu daleko od domu i rodziny . Uważam że to dobra szkoła życia, uczy bardzo samodzielności, radzenia sobie i poleganiu wyłącznie na sobie. Więc będę zadowolona jak pójdzie w moje ślady. Napewno jako matce będę trochę mi smutno ale dzieci dane są od Boga na chwilę później idą w dorosłość. A co do mojego szczęścia kiedy będę widziała swoją córkę szczęśliwa to i ja będę spokojna i szczęśliwa.

Zwyklaosoba
Posty: 475
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Zwyklaosoba » 19 paź 2021, 13:55

Monti pisze:
19 paź 2021, 11:22
burza pisze:
19 paź 2021, 10:33
Boję się tego rozwodu tego że, będę rozwódką choć, zawsze chciałam być tylko żoną,matką i to było moje wielkie szczęście mieć męża rodzinę. Najbardziej pragnę by córka była przy mnie, żadnej opieki naprzemiennej ,obawy mam wielkie co z tym domem .Więc ten strach jest strasznie ogromny ale zdaje sobie sprawę że, przed tym nie ucieknę i muszę się z tym zmierzyć bo to moje życie.Za to wszystko mogę podziękować mojemu mężowi że, mu się znudziła zabawa w dom i idzie do drugiej piaskownicy.Pewnie jak zobaczę od niego rzeczy jeszcze bardziej złe, jak będzie walczył o dom to pewnie się obudzę z tego wszystkiego.Mimo tych wszystkich rzeczy teraz jednak ,nie ustaje w modlitwie i dalej proszę Boga by nawrócił mojego męża ,przemienił jego serce . Przecież jest powiedziane , proście a będzie wam dane i ja to robię...
Burzo, napiszę coś jako mężczyzna i praktyk opieki naprzemiennej, co może Ci się nie podobać, ale myślę, że powinno to wybrzmieć. Nie traktuj tego jako atak na Ciebie, tylko jako ogólną refleksję.
Dlaczego nie chcesz opieki naprzemiennej? Czy chodzi o dobro dziecka, czy o to, żeby Twoje było na wierzchu, żeby zaspokoić Twoje potrzeby? Kilkukrotnie różne znajome mówiły mi, że one by się nigdy nie zgodziły na opiekę naprzemienną. Pokazuje to sposób myślenia kobiet, jaki funkcjonuje w społeczeństwie i przekłada się mocno także na sądy, że matka jest tym pierwszorzędnym rodzicem. To jest bardzo krzywdzące podejście, bo coraz cześciej zdarza się, że to ojcowie bardziej angażują się w wychowanie i mają lepszą więź z dziećmi (nie mówię akurat o Twoim przypadku, ale na forum jest kilku takich panów).W konsekwencji, w razie rozpadu małżeństwa (niezależnie od przyczyny i tego, kto ponosi za to większą odpowiedzialność) matki dostają dzieci z automatu, a ojcowie muszą dopiero walczyć (z różnym skutkiem) o jak najszersze kontakty. Z tego powodu uważam, że sytuacja mężczyzn w kryzysie jest pod wieloma względami trudniejsza, bo oprócz traumy związanej z rozpadem małżeństwa cierpią także z powodu alienacji rodzicielskiej. Zostają bez żony i dzieci, za to z alimentami. Myślę, że większość pań obecnych na forum nie zdaje sobie z tego sprawy.
Opieka naprzemienna nie jest złym rozwiązaniem, bo dziecko potrzebuje zarówno ojca, jak i matki. W rodzicielstwie chodzi o dobro dziecka, a nie o zaspokojenie potrzeb rodziców. Poza tym, dzieci nie są nasza własnością, Twoja córka za jakieś 10 lat wyprowadzi się z domu.Warto sobie to uświadomić i uczyć się być szczęśliwą sama ze sobą.
Dla mnie burzo wybrzmiało to tak,że skoro mąż jako mąż się nie sprawdził to również jako ojciec powinien dostać mniej,mniej czasu, mniej praw, a przecież rodzicielstwo to nie jest bycie mężem a ojcem w tym przypadku, podzielam opinię Monti, burza nie krytykuje Cię ale moze warto gdzieś przeanalizować co tak naprawdę jest tu motywem i skąd to w tobie? Dla mnie jako "nierodzica" ( ale osoby,która od pewnego czasu nie miała ojca zmarł ) jest bardzo mocno istotne by mieć obojga rodziców dla dziecka, żeby poczuło ,że ma ich po równo ,cokolwiek między nimi jest , ze jak będzie miało tarapaty czy chciało podzielić się czymś super radosnym to bez wahania chwyci za telefon i nie będzie rozważalo czy może z tatą rozmawiać skoro on może ma " mniej " praw do niego, ja tak to widzę

