W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Astro
Posty: 1206
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

renta11 pisze: 27 lut 2023, 7:41 Astro

U Ciebie sytuacja jest trudna, bo bcż pewnie ma przynajmniej zaburzenia emocjonalne czy wręcz trudną do wyleczenia chorobę. I budowanie z nią prawidłowych relacji pewnie nie jest możliwe. Tak zwyczajnie i po prostu.
Więc ta gradacja ważności ludzi (dobro dzieci na pierwszym miejscu) jest inna i konieczna. I myślę, że słuszna. Cieszę się, że szczególnie w sytuacji obecności na tym forum, gdzie małżonek jest na pierwszym miejscu, Ty dałeś sobie prawo do innej kolejności.
Czasami tak trzeba, aby można było przerwać ten spadek w dół i próbować wyzdrowieć i mozolnie wspinać się do góry- ku zdrowiu. Bo przecież stałe przebywanie w bliskości z tak zaburzoną czy chorą osobą, jest strasznie degradujące. Szczególnie dla dzieci.
Są sytuacje (i chyba Twoja taka jest), gdzie trzeba ratować siebie i dzieci.Najpierw siebie, bo ktoś musi być Ratownikiem dzieci.
A paradoksalnie w ten sposób i Wy możecie pomóc bcż. Pozwolić jej osiągnąć dno, od którego i ona spróbuje dostrzec, że to ona potrzebuje pomocy. I może po nią sięgnie, a może nie. Na razie bcż tylko manipuluje i rzuca się jak chory we mgle. A Was trafiają jednak nadal te odpryski jej zaburzenia, czy choroby. Niestety, tutaj pewnie nic więcej nie da się zrobić, bo sądowi trudno zauważyć te rzeczy i pozbawić kontaktu matki z dziećmi. Choć tak byłoby pewnie najzdrowiej dla dzieci. Ale zamieszkiwanie dzieci z Tobą to już krok w dobrą stronę. I ważne, że to udało się wywalczyć.
Im większy dystans dzieci od matki (w tym momencie) tym lepiej. Może w przyszłości, gdy dzieci będą zdrowsze, będzie można to zmienić. Ważne, abyś znalazł takiego psychologa, który będzie mógł nauczyć dzieci i Ciebie, jak radzić sobie z tak zaburzoną, czy chorą osobą. Jak radzić sobie wyznaczając sobie ochronne granice, i to bez agresji. Jeśli to będzie możliwe.
Długą drogę przeszedłeś, Ty i Twoje dzieci.
Przytulam Was bardzo mocno, pomodlę się. Za Was wszystkich.
Rento
Dziękuję ci za dobre słowo. Tak napisane prosto i życiowo.
Spieszę też dopowiedzieć , iż bcż także była przebadana i u niej także nie stwierdzono zaburzeń czy choroby. Natomiast to co może mieć to tak jak piszesz problemy emocjonalne ,ale one raczej wynikają z problemów z osobowością .
Nie jestem lekarzem ,żeby to oceniać jednak sporo wiem i widzę . Tą wiedzę zdobywałem po to aby wiedzieć i uczyć jak się przed tym bronić, także synów. Nie jednokrotnie słabo to wychodzi.
Ostatnio bcż złapałem na kłamstwie i próbie manipulacji powiedziała coś co o miało paść z ust i psycholog młodego i trenera . Te wypowiedzi padły u lekarza chlopcow . Pierwsza to ,że psycholog stwierdził ,se nie mam metod wychowawczych i , ona ma i najlepiej gdyby był osobno od nas. Zweryfikowane to kłamstwo. Psycholog zachowała spokój natomiast powiedziała ,że takich słów nie wypowiedziała i gdzie w takim razie miałby być młodszy syn. Była zadowolona z tego jak z nim pracuje . Widzi ewidentne zmiany ,chłopiec jest radosny ,dość otwarty i chętny do współpracy. Nie ma nic do moich metod wychowania.
Lekarz tak samo ,stwierdziła ,że to nie są metody generalnie stosowane przez rodziców ,ale ewidentnie skuteczne , nie ocenia ich negatywnie . Tym bardziej w okolicznościach jakich znalazł się syn i co przeżył. Na info o próbach manipulacji przez żonę, usłyszałem ,że dzieli sobie jej wypowiedzi na pół.
Myślę ,że wkoncu po pięciu latach doczekałem się ludzi , którzy zajęli się moim synem ,a nie ocenianiem mnie. Przez pryzmat wypowiedzi skrzywdzonej matki . Tylko czy aby sama była skrzywdzona i nie miała w tym udzialu.
Myślę ,a wręcz jestem pewien ,że jestem oceniany jako człowiek , mezszczyzna , ojciec przez pryzmat tego w jakim stanie zdrowia jest mój syn , ten , który mieszka ze mną . To na pewno ,ale też wydaje mi się ,że dobrze współpracuje ze specjalistami starszego.nie ma zgrzytów jest współpraca.
Co do trenera miał niby powiedzieć ,że chłopak się do tego nie nadaje i trzyma go w zespole bo jest ambitny. Dobrze ,że syn tego nie uslyszal. To także klamstwo.Tu reakcja była bardziej zdecydowana ,iż nie pozwoli sobie wejść na głowę.I wiem , wkoncu uświadomiłem sobie jej sposób działania , także z małżeństwa Matka po jedenastu m-c przypomniała sobie ,że syn trenuje . Po tym jak poprosiłem także trenera i opinie o chłopcu do sądu. Wiem też ,że wszystkie zabiegi są dlatego bo zbliża się ten koniec sprawy. Nawet zakupy dla synów także tego starszego zostały wzmożone.

