W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Moderator: Moderatorzy
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Czas a mieliście dzieci. Jeśli tak to jak przeszedłeś z tego starego do nowego świata. Czy pomagales w czymś żonie, jeśli Cię o coś poprosiła. Czy zupełnie się odcioles? Jeśli mieliście dzieci to myślę że tak drastycznie tego nie zrobiłeś.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Mamy trójkę, i ostatecznie zostali że mną. Tak odcięcie było całkowite, dzięki niemu mogłem pójść do przodu zamiast stać w rozkroku lub co i rusz cofać się. Odcięcie tyz było czasem dla żony bo zyskała co chciała. Astro całkowicie zaniechalem tego tuptania przy żonie, w kierunku żony i za żona. No i teraz najważniejsze gdy całkowicie ustalo to okazywanie czegoś w kierunku żony, wówczas żona powoli szukała kontaktu, rozmowy, ustalania, poszukiwania. Jednym słowem to ja teraz zastanawiam się ile i na ile mogę wpuszczać żonę w strefę moich granic jakie powstały i jakie utworzyłem.
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
U mnie jak pisałem wcześniej, zona wyprowadzajac się zabrała dzieci. I to wcale nie jest tak, ze nie chcieli zostac. Starszy syn mówił : Ja nie chcę. To usłyszał : Nie masz w tej sprawie nic do gadania. Młodszy mówił: Tato my tu wrócimy najdłużej za pół roku. To w tej chwili nie ma znaczenia. Pewnie pisze o tym, bo to sobie przypomniałem czytając twoją odpowiedź- czas. I prawda jest taka, że żyje w takim rozkroku. Jestem nie tyle do dyspozycji zony, ile jestem bardzo w zyciu chlopcow. Tego nie chcę zaniechac. To chyba nie jest dziwne , a jednak czuję że gdzieś w tym wszystkim zaniedbuje siebie swój rozwój. Wręcz uslyszalem ze teraz to mam pomyśleć przedewszystkim o siebie. A dziecie i tak za parę lat stanął się dorosłe i pójdą w swoją stronę.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Niestety, dzieci zostały zmuszone do stania się dorosłymi w pewien sposób i pójścia w swoją stronę już w momencie ich wyprowadzki.Astro pisze: ↑10 mar 2019, 11:48 U mnie jak pisałem wcześniej, zona wyprowadzajac się zabrała dzieci. I to wcale nie jest tak, ze nie chcieli zostac. Starszy syn mówił : Ja nie chcę. To usłyszał : Nie masz w tej sprawie nic do gadania. Młodszy mówił: Tato my tu wrócimy najdłużej za pół roku. To w tej chwili nie ma znaczenia. Pewnie pisze o tym, bo to sobie przypomniałem czytając twoją odpowiedź- czas. I prawda jest taka, że żyje w takim rozkroku. Jestem nie tyle do dyspozycji zony, ile jestem bardzo w zyciu chlopcow. Tego nie chcę zaniechac. To chyba nie jest dziwne , a jednak czuję że gdzieś w tym wszystkim zaniedbuje siebie swój rozwój. Wręcz uslyszalem ze teraz to mam pomyśleć przedewszystkim o siebie. A dziecie i tak za parę lat stanął się dorosłe i pójdą w swoją stronę.
