W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Astro
Posty: 1193
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro » 30 kwie 2021, 19:03

sajmon123 pisze:
30 kwie 2021, 15:15
Tylko w Polsce nie ma ustawowo jako takiej opieki naprzemiennej. Musi być wspólna zgoda obojga rodziców. O to właśnie walczą alienowania ojcowie.

W idealnym świecie nie powinno być rozwodów. Jednak w takim nie żyjemy. Dlatego w idealnym państwie, jeśli dochodzi do rozwodu, opieka naprzemienna powinna być pozycją wyjściową. Nie ma przeciwskazań to powinna być zaklepana. Później dopiero strony powinny mieć coś do powiedzenia np brak umiejętności, brak czasu spowodowany pracą itd. Teraz punktem wyjścia jest, że dziecko zostaje przy mamie. Jeśli jest mega dużo uchybień, popartych dowodami, a do tego ojciec walczy jak lew to jest szansa, że dzieci zostaną z nim.
Sajmonie tak w Polsce nie ma opieki naprzemiennej, takiej typowej. Prawda że oboje rodzicow najczęściej musi wyrazić taką zgodę. I tak naprawdę tu u kobiet najczęściej brak zgody.
Są oczywiście przypadki gdzie jej nie powinno być , gdzie jest ciężka przemoc fizyczna , psychiczną , uzależnienia też ciężkie. Jednak czesto to gra kobiety , taka zemsta. No alimentami można wykańczać w sądzie dowolnie. Fałszowanie kosztów utrzymania jest nagminne . Widzenia zasądzane z powietrza czasami są to tylko dwa dni w mc i alimenty normalne , a czasami kontakt bardzo częsty a alimenty wysokie jak baobab. Nie ma reguły . Aljenowanych ojcow , takich którzy mimo ustalonych kontaktów nie widzą wogole swoich dzieci z krzywda dla dziecka jest w tej chwili
Blisko 300tys. A gdzie reszta i inne aljenacje takie jak w moim przypadku . Za brak płaconych alimentów , czego od razu zaznaczę nie popieram , jest od razu komornik , często taki który tak cię neka , nachodzi ,że później ma krew na rękach. A akjenatorki bawią się w najlepsze alimenty plac ,dzieci nie dostaniesz. Są teoretycznie kary , sprawy ciągną się rok i więcej , za brak widzenia bodajże najwięcej 500zl jednak rzadko zasądzane , najczęściej sąd stara się zdyscyplinować matkę . I tak w kulko. A gdyby kary były dotkliwsze np. 2 tys za brak widzenia . I egzekwowane tak skwapliwie jak alimenciarzy , też przez komorników lub nawet kara więzienia myślę że problem zrobił by się marginalny bo takie panie najczęściej lubią wygodne życie. I szybko by doszły do tego ,że bardziej się opłaca wydać dziecko ojcu na widzenie niż tego nie robic
Rozwody to zło. I w takich sytuacjach nie ma idealnych rozwiązań. Nie ma idealnych państw , natomiast są państwa gdzie przede wszystkim pierwsze jest dobro dziecka i równy kontakt z obojgiem rodzicow , pozniej np kontrola kuratora przez pół roku i zebrany materiał do sądu. I tak np przez 2 lata. Wtedy decyzja bardziej długo falowa.
Teraz czy się stoi czy się leży , dziecko matce się należy.
Te uchybienia , nawet poparte dowodami ( przypominam ,że często te błędy uchybienia i przemoc dzieją się w zaciszu domu zaburzonej matki) są ciężkie do udowodnienia . Walka ojca w sądach rodzinnych jest ciężka . To nie jest środowisko przynajmniej nastawione neutralnie do ojca. Ja tego doświadczam i byłem o tym uprzedzany ,że decyduje się no coś gdzie ojciec będzie persona nongrata. Jednak trzeba i warto to robić dla dobra dzieci bo to im ma być dobrze. Podejmować walkę z przekonaniem .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II

sajmon123
Posty: 865
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: sajmon123 » 01 maja 2021, 9:48

Astro to prawda znana od lat. Słyszymy o tym w kółko, ale zwracamy uwagę dopiero gdy to dotyka nas bezpośrednio.