Tak jak mówisz przeszedłem długo drogę , czas jednak i siebie do docenic . Jestem dumny z tego ,że podjęłam się pracy nad sobą ,a nie uciekłem , jestem dumny z efektów tej pracy , jestem dumny bo jestem innym człowiekiem myślę ,że lepszym ,na pewno o wiele bardziej świadomym.

Pozdrawiam cię rento 11
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: tata999 »

Astro pisze: 01 mar 2023, 8:08
Myślę ,że wkoncu po pięciu latach doczekałem się ludzi , którzy zajęli się moim synem ,a nie ocenianiem mnie.
To świadectwo dodaj otuchy. Cieszę się, że dzielisz się też miłym doświadczeniem.
Astro pisze: 01 mar 2023, 8:08 Tak jak mówisz przeszedłem długo drogę , czas jednak i siebie do docenic . Jestem dumny z tego ,że podjęłam się pracy nad sobą ,a nie uciekłem , jestem dumny z efektów tej pracy , jestem dumny bo jestem innym człowiekiem myślę ,że lepszym ,na pewno o wiele bardziej świadomym.
Gratuluję. Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że rośniesz w siłę, zmagasz się z wielkimi wyzwaniami i radzisz na tyle, ile możesz.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Ruta »

Astro,
"w drugą stronę" nie jest lepiej. Mąż solidnie przeginał. Sąd konsekwentnie nie chronił dziecka. A było przed czym, choć przemocy fizycznej nie było. Szkoda czasu na myślenie "jakbym był kobietą, to by sądy działały inaczej". Nie działają. Masz tu na forum multum przykładów. Mój też.

Robisz dużo dobrego dla synów. Postawiłeś granice biciu i wyzywaniu ich przez mamę. Sam dajesz z siebie na maksa, pracujesz nad sobą. Widzę, doceniam.

Ale widzę też, że wchodzisz wciąż w myślenie o żonie kategoriami "odpłaty". To co innego, niż stawianie granic. Nakręcanie konfliktu nie służy nikomu. Tobie. Dzieciom. Żonie.

Czemu wszyscy włącznie z tobą mają wspierać relację twojej żony z synami? Bo dzieci tej relacji potrzebują.
Czemu wsparcie dla żony budzi w tobie tyle oporu, sprzeciwu, emocji? Co z tego masz?

