Animal, żona jest teraz w potężnym amoku, skoro sądzi, że to, co łączy ją z tym facetem to "miłość", a tym bardziej z jego strony.
Toż to ze świecą szukać mężczyzny, któremu przez kilka lat wystarczy "klikanie" przez internet, nie pragnie zobaczyć swojej internetowej miłości, a do Polski już planuje wracać, chociaż nigdy jej nie widział. W dodatku ma inną kobietę cały czas. Gdyby miał 25 lat, mógłby myśleć, że ma jeszcze czas, po co się spieszyć. Ale w pewnym wieku - po co czekać kilka lat, jak można ze sobą żyć (skoro to miłość?) Jak piszesz, u Was małe dzieci nie płaczą, więc nie ma też obiektywnych przeszkód (ja wiem, że to nie ma znaczenia dla sakramentalnego małżeństwa, ale obecność małych dzieci może powodować skrupuły u wielu - tutaj tego problemu nie ma). Ty się wyprowadziłeś w maju - co im stoi na przeszkodzie?
Spotkali się? Jeśli dojrzały (wiekiem) mężczyzna nie zmienia swojego życia, chociaż ma "powód", to znaczy, że tego powodu nie ma tak naprawdę. Co by go miało powstrzymać, gdyby rzeczywiście kochał?
Jeśli nie - to żona żyje złudzeniami, najprawdopodobniej facet ani nie zamierza przyjechać, wrócić do Polski, ani zapewne nie jest tym, za kogo się podaje. Może być też tak, że Twoja żona nie jest jedyną taką wirtualną znajomością, która karmi jakieś jego braki i dysfunkcje. Termin: po nowym roku. No cóż. Skąd wie, że tego nowego roku dożyje?
Zderzenie z rzeczywistością będzie mocne raczej, o ile w ogóle dojdzie/doszło do spotkania.
Oczywiście to żadne pocieszenie, chociaż świadomość, że żona nie kieruje się w tej chwili żadnymi rozsądnymi przesłankami - w skrócie można rzec - nie jest teraz sobą, może spowodować u Ciebie większą chęć wybaczenia później.
Mnie interesowałoby, DLACZEGO żona tak wtopiła się w inną relację. Czy sygnalizowała Ci jakieś potrzeby, które nie są w Waszym małżeństwie realizowane, czy skarżyła się na samotność, opuszczenie emocjonalne? Dzieci wyfrunęły z gniazda i nagle okazuje się, że nie ma przyjaźni i bliskości między małżonkami - ale pamiętaj, że za to odpowiadają OBIE strony...
Nie myśl o sobie, że jesteś wyjściem awaryjnym. Z jakiegoś powodu (pewnie Ty wiesz, jakiego), żona opuściła relację z Tobą, to oznacza, że na ten moment nie czuje się z Tobą szczęśliwa. Jeśli by więc miała kiedyś się ocknąć i dążyć do pojednania - OBOJE pewnie będziecie mieli to i owo do przerobienia, Ty też. I tak potrzebne by było nowe otwarcie, nowe zasady, dużo rozmów, nowi Wy.