Astro,
otaczam ciebie, chłopców i całą waszą rodzinę modlitwą. Za jakąś godzinkę wyruszam do Świętego Józefa, mam dziś dzień wolny, zawierzę Józefowi i was. Jestem pewna, że wszystko się poukłada.
Na pewno dla chłopców będzie nowością rozdzielenie. Z drugiej strony będą się widywać, a gdy jest tyle napięcia i agresji to czasowa rozłąka może im pomóc się poskładać. Rozumiem, że możesz w tym być rozdarty i czuć wyrzuty wobec starszego syna, ale niepotrzebnie. Obu chłopcom dajesz miłość, obu kochasz. Spokojny rodzic to spokojne dzieci. Nie zawsze ten spokój łatwo osiągnąć, szczególnie gdy przeżywamy trudne emocje w trudnych sytuacjach.
To co mi pomaga, to patrzenie na trudne sytuacje oczami nadziei. Każda zmiana, nawet jeśli nie jest tą pożądaną idealną zmianą, to szansa. Tego nauczyłam się od mojego terapeuty. To bardzo mądry, doświadczony i serdeczny człowiek. Ma w sobie mnóstwo nadziei, ale takiej mądrej, opartej na faktach. I na zaufaniu w Boże prowadzenie, jestem pewna. Nie ma innego źrodła z którego może płynąc taka ufność i tyle nadziei.
Pomaga mi także szukanie kontaktu ze sobą, co ja czuję, dlaczego, czy wszystkie emocje płyną z bieżącej sytuacji, czy też działają tu jakieś obok nich zadawnione emocje, zranienia, wyrzuty sumienia. Jak widzę, że działają wyrzuty sumienia, to szukam za co (modlitwa do Ducha Świętego przed spowiedzią zawsze pomaga i z Duchem Świętym całe rozeznawanie idzie szybciej) i idę do spowiedzi. Wtedy spowiadam się na bieżąco, ale mówię też, że odkryłam coś, z czego się jeszcze dotąd nie spowiadałam, a co teraz mi ciąży. To też pomaga uporządkować się wewnętrznie i łagodzić emocje. No i na ile umiem, na tyle oddaję to wszystko. Oddanie emocji pomaga w wyciszeniu. Gdy parę razy zakłębiłam się w emocjach tak, że nie wiedziałam jak z nich wybrnąć i groziło mi to utratą równowagi życiowej, doświadczyłam czegoś wspaniałego. Powierzyłam to Bogu i Bóg to przecinał. W jednej chwili. Czasem zapominamy o tym, lub trudno nam uwierzyć, że Bóg naprawdę jest obok nas, że działa. A działa i jest obok. Jezu Ty się tym zajmij!
Zaufanie Bogu pozwala Mu działać. Taką analogią dla tej pracy duchowej prowadzącej do zaufania jest dla mnie ostatnio nauka pływania. Najpierw wydawało mi się to niemożliwe, by woda mnie utrzymała. Potem trzymała mnie momentami, ale co i raz tonęłam. Teraz umiem się położyć na wodzie jak na łóżku i coraz swobodniej się czuję. Może to głupie, ale to zaufanie też może być takie, jakby się spokojnie położyć na wodzie. Będzie dobrze.
Astro, dużo nadziei, wiary i miłości
Jesteś bardzo dobrym tatą, kochającym, uważnym. Jestem pewna, że będziesz dobrym oparciem dla obu synów także w tej nowej i trudnej dla was sytaucji. I na pewno dużo osób będzie się za was modlić, tu z forum na pewno wiele mam, które podziwiają twoją postawę i wspierają całym sercem. Ja na pewno.