Z tego co piszesz syn ma problem w zaufaniu mamie,stawianiu jej granic, uporządkowaniem emocji wobec niej, przepracowaniu trudnej przeszłości. Mój miał tak samo wobec taty. Usłyszałam wtedy trudne słowa: uczy się tego ode mnie. Mąż jest trudny, funkcjonuje w zaburzony sposób, także jako tata. Im lepiej zacznę sobie z tym radzić i ze swoimi emocjami, tym lepiej poradzi sobie syn. Pomogło. Wczoraj uslyszałam te słowa znowu. Dobrze je sobie odświeżać. Łatwo się je zapomina. A na pewno wygodnie.

Postawa syna jest lustrem twojej postawy. Trudno mi było to przyjąć, ale za to warto.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: marylka »

Astro pisze: 01 mar 2023, 8:08 Jestem dumny z tego ,że podjęłam się pracy nad sobą ,a nie uciekłem , jestem dumny z efektów tej pracy , jestem dumny bo jestem innym człowiekiem myślę ,że lepszym ,na pewno o wiele bardziej świadomym.
Ja też jestem z ciebie dumna. Dajesz radę! Tak trzymaj :)
Pozdrawiam
Astro
Posty: 1206
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Ruta pisze: 01 mar 2023, 13:18 Astro,
"w drugą stronę" nie jest lepiej. Mąż solidnie przeginał. Sąd konsekwentnie nie chronił dziecka. A było przed czym, choć przemocy fizycznej nie było. Szkoda czasu na myślenie "jakbym był kobietą, to by sądy działały inaczej". Nie działają. Masz tu na forum multum przykładów. Mój też.

Robisz dużo dobrego dla synów. Postawiłeś granice biciu i wyzywaniu ich przez mamę. Sam dajesz z siebie na maksa, pracujesz nad sobą. Widzę, doceniam.

Ale widzę też, że wchodzisz wciąż w myślenie o żonie kategoriami "odpłaty". To co innego, niż stawianie granic. Nakręcanie konfliktu nie służy nikomu. Tobie. Dzieciom. Żonie.

Czemu wszyscy włącznie z tobą mają wspierać relację twojej żony z synami? Bo dzieci tej relacji potrzebują.
Czemu wsparcie dla żony budzi w tobie tyle oporu, sprzeciwu, emocji? Co z tego masz?

Z tego co piszesz syn ma problem w zaufaniu mamie,stawianiu jej granic, uporządkowaniem emocji wobec niej, przepracowaniu trudnej przeszłości. Mój miał tak samo wobec taty. Usłyszałam wtedy trudne słowa: uczy się tego ode mnie. Mąż jest trudny, funkcjonuje w zaburzony sposób, także jako tata. Im lepiej zacznę sobie z tym radzić i ze swoimi emocjami, tym lepiej poradzi sobie syn. Pomogło. Wczoraj uslyszałam te słowa znowu. Dobrze je sobie odświeżać. Łatwo się je zapomina. A na pewno wygodnie.

Postawa syna jest lustrem twojej postawy. Trudno mi było to przyjąć, ale za to warto.
Ruto
Wbrew temu co piszerz zdania nie zmienię sądy działają na korzyść matek nie dzieci. I trzeba się mocno naprodukowac by było inaczej. Piszerz szkoda czasu, dlaczego? Łatwo przychodzi piętnowanie meższczyzn , gorzej jak mamy mówić o kobietach . W tym wypadku mojej bcż.

Piszerz o odplacie. Ok To znowu napiszę ja poniosłem konsekwencje . Dobra droga lekcja. Dlaczego nie ma jej ponieść moja bcż . Ponieś konsekwencje tego co robiłaś, umieji się przyznać i nazwać . I możemy zacząć rozmawiać. Nie mówię o zadośćuczynieniu . Wątpliwa sprawa.

Piszerz o wsparciu, robię to , tylko to nie jest moja żona. W sumie też nie mam co do niej takiego obowiązku .Kontakt a jakże jest potrzebny ,tylko nie z tak pogubiona kobieta. Chyba innych wzorców potrzebują . Nie pucharu przechodniego , który wędruje od spodni do spodni. Podoba mi się to powiedzenie Nałogu . Piszę tak i chciałbym abyś to uszanowała.