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Ruta » 19 paź 2021, 16:48

Burzo,
Tak z twojego wątku mam wrażenie, że jesteś niepewną siebie osobą i trudno ci czasem jest w przekonujący sposób wytłumaczyć co czujesz, co uważasz, stanąć za sobą.
Piszę o tym, bo twoje argumenty przeciwko naprzemiennej opiece rodzicielskiej nie brzmią przekonująco. Natomiast nie mam powodu nie ufać twojej ocenie, że mąż nie jest na razie dobrym opiekunem i że pozostawanie pod jego opieką destabilizuje córkę emocjonalnie.
Sąd bierze pod uwagę te argumenty, które odwołują się do dobra dziecka. Jeśli piszesz/mówisz, że tobie jest trudno ogarnąć córkę, to argument mówiący o tobie.

Pomyśl, a jeśli wolisz spisz, co się tak naprawdę dzieje, co cię niepokoi. Czy gdy mąż ma swój dzień odrabia lekcje z córką, przygotowuje jej posiłki, pomaga posprzątać pokój, czy spędza czas skoncentrowany na potrzebach dziecka, czy raczej daje telefon do ręki i "pilnuje by się nie zabiła". Czy uczestniczy w wizytach lekarskich, zna przyjaciół córki i ma kontakt z ich rodzicami, chodzi na wywiadówki w szkole, loguje się do szkolnego systemu? Czy zajmuje się dzieckiem w chorobie? Jaką ma postawę wobec córki? Czy jest spokojny, wyważony? Czy dziecko lubi spędzać czas z tatą?
Piszesz tez o finansach, ze boisz sie, ze w sytuacji opieki naprzemiennej nie bedzie alimentów i wtedy sobie nie poradzisz. Takiego argumentu sad nie przyjmie, uzna go raczej na twoja niekorzysc. Natomiast w sytuacji opieki naprzemiennej utrzymanie dziecka nie jest na tobie. Mozna wnosić o to by bylo osobne konto dla.dziecka i na to konto oboje rodzice wpłacają pieniądze na utrzymanie. Przy dużej różnicy zarobków mozna wnosić o to, by twoje wpłaty byly niższe niz meza.
Warto wiec przemyśleć dlaczego nie chcesz opieki naprzemiennej. Chocby po to by moc spokojnie przedstawic swoje stanowisko w sadzie.
Polecam ci takze poczytanie swiadectw z działu świadectwa, by umocnic sie inprzygotowac sobie co powiedziec i jak dac w sadzie swoje swiadectwo, jak umotywowac niwzgode na rozwod w zgodzie ze soba i w prawdzie.

burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza » 19 paź 2021, 19:33

Nie można oceniać jak nie przejdzie się w butach danej osoby. Tak samo jest u mnie, wiem co mówię odnośnie wychowania dziecka. Cały czas pisze o swoje sytuacji bo to ja jestem w niej. I nie można mierzyć jedna miarą że, opieka naprzemienna jest super może dla kogoś innego tak wcale tego nie kwestionuje. W naszym przypadku zdecydowanie nie, napewno nie dla naszego dziecka. A widzę cały czas manipulacje taty dzieckiem. A dziecko jest najważniejsze nie podlega dyskusji.