Idealnie byłoby gdyby każde małżeństwo w kryzysie, razem trafiało na to forum, do ognisk, na strony, gdzie jasno i z udowodnionymi badaniami jest opisane jak rozbicie rodziny wpływa na dzieci. Takich czasów wszystkim życzę. Z Bogiem.

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Ruta » 01 maja 2021, 11:06

Astro pisze:
30 kwie 2021, 19:03
Teraz czy się stoi czy się leży , dziecko matce się należy.
Te uchybienia , nawet poparte dowodami ( przypominam ,że często te błędy uchybienia i przemoc dzieją się w zaciszu domu zaburzonej matki) są ciężkie do udowodnienia . Walka ojca w sądach rodzinnych jest ciężka . To nie jest środowisko przynajmniej nastawione neutralnie do ojca. Ja tego doświadczam i byłem o tym uprzedzany ,że decyduje się no coś gdzie ojciec będzie persona nongrata. Jednak trzeba i warto to robić dla dobra dzieci bo to im ma być dobrze. Podejmować walkę z przekonaniem .
Astro, moje doświadczenie jest trochę odmienne. Sąd mimo czynnego uzależnienia mojego męża wyraził zgodę na szerokie kontakty bez nadzoru, ze szkodą dla dziecka. I ze szkodą dla relacji mojego męża z synem także. Dowody jakie przedstawiłam okazały się niewystarczające, natomiast mój wniosek o pozyskanie dokumentacji medycznej potwierdzającej uzależnienie męża do dziś jest nierozpoznany. Gdyby sąd go odrzucił, mogłabym decyzję zaskarżyć. Tak czekam - nie wiem na co. Z jednej strony każe mi się "lepiej udowodnić", z drugiej ignoruje dowody, które przedstawiam.
Doskonale też rozumiem jakie trudności dowodowe napotykasz - bo i ja nie bardzo mam jak udowodnić, co działo się na kontakcie, przy którym nie byłam obecna. Mogę najwyżej opowiedzieć, co mówi dziecko i o jego reakcjach. Dziecka sąd wysłuchać nie chce. Wniosek leży. Mimo, że syn jest gotowy opowiedzieć, jest w terapii, nie ma problemu w mówieniu o swoich doświadczeniach z tatą, ma przepracowane wszystkie lęki z tym związane, wstyd i tak zwane tajemnice rodzinne, które u nas także obowiązywały. I co z tego?

Nie piszę, żeby cię zniechęcać do kontynuowania sprawy sądowej. Natomiast myślę, że problem nie leży w płci. Problem polega może na tym, że rodzic chroniący dziecko, niezależnie od tego, czy to mama czy tata, jest w sprawę bardzo zaangażowany emocjonalnie. Myślę, że być może wypadamy wtedy dla sądu niewiarygodnie. Możliwe, że te nasze emocje są przypisywane chęci odwetu na żonie czy mężu, że to co mówimy jest wtedy uznawane za wyolbrzymione. Staram się teraz wziąć głeboki oddech. Nie mam na razie siły podejmować od nowa starań o zmianę decyzji sądu.

Jeden z użytkowników forum, gdy tylko te sprawy sądowe się u mnie zaczęły przestrzegał mnie przed nadmiernym pokładniu nadziei w sądzie i odradzał wręcz dochodzenie czegokolwiek tą drogą, twierdząc, że i tak nic nie osiągnę. Nie rozumiałam o co mu chodzi. Teraz rozumiem. Nie ja zaczęłam proces, więc nie ja go zakończę. Natomiast gdy "odwiesiłam się" od sądu, i przestałam mieć oczekiwania, że decyzje sądu zmienią sytuację naszego syna i moją także - zaczęłam regulować sytuację sama. To nie jest proste, gdy drugim rodzicem jest duży uzależniony męczyzna, który aktualnie na ogół jest wobec mnie wrogi. I bywa nietrzeźwy. Oraz agresywny. Ale powolne mozolne stawianie granic, stałe próby podejmowania współpracy przynoszą efekty. Jest coraz mniej sytuacji w których syn doświadcza podczas kontaktu z ojcem strachu, niepokoju, lęku, gdy jest narażany na zupełnie nieopdpowienie sytuacje, jak (użyję eufemizmu) - nieobyczajne występy kowalskiej. Wiem, że u ciebie sytuacja jest inna. Ale skoro nie można nadmiernie liczyć na sąd - i tak nie ma innego wyjścia, niż zacząć liczyć na siebie.

Astro
Posty: 1193
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro » 01 maja 2021, 13:22

Ruta pisze:
01 maja 2021, 11:06
Astro pisze:
30 kwie 2021, 19:03
Teraz czy się stoi czy się leży , dziecko matce się należy.
Te uchybienia , nawet poparte dowodami ( przypominam ,że często te błędy uchybienia i przemoc dzieją się w zaciszu domu zaburzonej matki) są ciężkie do udowodnienia . Walka ojca w sądach rodzinnych jest ciężka . To nie jest środowisko przynajmniej nastawione neutralnie do ojca. Ja tego doświadczam i byłem o tym uprzedzany ,że decyduje się no coś gdzie ojciec będzie persona nongrata. Jednak trzeba i warto to robić dla dobra dzieci bo to im ma być dobrze. Podejmować walkę z przekonaniem .
Astro, moje doświadczenie jest trochę odmienne. Sąd mimo czynnego uzależnienia mojego męża wyraził zgodę na szerokie kontakty bez nadzoru, ze szkodą dla dziecka. I ze szkodą dla relacji mojego męża z synem także. Dowody jakie przedstawiłam okazały się niewystarczające, natomiast mój wniosek o pozyskanie dokumentacji medycznej potwierdzającej uzależnienie męża do dziś jest nierozpoznany. Gdyby sąd go odrzucił, mogłabym decyzję zaskarżyć. Tak czekam - nie wiem na co. Z jednej strony każe mi się "lepiej udowodnić", z drugiej ignoruje dowody, które przedstawiam.
Doskonale też rozumiem jakie trudności dowodowe napotykasz - bo i ja nie bardzo mam jak udowodnić, co działo się na kontakcie, przy którym nie byłam obecna. Mogę najwyżej opowiedzieć, co mówi dziecko i o jego reakcjach. Dziecka sąd wysłuchać nie chce. Wniosek leży. Mimo, że syn jest gotowy opowiedzieć, jest w terapii, nie ma problemu w mówieniu o swoich doświadczeniach z tatą, ma przepracowane wszystkie lęki z tym związane, wstyd i tak zwane tajemnice rodzinne, które u nas także obowiązywały. I co z tego?

Nie piszę, żeby cię zniechęcać do kontynuowania sprawy sądowej. Natomiast myślę, że problem nie leży w płci. Problem polega może na tym, że rodzic chroniący dziecko, niezależnie od tego, czy to mama czy tata, jest w sprawę bardzo zaangażowany emocjonalnie. Myślę, że być może wypadamy wtedy dla sądu niewiarygodnie. Możliwe, że te nasze emocje są przypisywane chęci odwetu na żonie czy mężu, że to co mówimy jest wtedy uznawane za wyolbrzymione. Staram się teraz wziąć głeboki oddech. Nie mam na razie siły podejmować od nowa starań o zmianę decyzji sądu.

Jeden z użytkowników forum, gdy tylko te sprawy sądowe się u mnie zaczęły przestrzegał mnie przed nadmiernym pokładniu nadziei w sądzie i odradzał wręcz dochodzenie czegokolwiek tą drogą, twierdząc, że i tak nic nie osiągnę. Nie rozumiałam o co mu chodzi. Teraz rozumiem. Nie ja zaczęłam proces, więc nie ja go zakończę. Natomiast gdy "odwiesiłam się" od sądu, i przestałam mieć oczekiwania, że decyzje sądu zmienią sytuację naszego syna i moją także - zaczęłam regulować sytuację sama. To nie jest proste, gdy drugim rodzicem jest duży uzależniony męczyzna, który aktualnie na ogół jest wobec mnie wrogi. I bywa nietrzeźwy. Oraz agresywny. Ale powolne mozolne stawianie granic, stałe próby podejmowania współpracy przynoszą efekty. Jest coraz mniej sytuacji w których syn doświadcza podczas kontaktu z ojcem strachu, niepokoju, lęku, gdy jest narażany na zupełnie nieopdpowienie sytuacje, jak (użyję eufemizmu) - nieobyczajne występy kowalskiej. Wiem, że u ciebie sytuacja jest inna. Ale skoro nie można nadmiernie liczyć na sąd - i tak nie ma innego wyjścia, niż zacząć liczyć na siebie.
Ruto
Wiem jak to wygląda w sądach. Dla mnie pozostanie zagadka natury jak sąd może nie reagować na to co zgłaszasz. Widocznie może , kpina i niedorzeczność ,ze szkoda dla ciebie i syna

U mnie zażalenie na decyzję sądu o miejscu pobytu chłopców na czas sprawy został oddalony.
Był rozpatrywany w trybie poziomym . Orientujesz się w tych sprawach , więc wiesz o co chodzi.
Był też wniosek matki chłopców o nowe ograniczenia dla mnie oraz nowe kontakty. Nie myślę , nie martwię się tym , byłem pewien ,że takie coś nastąpi. Oddalone z powodu bardzo dużych braków formalnych. Pewnie zostanie ponownie złożone .

Tak jesteśmy nie wiarygodni przez emocje . Dla sądów i innych instytucji.
Tak według mojej .....żony to odwet i zemsta oraz manipulacja.

Pozytyw tej sprawy chłopcom jest lepiej i ich matka w ten czy inny sposób musiała sobie przypomnieć o ich istnieniu oraz ,że to są dzieci a nie worki do okładania. Szczególnie młodszy . Tam jest też wiele więcej zgłoszonych zastrzeżeń. Pracuje nad relacjami z synami .
Nie zniechecasz mnie. Jest trudno , czasami bardzo, jednak nawet te drobne pozytywy warte są zachodu , tym bardziej jeśli synowie zgłaszali ,że jest im lepiej , a mama się zmienia. Ma być dobrze nie lepjej !!!!!
Pojawiły się mimo wszystko oczekiwania i trzeba je wyrzucić , żeby działać na chłodno.

Wiem o kim mówisz, znamy się , widzieliśmy , Tę osobę poznali także moi synowie .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II

Astro
Posty: 1193
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro » 09 maja 2021, 17:14

Mało mnie ostatnio piszącego na forum.
Czytam oczywiście , lecz sprawa w sądzie już za dwa dni i koncentruje się bardziej na tym.
Synowie są u mnie drugi week. Z rzędu . Ogólnie zadowoleni jak przychodzili w piątek to z uśmiechami na twarzy. Za to da się wyczuć napięcie . Wiem też co może być mówione i argumentowanie w sądzie. O tym na pewno porozmawiam z panią mecenas.
Martwi trochę mniejsza chęć wychodzenia przez młodszego syna na dwór i spędzania wspólnie czasu , z drugiej strony starszy syn też miał takie etapy. I poprostu nie zmuszałem ich do takich wyjść jeśli nie chcieli czy jeden czy drugi. Raczej poświęcałem czas na przemian .
Myślę ,że ważne dla mnie to iż po tej "kwarantannie" przychodzili do mnie często sami bo chcieli nawet jeśli to było tylko 5-10 minut. Często bez wiedzy matki bo zawsze ma coś przeciw.
Oceny w szkole już lepsze, o ile że starszym mogłem tylko trochę popracować wspólnie ( nie mieliśmy wszystkich materiałów aby skończyć pracę) dokończył ja sam , o tyle z młodszym po pracowalismy nad polskim i matematyka i efekty są od razu widoczne . Niestety ani w przypadku starszego ,ani młodszego syna nie było reakcji ze strony mojej ......żony aby przyszli do mnie i mogli to spokojnie zrobić razem ze mną . Jak zwykle było to przez telefon i moim zdaniem mimo ,że efekt końcowy dobry to na dłuższą metę takie tłumaczenie i prowadzenie będzie i tak zapomniane i trzeba będzie to ponownie powtarzać na żywo.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II

Bławatek
Posty: 1611
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Bławatek » 09 maja 2021, 18:08

Astro życzę powodzenia w sądzie. Niech Cię Bóg prowadzi. Mam nadzieję, że zwycięży dobro dzieci. Mało stresów a dużo spokoju życzę.

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Załamana » 09 maja 2021, 19:21

Astro jesteś super ojcem i mam nadzieję że to będzie wynagrodzone wyrokiem sądowym. Trzymaj się dzielnie , mam nadzieje że wszystko będzie po twojej myśli. ..