Muszę skończyć teraz być może jeszcze się odbiorę dalej do twojej wypowiedzi.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1206
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Właśnie skontaktował się ze mną trener.
Bcż chce skarżyć klub i trenera syna za to ,że ten wystawił opinie o w zasadzie swoim podopiecznym.
Niewiarygodne ,a jednak.🤷🤦
Za chwilę nie będzie mógł trenować tam gdzie chce , gdzie ma kolegów dobrego trenera .
Nie dowierzam. Chociaż ostatnio usłyszałem ,że jeszcze zapewne wszystkiego nie pokazała bcż.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Sefie
Posty: 637
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Sefie »

Ruta pisze: 01 mar 2023, 13:18 Postawa syna jest lustrem twojej postawy. Trudno mi było to przyjąć, ale za to warto.
Czyli to postawa Astro jest odzwierciedleniem więzi syn-matka.

Nie ma znaczenia przemoc fizyczna i psychiczna matki. Również nie ma znaczenia kilkunastu kochanków, również tych sprowadzanych do domu. A o innych patologiach matki pisać nie będę.

No cóż Astro zawaliłeś jako ojciec, wstydź się i rozważniej dobieraj kochanków żonie.

Zakładając, że Astro nie ogranicza kontaktów dziecka z matką to relacje syn-matka to jej brocha. Jak dba tak ma.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Nowiutka

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Nowiutka »

Astro pisze: 01 mar 2023, 16:24 Piszerz o odplacie. Ok To znowu napiszę ja poniosłem konsekwencje . Dobra droga lekcja. Dlaczego nie ma jej ponieść moja bcż . Ponieś konsekwencje tego co robiłaś, umieji się przyznać i nazwać . I możemy zacząć rozmawiać. Nie mówię o zadośćuczynieniu . Wątpliwa sprawa.
Na moje podobne rozkminy moja psycholog skwitowała krótko: życie nie jest sprawiedliwe.

No ale ja mam z takimi rzeczami głębszy problem. Z akceptacją tego że na wiele nie mam wpływu i że nie mogę kontrolować wszystkiego i wszystkich.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Pavel »

Sefie pisze: 01 mar 2023, 18:15
Ruta pisze: 01 mar 2023, 13:18 Postawa syna jest lustrem twojej postawy. Trudno mi było to przyjąć, ale za to warto.
Czyli to postawa Astro jest odzwierciedleniem więzi syn-matka.

Nie ma znaczenia przemoc fizyczna i psychiczna matki. Również nie ma znaczenia kilkunastu kochanków, również tych sprowadzanych do domu. A o innych patologiach matki pisać nie będę.

No cóż Astro zawaliłeś jako ojciec, wstydź się i rozważniej dobieraj kochanków żonie.

Zakładając, że Astro nie ogranicza kontaktów dziecka z matką to relacje syn-matka to jej brocha. Jak dba tak ma.
Ja w tym jakiś sens i prawdę dostrzegam, niekoniecznie tylko taką jak odczytaleś z postu Ruty. Dla jasności, jej słowa odebrałem podobnie.
Mianowicie, młodszy syn Astro widząc niezgodę Astro na niewłaściwe traktowanie przez żonę, również przeciwstawia się jak może temu co uznaje za niewłaściwe i krzywdzące.
Podobnie jak jego tata nie zawsze robi to w najzdrowszy możliwy sposób czy też najbardziej pokojowy i kompromisowy.
I tak jest wg mnie ok, bo stawianie granic to proces, nauka. Jeśli dorośli mają z tym niemały kłopot, tym bardziej może (i ma do tego prawo) mieć go dziecko.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Ruta »

Astro pisze: 01 mar 2023, 18:12 Właśnie skontaktował się ze mną trener.
Bcż chce skarżyć klub i trenera syna za to ,że ten wystawił opinie o w zasadzie swoim podopiecznym.
Niewiarygodne ,a jednak.🤷🤦
Za chwilę nie będzie mógł trenować tam gdzie chce , gdzie ma kolegów dobrego trenera .
Nie dowierzam. Chociaż ostatnio usłyszałem ,że jeszcze zapewne wszystkiego nie pokazała bcż.
Astro,
Urządzanie awantur i straszenie pozwami jest naganne. Ale naganne byłoby też usunięcie z klubu waszego syna z przez takie wybryki jego mamy. Porozmawiaj z trenerem.

Jeśli zaś trener nie omawiał z tobą usuwania syna z klubu, ani tego nie sugerował, to warto ostudzić emocje. Szkoda czasu na układanie takich scenariuszy. I zdrowia.

Trenowanie spokoju, gdy mąż zachowywał się nieodpowiedzialnie, np. blokując terapię syna, czy decyzje związane z edukacją, pomogło zakończyć takie zachowania. Oburzanie się na postępowanie męża, ani skarżenie się do sądu nie pomagało za to wcale. Podobnie jak rozważanie, co mąż jeszcze zrobi. Byłam od tego tylko nerwowa. Można i tak. Tylko po co?
Astro
Posty: 1206
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Ruta pisze: 02 mar 2023, 15:37
Astro pisze: 01 mar 2023, 18:12 Właśnie skontaktował się ze mną trener.
Bcż chce skarżyć klub i trenera syna za to ,że ten wystawił opinie o w zasadzie swoim podopiecznym.
Niewiarygodne ,a jednak.🤷🤦
Za chwilę nie będzie mógł trenować tam gdzie chce , gdzie ma kolegów dobrego trenera .
Nie dowierzam. Chociaż ostatnio usłyszałem ,że jeszcze zapewne wszystkiego nie pokazała bcż.
Astro,
Urządzanie awantur i straszenie pozwami jest naganne. Ale naganne byłoby też usunięcie z klubu waszego syna z przez takie wybryki jego mamy. Porozmawiaj z trenerem.

Jeśli zaś trener nie omawiał z tobą usuwania syna z klubu, ani tego nie sugerował, to warto ostudzić emocje. Szkoda czasu na układanie takich scenariuszy. I zdrowia.

Trenowanie spokoju, gdy mąż zachowywał się nieodpowiedzialnie, np. blokując terapię syna, czy decyzje związane z edukacją, pomogło zakończyć takie zachowania. Oburzanie się na postępowanie męża, ani skarżenie się do sądu nie pomagało za to wcale. Podobnie jak rozważanie, co mąż jeszcze zrobi. Byłam od tego tylko nerwowa. Można i tak. Tylko po co?
Piszerz naganne usunięcie z klubu?
Hymm naganne to jest zachowanie matki chłopca..
A ewentualną prośbe ze strony klubu , o zabranie chłopca raczej nazwałbym w prostej linii konsekwencją działań matki. Na zajęcia w klubie sami przyprowadzały nasze dzieci i chcemy aby tam trenowali. To nie obowiązek szkolny. Matka wyraziła zgodę. Ale nie była niczym zainteresowana przez 10 m-c, aż do teraz , kiedy w aktach pojawiła się opinią o synu. Klub i sam trener chcą mieć spokój a nie problem z narwana matką. I tak rozmawiałem z trenerem , takie info uzyskałem od niego. Jeśli matka dalej będzie , tak postępować , albo jeszcze zacznie się wtrącać do zajęć i sposobu pracy to niestety zostanę poproszony o nie przyprowadzanie syna na treningi.
Będzie pismo o wycofanie opinii , nie chce człowieka narażać na nieprzyjemności. Natomiast pismo jest w aktach , sędzia je czytała . Tak jak kurator , pełnomocnik , także parę osób z forum już uściślając i nie boje się tego. Każdy podkreśla ,że nie ma tam nic złego o matce i naszym konflikcie . Są podane suche fakty i to co widzi trener jak syn funkcjonuje i ono nim się zajmuje. Tyle.
Jej zachowanie najdelikatniej mówiąc jest określane jako absurdalne . I to jest działanie rodzica na szkodę swojego dziecka . Wszystko.
Będę występował z wnioskiem o przywrócenie władzy rodzicielskiej dlatego ,że zaczyna i bcż i brak tej władzy utrudniać wiele aspektów przy opiece i wychowaniu syna.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
renta11
Posty: 844
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: renta11 »