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Widzicie zaczyna się dziać to na co zwracano mi uwagę już wcześniej. Żona napisałam mi właśnie czy mógłbym przyprowadzic chlopcow do niej godzinę później. Napisałem że niestety najpóźniej mogę ich przyprowadzic o 20.30. Tak jak pisalem wczesniej ja nie odmawiam żonie pomocy przy chlopcach. Jednak mam swoje obowiązki związane z pracą. Muszę wykonać pewne normy i limity. Tym bardziej ze zona ma swoje oczekiwania alimentacyjne. A na to trzeba pracować. I jak jeszcze do niedawna wyglądało to tak że wszelkimi możliwymi sposobami chciała pokazać ze jestem kiepskim ojcem szczególnie dla sądu. To od czasu ostatniej rozprawy jest zmiana i nagle to ja mogę zajmować się dłużej i częściej chlopcami. Tu nie chodzi o to ze sie skarze bo ja najchętniej miałbym synow ciągle , ale po prostu mam swoje zobowiazania zawodowe. A najgorsze jest to ze już mam jakieś obiekcje, moralniaki czy dobrze robie. Przecież nic złego nie robię .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
-
- Posty: 313
- Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Astro widzisz Ty cały czas jak piszesz angażujesz się i pomagasz zonie,a co najważniejsze z mojej oceny nie zaniedbujesz kontaktów z dziećmi. Mój syn bardzo prosił mojego męża o częstsze kontakty, to mąż mu na to, że on nie rządzi tylko ojciec i tak jak postanowi tak będzie. Od tego czasu już o nic go nie pyta;jest strasznie zawiedziony postawą ojca,który nie ma czasu dla własnego dziecka.
Także uważam, że Twoja postawa względem Twojej Rodziny jest pozytywna.
Także uważam, że Twoja postawa względem Twojej Rodziny jest pozytywna.
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Też tak mam. Innym razem słyszę coś typu: albo odbierzesz dzieci punkt 18:00 albo wcale ich nie zobaczysz przez cały kolejny tydzień. Podobno zwykle trwa to ok. 2 lata od wyprowadzki.Astro pisze: ↑10 mar 2019, 15:53 Widzicie zaczyna się dziać to na co zwracano mi uwagę już wcześniej. Żona napisałam mi właśnie czy mógłbym przyprowadzic chlopcow do niej godzinę później. Napisałem że niestety najpóźniej mogę ich przyprowadzic o 20.30. Tak jak pisalem wczesniej ja nie odmawiam żonie pomocy przy chlopcach. Jednak mam swoje obowiązki związane z pracą. Muszę wykonać pewne normy i limity. Tym bardziej ze zona ma swoje oczekiwania alimentacyjne. A na to trzeba pracować. I jak jeszcze do niedawna wyglądało to tak że wszelkimi możliwymi sposobami chciała pokazać ze jestem kiepskim ojcem szczególnie dla sądu. To od czasu ostatniej rozprawy jest zmiana i nagle to ja mogę zajmować się dłużej i częściej chlopcami. Tu nie chodzi o to ze sie skarze bo ja najchętniej miałbym synow ciągle , ale po prostu mam swoje zobowiazania zawodowe. A najgorsze jest to ze już mam jakieś obiekcje, moralniaki czy dobrze robie. Przecież nic złego nie robię .
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Tata999 współczuję Ci ja tak zle nie mam jak Ty z tego co piszesz. Moja żona ma w tym inny cel. Blondynka55 to jest straszne kiedy ojciec nie chce widywac się często ze swoim dzieckiem . Szczególnie dla syna ale dla Ciebie także bo jak masz to synowi wytłumaczyć. Byliśmy z chłopakami na dworze . Pilka,spacer młodszy chciał zobaczyć się z mamą nie widziałem problemu . My mieszkamy od siebie tak ze 300 no może 400 metrów. Żony nie było tak przypuszczałem, to chciał zadzwonić do mamy. Porozmawial ok zapytał się gdzie jest powiedziała że z koleżanką na kawie i powiedziała żeby nie był taki ciekawski. A ja nie jestem pewien ,ze to koleżanka skoro chciała sobie wydłużyć wolne do 21. Nie umiem sobie z takimi sprawami poradzić jeszcze . Nie wiem jak wy umiecie sobie z tym poradzić.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Powinienem o tym nie myśleć oddać to panu Bogu pomodlić się za żonę i za dzieci. To mogę zrobić. Co nie zmienia faktu ze każdy poprzedni kowalski to na nowo otwarta rana bol i cierpienie