Bławatek
Posty: 1611
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Bławatek » 19 paź 2021, 20:30

Burzo ja rozumiem Twoje obawy - też bym nie była, w naszym przypadku, za opieką naprzemienną chociażby ze względu na to, że mój mąż nigdy naszym synem nie chciał i nie umiał na codzien się zajmować, szkoda by mi było dziecka. A u Was są jeszcze manipulacje i tak jak mówisz odmienny światopogląd męża co może skutkować tym że Wasza córka będzie miała ciągłe zmiany w życiu.

Zgadzam się z Rutą - powinnaś sobie na kartce spisać co chciałabyś mówić w sądzie, abyś później była pewna siebie. A także na spokojnie zastanowić się jak Twoje słowa, sformułowania mogą być odbierane przez sąd, męża.

Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Monti » 20 paź 2021, 12:15

Bławatek pisze:
19 paź 2021, 20:30
A u Was są jeszcze manipulacje i tak jak mówisz odmienny światopogląd męża co może skutkować tym że Wasza córka będzie miała ciągłe zmiany w życiu.
Bławatku, u mnie też miały miejsce manipulacje (zresztą, mają one miejsce praktycznie w każdym wątku opisywanym na forum). Też mamy z żoną odmienny światopogląd w kwestiach religijnych, co nie przeszkadza opiece naprzemiennej. Nie zawsze jest łatwo, ale można uczyć się odpuszczania rzeczy drugorzędnych i współpracy w tych niełatwych warunkach. Jakoś nawet nasze relacje się przez ostatni czas unormowały. Syn widzi, że mamy różne zdania w niektórych kwestiach, ale może dzięki temu uczy się funkcjonowania w pluralistycznym świecie. Argument finansowy też nie powinien mieć znaczenia, bo alimenty (przynajmniej w założeniu) są przeznaczone na dziecko, a nie na matkę. Warto więc, żeby Burza odpowiedziała sobie, czego tak naprawdę się boi i czy są to lęki uzasadnione.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: elena » 20 paź 2021, 14:31

Burzo a czy mąż wniósł o opiekę naprzemienną? Czy rozmawialiście z mężem na ten temat? Jak mąż widzi swój udział w wychowywaniu córki? Pozostaje tez kwestia mieszkaniowa. Ja i mój mąż mieszkamy w innych miastach i ze względu na odległość opieka naprzemienna nie byłaby możliwa. Mój mąż dwa lata temu bardzo walczył o szerokie kontakty z dzieckiem, miał nawet pomysł, ze syn będzie w tygodniu u niego a w weekendy u mnie. Potem pozostał przy samych weekendach, w pozwie wniósł o 3 weekendy w miesiącu i 2 dni w tygodniu. We wrześniu na rozprawie zgodził się na same 3 weekendy. A teraz na mediacjach powiedział, ze chce być z synem co drugi miesiąc. Także u mnie obserwuje powolny spadek zainteresowania kontaktami z dzieckiem. Nie wiem jak to wyglada u Ciebie czy mąż jest bardzo zaangażowany w opiekę nad córka czy będziecie mieszkać blisko siebie czy może w innych miejscowościach…
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski

Astro
Posty: 1193
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Astro » 21 paź 2021, 0:05

Ja tak odnośnie opieki naprzemiennej proponuje sie zapoznać z treścią, która jest zawarta pod linkiem , który wklejam. Nic więcej nie dodam treść mówi sama za siebie. A i napisana jest nie przez przypadkowa osobę . Przepraszam moderacje bo będzie trochę czytania zanim będzie możliwość ukazania sie tego postu.


https://www.senat.gov.pl/gfx/senat/user ... a_uksw.pdf
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: MarryJane i 34 gości