małzeństwo nad przepaścią

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Ozeasz, dzisiaj nie myślę racjonalnie, odpowiadając na twoje pytanie. W głowie mam to pokwitowanie wpłaty do sądu i ten wielki strach. Jeśli,to jest to co, mąż zamierza to pewnie, tak miało być taki jest plan Boży. Modlę się, żeby się opamietal . I dziś usłyszałam od mojej rodziny, że tylko mogę już się po nim spodziewać najgorszego. Nie ma żadnej komunikacji, relacji rodzice a mamy dziecko, nie ma nic a mieszkamy razem jak lokatorzy. Mąż nie chce, bo jeśli by chciał wiedzialby, jak to naprawić. Aczkolwiek, lokatorzy mówią sobie dzień dobry a my nawet nie.
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Monti »

Burzo, wydaje mi się, że niepotrzebnie wpadasz w panikę. Zobaczyłaś jakieś potwierdzenie wpłaty nie wiadomo nawet za co i już niepotrzebnie się stresujesz i snujesz wizje na przyszłość. Ja też tak mam, ale u innych to lepiej widać;)
Wydaje mi się, że zwłaszcza my wszyscy, będący w kryzysie, musimy żyć dniem dzisiejszym, bo inaczej zwariujemy. Nie wiemy, co niesie przyszłość, a lęk przed nią nic nie zmienia.
Druga rzecz, to powinniśmy się troszczyć tylko o to, na co mamy wpływ (czyli tak naprawdę bardzo niewiele rzeczy). Na męża wpływu nie masz i szkoda się zadręczać. Oczywiście, doskonale rozumiem, że jego zachowanie Ci boli.
Polecam post „W złote ramki oprawić słowa Kasi” viewtopic.php?f=10&t=233
Ja wracam do niego od czasu do czasu, bo jest bardzo pokrzepiający i pomaga właściwie ustawić hierarchię.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Biedronka
Posty: 12
Rejestracja: 08 paź 2018, 18:02
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Biedronka »

burza pisze: 05 lis 2018, 12:53 Dziś zobaczyłam u męża pokwitowanie wpłaty do sądu 12zl.Mysle,ze chodzi o odpis rozdzielczości małżeńskiej,która mamy. Być może, będzie składał o podział majątku, tak się boję. Boże pomóż , chron od złego męża.
I chroń Boże od złego ciebie i waszą córeczkę.

Obojętnie od tego co zrobi mąż skup się wreszcie na sobie, na własnym szczęściu. Po tym wszystkim co przeżyłaś musisz być wykończona psychicznie. Czy warto aż tak o niego walczyć? Po tym wszystkim co przez niego przeszłaś? Nie namawiam cię do rozstania. Ja też walczyłam o męża za bardzo. Robiłam wszystko żeby się zmienił. To przyniosło odwrotny skutek. Zatęsknił za mną dopiero kilka miesięcy po tym jak zamieszkaliśmy osobno. Dla własnego zdrowia lepiej jest trochę odpuścić bo jeśli twój mąż ma już jakieś plany nic go przed tym nie powstrzyma ...

Wiem co przeżywasz. Bądź dzielna!

I tak z mojego doświadczenia zamiast modlić się o to żeby mąż się opamiętał warto się bardziej modlić do Boga w ten sposób '' Panie Boże daj mi dokonać mądrego wyboru np czy zostać z mężem czy odejść od niego" i zaufać Panu
modlitwa ma wielką moc ale jeszcze trzeba działać samemu
Jeszcze będzie lepiej, mimo wszystko, tylko załóż wygodne buty bo masz do przejścia całą drogę...
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Monti, post Kasi rzeczywiście, bardzo krzepiacy będę do niego często wracać. Na pewne rzeczy nie mam wpływu jak również, na męża. Doskonale to wiem ale ten strach, co zrobi mąż co może mnie spotkać od razu obraz w głowie się rodzi.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: JolantaElżbieta »

I tak nie masz na to wpływu. Zacznij się stresować jak już to zrobi. Będziesz się krócej martwić - a ten czas wykorzystaj na zrobienie czegoś dobrego dla siebie i dziecka. :-)
Ukasz

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Ukasz »

burza pisze: 05 lis 2018, 12:53 Boże pomóż , chron od złego męża.
Dlaczego nazywasz Twojego męża złym? On jest dobry. Z Twoich postów widać, że źle postępuje. To jednak nie daje nikomu prawa do oceny jego jako osoby. A jeśli Ty o nim tak myślisz, to robisz krzywdę jemu i samej sobie. Oddziel jego złe postępowanie od jego godności dziecka Bożego i Twojego męża.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Nirwanna »