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Astro a czy to istotne czy koleżanka czy też kolega? Do momentu aż sam nie zdecydujesz o odcieciu
, to wiecznie będzie ten rozkrok. Astro dzieci to jedyny twój cel. Ja też zaczynałem tylko i jedynie od skupiania się bycia ojcem. Rolę męża zawiesilem mocno na hak, fakt potrzebowałem czasu na wyjście z tej roli uzależnienia od miłości do żony. Ale jak powiadają co z oczu to i z serca i wreszcie nadszedł czas kiedy mnie to już nie ruszało. I powiem Ci ze nawet to dziwiłomocno żonę, ten dystans i całkowity brak zainteresowania. Co zapewne stało się powodem że sama i jako pierwsza poszukiwala kontaktu ze mną, chęci rozmowy, chęci pomocy jej i ustalania wielu spraw w jakich po odejściu mnie nie potrzebowała. Wiesz to ma być taka kulturalna forma typu możesz na mnie polegać, zawsze ci pomogę ale nie narzucam się. Taki przekaż dostała moja żona, to jest o tyle dobra forma że pozostawia wybór
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Sam otwierasz te rany i sam w nie wsadzasz gorący pręt. Zatem do momentu aż nie uznasz faktów i je przyjmiesz, postawisz kreche a dzięki niej pójdziesz dalej. Będziesz żył przeszłością i kątowa się samoudreczeniem
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Znam to uczucie .. moj maz nadal pracuje z tymi kobietami .. mnie pomaga egzorcyzm malzenski ..uspokaja emocje .. westchnienie do sw Michala ..czy do sw Rity lub sw Charbela .. zaleznie od czasu ...
Od jakiegos czasu oddaje meza Bogu i blogoslawie mu .. mnie to b pomaga .. tym bardziej wtedy ,gdy cos zlego sie dzieje ...
I - wg mnie - najwazniejsze
Dzieci to najlepsza inwestycja , te kilka lat masz do wykorzystania a potem " obcinasz kupony " przez reszte zycia , tego co wlozyles w te relacje .Astro pisze: ↑10 mar 2019, 11:48 Jestem nie tyle do dyspozycji zony, ile jestem bardzo w zyciu chlopcow. Tego nie chcę zaniechac. To chyba nie jest dziwne , a jednak czuję że gdzieś w tym wszystkim zaniedbuje siebie swój rozwój. Wręcz uslyszalem ze teraz to mam pomyśleć przede wszystkim o siebie. A dzieci i tak za parę lat stanął się dorosłe i pójdą w swoją stronę.
Ostanio uslyszalam od kolezanki Sycharki ,ze dzieci " wychowujemy do 12 roku zycia a potem juz tylko towarzyszymy "...
Westchne w modlitwie , zaraz o 21 h na Apelu
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Niestety wszystkie rzeczy o ktorych pisalem,a miały miejsce w ostatnim mc to tylko moja interpretacja . Na choryzoncie jest już nowy kowalski. Biedni Ci moi chłopcy. Młodszy we wtorek powiedział , ze strasznie się bał bo mama miała gościa w niedzielę ,kolegę. I bał się ze ten kolega zostanie na noc . Co musi dziać się w główce tego małego jeszcze przeciesz dziecka. Jest mi ciężko. Jest jednak dla kogo żyć i walczyć, sa chlopcy największe dobro na tym świecie zaraz po Bogu.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Astro - cofnąłem się na początek Twojego wątku.
Jak to się stało, że "żona wyprowadziła się z chłopcami"...
Jest to tzw. porwanie rodzicielskie. Udało Ci się wówczas podjąć jakiekolwiek kroki?
Kontaktowałeś się z prawnikiem? Czy byłeś na etapie, gdzie rana damsko-męska była tak duża...
... i złamane serce było tak mocno, że na trzeźwy ogląd sytuacji nie starczyło energii.
Niestety, nie mieszkając z dziećmi - otwieramy kowalskim pole i przestrzeń do działania.
-
- Posty: 313
- Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa
Astro przykro mi to słyszeć tym bardziej,że Wasze dzieci są bezpośrednio Tego świadkami. Jednak na zachowanie żony jak wiadomo nie masz wpływu. Szkoda tylko, że Twoja zona nie myśli o skutkach, które następują w takich zachowaniach do, których doprowadza.
Dla dzieci to ogromny stres i trauma z którą same sobie nie poradzą.
Dla dzieci to ogromny stres i trauma z którą same sobie nie poradzą.