Kryzys małżeński :: Forum Pomocy SYCHAR :: Uzdrowienie Małżeństwa

lena101 pisze: ↑27 maja 2018, 8:47 Jacku, gdzieś zgubiłam, bo nie pamiętam,masz dzieci?

Trójkę pełnoletnich.

lena101 pisze: ↑27 maja 2018, 9:29 Mam teraz wrażenie,że czuję teraz ten krzyż, dostałam go od Pana Boga, taki duży, jak chciałam...jednak jest mi ciężko go nieść...

Tak, krzyż jest ciężki.
Mam jednak wrażenie, że albo ja wyrobiłem się "fizycznie", albo ten krzyż bardzo mi zmalał. Ja nie odbieram już tego jako krzyż, tylko jako mały krzyżyk.
Ale potrzebowałem na to 8 lat ciągłych ćwiczeń.

lena101 pisze: ↑27 maja 2018, 9:29 Uśmiechnęłam się, gdy zacytowałaś Dziewieckiego, mój mąż go nienawidzi...Do mnie jego słowa docierają, do męża nie...może kiedyś

A mi się coś zdaje, że słowa ks. Dziewieckiego trafiają do Twojego męża. I to aż za mocno. Dlatego taka jego reakcja. No ale zdradzacze wolą to wypierać właśnie poprzez złość i nienawiść.

Jacek -Sychar pisze:
Ale potrzebowałem na to 8 lat ciągłych ćwiczeń

J

Jak widzę to dopiero jestem na początku mojej drogi...5miesięcy mąż nie mieszka z nami, łącznie 8 odkąd się dowiedziałam, co zamierza zrobić...

Po 5 miesiącach, to ja nie wiedziałem, jak się nazywam. Właściwie to nie wiem, jak przeżyłem pierwszy rok. Drugi też był trudny. Trzeci jakoś przeżyłem. Dopiero czwarty rok był przełomowy. Ale to nie dlatego, że sam się ogarnąłem, tylko ze względu na moja chorobę. Wysiadł mi kręgosłup i częściej wyłem z bólu jak myślałem o żonie.
Potem to już było z górki.

jacek-sychar pisze: ↑27 maja 2018, 10:04

lena101 pisze: ↑27 maja 2018, 9:29 Uśmiechnęłam się, gdy zacytowałaś Dziewieckiego, mój mąż go nienawidzi...Do mnie jego słowa docierają, do męża nie...może kiedyś

A mi się coś zdaje, że słowa ks. Dziewieckiego trafiają do Twojego męża. I to aż za mocno. Dlatego taka jego reakcja. No ale zdradzacze wolą to wypierać właśnie poprzez złość i nienawiść.

taaa, moja ślubna też reagowała alergicznie na jego twardą retorykę, ale z czasem właśnie ta zaczęła się przebijać ...

Mam pozew. Przez dwa dni nie było ze mną kontaktu, tak mnie zmiotło.. Wiedziałam,ze jest na poczcie. Odebrałam po drugim awizo.Poszłam porozmawiać jeszcze z mężem. Usłyszałam,że rozwód to jedyne słuszne rozwiązanie, a to uczucie ma szansę rozwinać się w coś wartościowego!!! Mój inteligentny mąż chce budować związek na krzywdzie żony i swoich dzieci.Poszłam, bo sprawiał wrażenie przybitego całą sytuacją. Łudziłam się,ze przemyślał, że doskwiera mu brak rodziny.Nie warto było.To tylko gra, poza dla rodziny. On chce rozwodu i myśli tylko o jednym. Amok trwa. Proszę o modlitwę, bo nie wiem jak to przetrwam.Znowu padłam.

Lena101 jesteśmy z Tobą w tym trudnym czasie.
I pamiętamy o modlitwie (jak i za innych w tak trudnych sytuacjach).

Ojcze nasz, któryś jest w niebie ...

... święć się imię Twoje...

przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja

...przyjdź Królestwo Twoje....

...Jak w niebie ,tak i ma ziemi....

chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj

.. i odpusc nam nasze winy ...

Pocieszę Ciebie - analiza spraw sądowych pozwala na pewne wnioski: mężczyźni zdecydowanie częściej cofają pozwy rozwodowe niż kobiety. U kobiet decyzja jest przemyslana a rozwod jedynie ja potwierdza. W przypadku mężczyzn jest to proces myślowy do ktorego dojrzewaja w toku sprawy ( czasem nie)

...jako i my odpuszczamy naszym winowajcom...

I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen.