Rozumiem o co chodzi Pavle . Nie wiem jak to wypadło . Natomiast ja tez mam wolna wole i moja to sprawa czy jestem sam , czy jest to w zgodzie z moja wiara , moralnością.Pavel pisze: ↑08 cze 2021, 13:18 Ja o ile rozumiem, że trudne emocje temu „musiały” towarzyszyć, o ile rozumiem i popieram asertywność, o tyle forma (i spokój) jest tu Bardzo ważna.
Biorę oczywiście pod uwagę granice możliwości (które są indywidualne), dlatego piszę raczej o teorii - wysoko zawieszonej poprzeczce, do której warto jednak dążyć.
Czyli - optymalne jest taka postawa, w której asertywność w takich obszarach które Astro opisałeś jest ubrana w taką formę, że nawet niewierzący przyjmie to z szacunkiem. Nawet jeśli jest niewierzący i się z tym nie utożsamia.
Aby uniknąć możliwość myśli-oceny z drugiej strony typu „katol-fanatyk”.
Oznaką takiej postawy jest pogoda ducha i miłość bliźniego która z chrześcijanina warto by emanowała
Tyle teorii, idę wcielać ją również w swoje życie Bo to chociaż piękne i pociągające, to jednak nierzadko trudne
Cieszę się, że udało się wam przetrwać mediacje, zawiązać je, oraz z tego, że jest szansa na kolejne spotkanie. Oby przyniosło to dobre owoce.
Z Panem Bogiem
Zresztą wszystko co tu napisałem rozumiesz Pavle doskonale.