Ukaszu, myślę, że burza mogła mieć na myśli, aby Bóg chronił męża od złego, czyli od zła, od szatana.
Ale to może burza już sama doprecyzuje :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Napisałam post!! i wszystko zniknęło, więc od nowa. Oczywiście, miałam na myśli tak jak Nirwanna napisała złego szatana,ktory zakłóca myślenie u męża. Biedronko, psychicznie jestem zmęczona ta walką o męża.Trwa to już 3lata łącznie jak odszedł był pozew rozwodowy i wrócił i znów źle bo ona jest.Moje życie, to jak wykres paraboli raczej do dołu.Na zewnątrz po mnie tego nie widać jest corka (cały świat), ale wnętrze moje to wrak całe przeorane. A w dobrym czasie małżeństwa, byłam bardzo szczęśliwa, i kiedy powiększyła się Rodzina o dziecko, pomyślałam już mam wszystko nic więcej nie chce. Bogu, cały czas zawracam głowę o przemianę męża modlitwą, może rzeczywiście powinnam zmienić intencję, już nic nie wiem. Nie tak miało być, ale widocznie to jest po coś, kiedyś się pewnie dowiem.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Camilaa »

A ja się modlę o siebie, o swoją przemianę wewnętrzną, o spokój, o zaakceptowanie woli bożej, o umiejętność komunikacji, o pogodę Ducha, i o dzieci, a jak mam doła to Egzorcyzm małżeński. Burzo, masz wsparcie w rodzinie, znajomych? Mi to bardzo pomagaja spotkania z ludźmi...
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Tak, mam wsparcie w rodzinie oczywiście, niestety dzieli mnie od nich duża odległość, więc tylko telefonicznie. Nie przyjeżdżają, bo jest ciężka atmosfera tak sztucznie przez tą sytuację, która sam stworzył. Ciężkie chwile, rozterki tłumie w sobie czasem niestety wybucham jeszcze do niego (niepotrzebnie). Każdy dźwiga, jakiś krzyż.
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

U mnie, znów to wszystko wraca jak bumerang. Te sprawy sądowe (nie mam siły na nie), niestety czuję , że coś jest na rzeczy albo podział majątku albo pozew rozwodowy. Wczoraj uslyszalam fragment rozmowy telefonicznej, chyba z prawnikiem a byłam w domu. No i ten odpis rozdzielczości małżeńskiej,po co byłby potrzebny mężowi. Wiem, że na pewne sprawy nie mam wpływu, tylko spokój. Mówią że, człowiek dostaje taki ciężar od Boga ile uniesienie. Jezu, ty się tym zajmij.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: s zona »

Burzo ,
gdybys miala ochote /czas posluchac :

...." Czy możliwe jest szczęście w małżeństwie, w którym nie ma jedności ducha? Jak świadczyć o Bogu, jeśli jedna ze stron nie podziela wiary współmałżonka? Co robić, aby doprowadzić do wiary niewierzącego męża? - na te pytania odpowiada ks. Sławomir Kostrzewa w konferencji wygłoszonej 30 października 2018 roku dla Wspólnoty Żon we Wschowie.
Jak doprowadzić męża do Boga - ks. Sławomir Kostrzewa
https://www.youtube.com/watch?v=um3eWRV8V7c
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Przed chwilą obejrzałam film Ogniootporny, wspaniała historia i piękne zakończenie,jestem wrażliwa więc, łzy same płynęły poprostu. Przykro mi, że w moim małżeństwie to niemożliwe (jest już bardzo związany z tą ukrainką) i nie da się wskrzesic już go bo umarło, mąż tak zdecydował.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Nirwanna »

Burzo myślisz bardzo ludzku. Z Bożego punktu widzenia sakramentalne małżeństwo nie umiera nigdy.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Ukasz

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Ukasz »

burza pisze: 20 lis 2018, 17:14 Przed chwilą obejrzałam film Ogniootporny, wspaniała historia i piękne zakończenie,jestem wrażliwa więc, łzy same płynęły poprostu. Przykro mi, że w moim małżeństwie to niemożliwe (jest już bardzo związany z tą ukrainką) i nie da się wskrzesic już go bo umarło, mąż tak zdecydował.
Film jest ładny, ale to trochę taki tani wyciskacz łez. 40 dni kryzysu? Wystarczy tyle wytrwać i już ma być dobrze? To bajka dla przedszkolaków.
Pewnie to tylko przeoczenie, ale i tak bardzo razi: słowo "Ukrainka" trzeba pisać z dużej litery.
Często chciałbym znać przyszłość, ale to niemożliwe. Ty też nie wiesz, co Was jeszcze czeka. A warto się przygotowywać na dobry scenariusz, a nie tylko na ten najgorszy.
ODPOWIEDZ