Astro

Napiszę Ci, co ja zrobiłabym w takiej sytuacji. Poprosiłabym trenera o pismo w sprawie zachowania bcż. I z tym pismem złożyła wniosek o wycofanie opinii z sądu. Albo jeśli zależy Ci na tym, by syn dalej tam trenował to po prostu napisałabym, dlaczego wycofuję ten wniosek (bo bcż zrobiła taką akcję, synowi zależy na trenowaniu, a boję się że żona mu to uniemożliwi). Takie zachowania matki sąd również weźmie pod uwagę. I to może spowoduje, że bcż zastanowi się przed następną akcją. Jej adwokat wytłumaczy jej że takim zachowaniem szkodzi sobie w sprawie sądowej. Im więcej konsekwencji dla chorych zachowań bcż, tym mniej będzie takich akcji w przyszłości. To oczywiście moje zdanie. I to będzie stanowić dowód (wyciąg z akt) w przyszłości, gdybyś musiał podejmować jakieś kolejne kroki prawne.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Ruta »

Astro
Nie uważam, że mama waszych synów postępuje racjonalnie. Ani, że zachowania, które opisujesz są w porządku. Ani, że powinieneś się zgadzać na przemoc.

Kiedy trafiłam na forum, mąż jako ojciec funkcjonował skandalicznie. Nie potrafiłam się z tym zmierzyć, przytłaczało mnie to. Żyłam w stałym stresie co jeszcze się stanie. Nie potrafiłam przerwać destrukcji. Syn coraz bardziej bał się ojca. Szukałam ochrony w sądzie w nadziei, że wpłynie na zmianę postępowania męża lub umożliwi ochronną izolację. Sama byłam kłębkiem nerwów, emocji i zapadałam na zdrowiu.

Z początku wskazówki części forumowiczów wydawały mi się niemożliwe do wdrożenia w mojej sytuacji. Lub absurdalne. Gdy ktoś napisał mi, że postawa syna wobec ojca to wypadkowa także mojej postawy, i że na dziś jestem współtwórczynią trudności syna, oburzałam się. Gdy pisano, by wybić sobie z głowy sąd jako miejsce w którym dokona się jakaś zmiana, by sąd odpuścić oburzałam się.

Jednak to "absurdalne" rozwiązania pomogły wygasić konflikt i pomogły mężowi w zbudowaniu najlepszej relacji ojcowskiej, jaką na dziś może zbudować.

Przy tym postawa męża wobec mnie jest jaka była. Wrogość, szukanie zaczepek, obwinianie, dokuczanie z nielicznymi chwilami, gdy mogę na chwilę opuścić gardę. To nadal trudna relacja w której potrzebuję mocno pilnować swoich granic.

Syn po pół roku z tatą wrócił pod moją opiekę.
To już drugi raz, gdy mimo trudnej relacji i napięcia, udało się dokonać niezbędnych uzgodnień między mną a mężem bez udziału sądu. I w zgodzie z potrzebami syna. Koszty hamowania się są dla mnie duże. Ale warto. Bo koszty eskalowania są większe.

Także rodzic z trudnościami, pogubiony, w kryzysie, z dysfunkcjami, zdradzający małżonka, czy jak piszesz będący pucharem przechodnim, ma prawo do relacji z dziećmi. A dzieci relacji z drugim rodzicem potrzebują. Zadaniem zdrowego rodzica jest tworzyć dla tych relacji bezpieczne ramy, stawiać granice i reagować, gdy dobro dziecka jest zagrożone. Adekwatnie do poziomu zagrożenia. Spokojna postawa zdrowego lub może raczej - zdrowszego rodzica - pozwala dziecku na budowanie swoich własnych granic i naukę ochrony w relacji z rodzicem trudnym.

Dlaczego zdrowszy rodzic może wybrać, by pomagać temu z trudnościami i by pracować nad deeskalacją konfliktu? Bo to służy dzieciom. I jest zarazem prostą konsekwencją wyboru tej właśnie osoby na współrodzica. Ta osoba jest jaka jest. I nie ma obowiązku, a często i chęci, by się zmieniać.

Astro, przeczytaj jeszcze raz swój opis trudności syna w relacji z mamą. I zobacz, tak dla siebie, ile z nich przypomina twoje.
Astro
Posty: 1206
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

renta11 pisze: 03 mar 2023, 10:38 Astro

Napiszę Ci, co ja zrobiłabym w takiej sytuacji. Poprosiłabym trenera o pismo w sprawie zachowania bcż. I z tym pismem złożyła wniosek o wycofanie opinii z sądu. Albo jeśli zależy Ci na tym, by syn dalej tam trenował to po prostu napisałabym, dlaczego wycofuję ten wniosek (bo bcż zrobiła taką akcję, synowi zależy na trenowaniu, a boję się że żona mu to uniemożliwi). Takie zachowania matki sąd również weźmie pod uwagę. I to może spowoduje, że bcż zastanowi się przed następną akcją. Jej adwokat wytłumaczy jej że takim zachowaniem szkodzi sobie w sprawie sądowej. Im więcej konsekwencji dla chorych zachowań bcż, tym mniej będzie takich akcji w przyszłości. To oczywiście moje zdanie. I to będzie stanowić dowód (wyciąg z akt) w przyszłości, gdybyś musiał podejmować jakieś kolejne kroki prawne.
Bcż dzwoniła do prezesa klubu. Tak to się oparło rento. Muszę zadzwonić do prezesa i z nim porozmawiać co powiedziała matka chłopca czy i ewentualnie jakie dokumenty mu przeslala.wtedy może coś więcej będę mógł zrobić. Tak jest słowo przeciw słowu . Czego ona się wyprze . Syn może zostać wydalony z klubu lub zwolniony trener i cała grupa cały rocznik stracą trenera 🤷. Syn wtedy też oczywiście nie będzie mógł chodzić na te treningi.
Tak działa i funkcjonuje matka synów.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
renta11
Posty: 844
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: renta11 »

Astro

Zdecydowanie nie robiłabym pochopnych ruchów i wyjaśniła sytuację z Prezesem. Klub się z tej opinii już wycofać nie może.
I może poczekałabym na ruchy bcż. Czy ona od Ciebie zażąda wycofania tej opinii z sądu, bo tylko Ty mógłbyś to zrobić. I zaszantażuje Ciebie, że jeśli tego nie zrobisz, to ona wycofa dziecko z klubu. Może spróbuj nagrać tą rozmowę? Może się kiedyś przydać taki dowód. Przykra to sprawa, bo afery niezrównoważonej bcż robią tylko zamęt i mogą zaszkodzić dziecku.
Ale może ona działa w emocjach i nic się więcej nie wydarzy. Eskalować agresji jak słusznie pisze Ruta, nie należy. Ale jeśli bcż podejmie jakieś formalne kroki, to jakaś reakcja powinna być. Spokojna i wyważona.
Szkoda że do tej kobiety nie dociera, że jeśli weźmie syna z tego klubu, to dziecko jej to zapamięta. Wygląda na to, że ona nawykowo reaguje agresywnie w stosunku do każdego. Taki typ.
Dobrze, że chłopcy są coraz starsi, młodszy ma chyba 14 lat? Czas jej wpływu na chłopców się kończy, tych wymuszeń i agresji. Może warto by poczytać i przekazać chłopcom wiedzę, jak radzić sobie z agresją, jak stawiać granice? Tutaj chyba Ruta mogłaby służyć wsparciem.
Wierzę, że trudno być spokojnym przy takich akcjach, ale ktoś musi. Wypadło na Ciebie.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
ODPOWIEDZ