Astro
Posty: 1193
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro » 09 maja 2021, 22:43

Bławatek pisze:
09 maja 2021, 18:08
Astro życzę powodzenia w sądzie. Niech Cię Bóg prowadzi. Mam nadzieję, że zwycięży dobro dzieci. Mało stresów a dużo spokoju życzę.
Załamana pisze:
09 maja 2021, 19:21
Astro jesteś super ojcem i mam nadzieję że to będzie wynagrodzone wyrokiem sądowym. Trzymaj się dzielnie , mam nadzieje że wszystko będzie po twojej myśli. ..
Jak będzie na pewno napisze .
Sprawa jest trudna.
Przypuszczalnie to nie będzie jedna rozprawa , ale jak to będzie , to Bóg jeden wie.
Oczekiwania studzę , chce być spokojny i mówić pewnie to co sie działo z moimi dziećmi.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Załamana » 10 maja 2021, 8:55

Astro i powiem Ci że to połowa sukcesu być pewnym w Sądzie, ale też spokojnym, opanowanym na ile sie da bo w środku wiadomo... z mojego doświadczenia wiem , że to zupełnie inna sprawa ale na pierwszej byłam właśnie taka opanowana i stanowcza na drugiej niestety już tego zabrakło bo emocje sięgnęły już górę byłam rzeczowa ale już widać było i sędzina wyczuła że najzwyczajniej mam nerwa uwazam że nie dobrze. Także jak najbardziej Astro... Trzymaj sie dzielnie...

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Ruta » 10 maja 2021, 9:02

Astro,
to nie tylko moje świadectwo, ale też wielu osób, które się dzieliły swoimi świadectwami: warto przygotować się do rozprawy modlitwą. Modliłam się o Światło Ducha Świętego, dla mnie, ale też dla wszystkich uczestniczących, prosiłam też o wsparcie swoich zaprzyjaźnionych Świętych, Świętą Rodzinę, Matkę Bożą. Pomagała mi też bardzo modlitwa w czasie Adoracji, spowiedź. Na salę sądową zaprosiłam cały tłum świętych i Matkę Bożą. Wiem, że byli ze mną. Pomoc przychodzi. I o tym chcę zaświadczyć. Mówiąc oświeceniowym językiem - to działa :)

Wspieram modlitwą.

Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Monti » 10 maja 2021, 9:12

Sprawy sądowe mają to do siebie, że mamy w sumie niewielki wpływ na ich przebieg, zwłaszcza w tego typu sytuacjach, gdy wiele zależy od uznania sądu. Niezależnie od wyniku sprawy, warto mieć świadomość, że zrobiło się to, co było możliwe dla dobra dzieci. A resztę zostawić Bogu.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)

Zwyklaosoba
Posty: 475
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Zwyklaosoba » 10 maja 2021, 9:26

Astro, dużo spokoju i otaczam modlitwą

Astro
Posty: 1193
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro » 10 maja 2021, 23:30

Jest już w zasadzie noc.
Czuje trochę napięcia , ale w sumie jest o wiele lepiej niż przed poprzednimi sprawami. Już po rozmowach z pełnomocnikiem.
Oczekiwania schłodzone , kontakt z dziećmi jest cały czas piszą i rano i wieczorem, także zadzwonili . I to w sumie najważniejsze .A młodszy był nawet chociaż mnie nie było - obowiązki .
Tez udało sie skończyć szkołę dla rodziców co w czasach tej pandemii nie jest łatwe. Polecam bardzo mi wiele spraw pokazało , usystematyzowało , czy potwierdziło to co robiłem. Na te szkołę czekałem ponad rok.
Co będzie jutro i jak sie to dalej potoczy wie Bóg ,nawet dzisiaj potwierdziły sie dziwne sprawy i fakty, ale na razie o nich nie będę pisał.
Jutro potrzeba mi Pogody Ducha.
Ps. teraz jak czytam to co napisałem czuje spokój.
O modlitwę po proszę .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Nirwanna » 11 maja 2021, 5:36

Jestem z modlitwą.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Ruta » 11 maja 2021, 8:39

I ja się modlę

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości