Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

czemutak
Posty: 25
Rejestracja: 08 kwie 2022, 7:13
Płeć: Mężczyzna

Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: czemutak »

Witam

Piszę do Was bo potrzebuje RATUNKU!!! naprawdę, ten jedyny raz !

Rypie się mi całe życie, które budowałem przez 12 lat... po 10 latach małżeństwa żona mówi, że chce się rozwieść, nie chce walczyć, nie dała wg mnie szansy mi na walkę o NAS, ale też ja dużo zrypałem... napiszę poniżej co i jak

Początek... listopad 2021... odkrywam, że żona czatuje z kowalskimi na czacie..., a następnie przerzuca te znajomości na gg, łącznie pisze z 5 kowalskikimi... odkrywam to po 2 tygodniach, wtedy jest płacz z dwóch stron, przepraszanie jej, że już tego nie zrobi, że wszystko usuwa, kasuje, tj gg i mejla, którego utworzyła do tych relacji z kowalskimi. Nadmienię, że pisała tam, że przeżyła gechenne ze mną,że to było koszmarne małżeństwo, do tego pisała dużo o seksie, że jest niewyżyta, o swoich fantazjach, dużo złego o mnie.... Uwierzyłem, że mówi prawdę. Powiedziała, że się oddaliśmy i że konieczna jest terapia, że musimy iść na nią. Powiedziałem, że dobrze, nastąpiła poprawa między nami, pocałunki, przytulenia i sex.

Po dwóch tygodniach mamy grudzień 2021... żona mi zanika, zaczynam wewnętrzne dostrzegać, że coś jest nie tak... ale są córki urodziny, do tego święta, kupowanie prezentów, moje urodziny tez w grudniu, ogólnie myślałem, ze jest ok, dlatego temat z terapią wstrzymałem no i... jest 26 grudzień, żona mówi, że separacji chce... ja mówie wtedy, że albo terapia na serio albo rozwód,bo nie wierzyłem w seperację. Pytam ją czy znowu czatuje, czy pisze z kims, mówi, że nie...

Stanęło na Terapii dla par, 28 grudzień nagrałem terpaię, no i mamy pierwsze takie spotkanie z Panią psycholog 10 styczeń.

Między 26 grudzień, a 10 styczeń polepszenie relacji, czyli więcej rozmowy, jednak brak przytulanie, dotyku, całusów, sexu, totalnie nic, zaznaczę że 2 tygodnie listopada były pod tym względem ok, a w grudniu już to się psuło, czyli też już brak całusów, dotyku, było wtedy tego malutko, od 26 grudnia już zero...

Przychodzi 14 styczeń i jedziemy do stolicy na 4 dni pokazać ją córce, ma 8 lat, miało być fajnie, nawet było, tylko, że żona dużo na telefonie siedziała, wciaż sms, whaatsap. Wiedziałem, że coś nie gra. Nagle pod koniec wypadu w warszawie odkrywam jej kłamstwa... że nie czatuje z koleznaką w pracy, tylko z kowalskimi, nowymi poznanymi, w telefoniem odkrywam zdjęcia kowalskich, telefon pod względem sms i historii połączeń wyczyszczony. Wiedziałam wtedy, że sie zaczeło, odleciała mi. Tzw. AMOK

Wracamy dzień wcześniej z Warszawy, bo już klimat się zepsuł, przez to. Mówi, że jedzie z córką do swoich rodziców, nie wie koedy wróci. Ja odrazu starałem sie przekonac zeby wrociły... w miedzy czasie odkrywam, że na 8 stycznia rezerwowała hotel w naszym miescie dla jednego z kowalskich przez booking. Tego dnia nie było jej w domu, mówiła, że jest umowona z koleaznakiami z pracy, od 13ej do 23 tego dnia jej nie było. Zaczełem łączyć fakty. Po czterech dniach wróciły do domu (powiedziałem jej rodzicom o rezerwacji booking, o kłamstwach co nieco, wkurzyli się na nią, wiec nie chcieli z nią gadać, myślę ze dlatego wróciła, zepsuł się klimat w domu rodzinnym), ja powiedziałem jej ze wiem o rezerwacji, kolejne kłamstwo, ze to kolega i ze mimo to była z koleżankami a nie z nim na mieście. Powiedzmy ze uwierzyłem... ale wiedziałem ze idzie fałszem

Znowu telelefon, smy, rozmowy u góry w domu, pod pretekstem , że to koelaznaki z pracy... ja już dostawałem na głowe, bo wciaż kłamstwa... a terapia wspólna w trakcie, gdzie tez prawdy nie mówila, wygladało to jak farsa jakas, myslalem ze bedzie coraz blizej mnie, a tu zero dotyku, zero przytulenia, niczego, mowiła ze sama nie wie co bedzie ...

Przychodzi luty, początek miesiaca... odkrywam billingi jej, wychodzi w nich, że naparza od poczatku grudnaia z jednym kowalskim z innego duzego miasta, a od polowy grudnai z kolejnym kowalskim. Duzo smsow, rozmow, po godzine i weciej. Z bilingu wychodzi, ze 8 stycznia byla z tym pierwszym kowalkism na miescie, caly dzien.... na terapi wciaz nie mowi prawdy, wciaz klamie, wychdozi jej kolejny mejl stowrzony do rozmow z kowalskimi.

W połowie miesiaca mimo biegania, cala ta sterta klamst psrawia ze juz odpadam, niemam sił. Dochodzi do kolejnych rozmow miedzy nami, gdzie wciaz kłamie, nie mówi prawdy... od połowy lutego się wyprowadza z chaty do swoich rodziców z córką. Po niecałym tygondiu oświadza mi jak odwiedzam córke u jej rodziców w domu, że skłąda pozew, za porozumieniem stron. Porszę zeby tego nie robiłą żeby walczyc.

Mamy teraz kwiecień.. obecnie doprecyzowujemy porozumienie rodzinne dot. córki i na dniach ma złożyć pozew.

Geneza kryzysu:
-odkąd córka jest na świecie, to spała z nami w łóżku, od 4 lat po środku, w wyniku czego intymność zanikła... tak mi sie wydaje
- z mojej strony bylem kiepski w okazywaniu uczuć, no nie umiałem tego okazać, mimo iż cały czas ja bardzo kochałem, kocham
- od 3 lata żona czyta książki erotyczne w dużej ilości (tak 4 duże książki tygodniowo)
- ja jestem z tych aktywnych ojców, wiec spacery, rowery, co się da, rolki, hulajnogi. Przez pierwsze 5 lata małżeństwa zona była aktywna i z nami uczestniczyła, jak zaczęła czytać, przestała z nami jeździć, chodzić na spacer, coraz mniej zaczęła chodzi aż praktycznie w ogóle, aż ja sam z córka wszędzie jezdzilem i chodziłem. Np ja uczyłem córkę na rolkach to ani razu tego nie widziała, nad jeziro ani razu nie pojechala, mimo, iż mówiliśmy jej, choć, jedź z nami, że jeźmy razem, ale słyszałem nie, wciąż zmęczona, albo cos bolało, albo czytała.
- w domu ogaranialem naprawde duzo, sprzanie chaty, lazeinki, pranie, rachunki, auta, ogrod, i czas wolny po pracy, urlopy, co sie da, tylko z obiadami było u mnie słabiej, w nich wiodła prym żona. Odciazalem ja ile sie da, naprawde.

Jak wyglądała rodzina do tego czasu: ogólnie naprawde było dobrze, tak myśle, tak mi się wydaje, do 4 roku życia córki mieszkaliśmy w bloku i tam prawie wszystko razem robiliśmy, tj spacery, wyjazdy nad jezioro, tam córka spała z brzegu wiec intymność jeszcze była.
Później moja chorba-nowotór, chemia, szpitale i przeprowadzka do domu, kupiliśmy połowę bliźniaka, miało być jeszcze lepiej. Początek spoko, ale ta córka już nas rozgraniczała, nie umieliśmy ogarnąć spania. brakowało intymności. Ja zaczęłem ogarniac w domu co sie da, porzadki, corke, a zona znikala w ksiazkach, w miedzy czasie zglaszając mi ze brak jej z mojej storny uczuc, ze ojcem jestem super ale mezem juz kiepsko... Ja z kolei myslalem ze jak robi te wszystkie rzeczy, ze to swiadzy ze ja kocham, ze to dal rodziny, ze sie troszcze o rodzinne, ze to swiadczy ze tez troszcze sie onia. Poprostu nie umialem tak okazywac uczuc, raz kiedys cos mi sie udawalo. A niestety, o tych rzeczach, że brak uczuc, to dowiadywałem sie z smsów, jak żona lezała w łóżku i wysylala mi wieczorem smsy, zamiast przyjść na dół i porozmawiać. Komunikacja była przez to pokićkana.

Jak widzicie... jest źle, bardzo źle. Ja kocham ją z całych sił, wiem co zrypałem, ale czy tu coś jeszcze można zrobić, żeby to uratować.... brak mi już wiary w to....

Na koniec dodam, że zona to katecheta, który uczy tej katechezy w szkole, ale do Kościoła nie chodzi, tylko jak jest okres komunii i przygotowuje klasę.
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2022, 21:53 przez Al la, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: usunięto nazwy własne
Al la
Posty: 2738
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: Al la »

Witaj, czemutak, na naszym forum.

Dużo chaosu w Twoim poście i emocji. Rozumiem, że trudno Ci było to wszystko napisać.
Z tego, co piszesz, to wnioskuję, że sprawa znajomości Twojej żony wypłynęła pół roku temu. Czy kontynuujecie terapię? Bo nie mogę doczytać.
Jak widzicie... jest źle, bardzo źle. Ja kocham ją z całych sił, wiem co zrypałem, ale czy tu coś jeszcze można zrobić, żeby to uratować.... brak mi już wiary w to....
Piszesz, że wiesz, co zepsułeś, a co zrobiłeś, żeby poprawić relacje w małżeństwie?
Poszukałeś stosownej wiedzy, poczytałeś o komunikacji, o relacjach?

Zapraszam na naszą stronę http://sychar.org/pomoc/, gdzie znajdziesz konferencje z naszych rekolekcji, oraz polecane przez nas lektury viewtopic.php?f=10&t=383
Na koniec dodam, że zona to katecheta, który uczy tej katechezy w szkole, ale do Kościoła nie chodzi, tylko jak jest okres komunii i przygotowuje klasę.
Jesteście małżeństwem sakramentalnym, skoro żona jest katechetką. Jaka jest Twoja relacja z Bogiem?

Pozdrawiam Cię i mam nadzieję, że otrzymasz wsparcie od forumowiczów.

Pamiętaj też, że internet nie jest anonimowy, zwróć uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
czemutak
Posty: 25
Rejestracja: 08 kwie 2022, 7:13
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: czemutak »

Al la pisze: 08 kwie 2022, 21:55 Z tego, co piszesz, to wnioskuję, że sprawa znajomości Twojej żony wypłynęła pół roku temu. Czy kontynuujecie terapię? Bo nie mogę doczytać.
Tak jej kontakty wypłynęły w listopadzie, wtedy też zakomunikowała, że jest nie tak. Terapia została przerwana po jej wyprowadzce w lutym, i już do niej nie wróciliśmy.
Al la pisze: 08 kwie 2022, 21:55 Piszesz, że wiesz, co zepsułeś, a co zrobiłeś, żeby poprawić relacje w małżeństwie?
Poszukałeś stosownej wiedzy, poczytałeś o komunikacji, o relacjach?
Zepsulem to że byłem kipeski w uczuciach, nie umiałem przytulić, chwycić za rękę. Robiłem masę dobrych uczynków, dużo dla rodziny, i podświadomie chyba myślałem że swoją postawa ze ja kocham, że mi na niej zależy.

No właśnie w trakcie małżeństwa, tymi uczynkami, tym że zawsze pomogłem, zrobiłem, załatwiłem, to miało dać (tak chyba wtedy myślałem) dobre relacje w małżeństwie. Mieliśmy też romantyczne przygody, nie ze było totalne zero, było kino, winko wieczorem razem. Ostatnie 3 lata właśnie były gorsze, bo te książki wciąż czytała, do tego obowiązki życia codziennego i żadne z nas nie zadbało o te relacje przez te 3 lata ostatnie, ani ja ani żona. Jedynie to, że w tych książkach to tam zawsze facet był pokazany na bialym koniu, taki książę, który zdobywa zawsze, i jak pytalem żeby mi opowiedziała ostatnia książką to mialem wrażenie że zaczyna wierzyc w tego księcia na koniu.
Al la pisze: 08 kwie 2022, 21:55
Jesteście małżeństwem sakramentalnym, skoro żona jest katechetką. Jaka jest Twoja relacja z Bogiem?
Jestem wierzący, z moją praktyka, bylo średnio, przyznaje się. Teraz staram się odbudować relacje z Bogiem, być na mszy.
Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: Monti »

Dobrze, że widzisz to, co u Ciebie szwankowało. Poczytaj sobie "5 języków miłości", to taka klasyka gatunku.
Napisałeś, że uzgodniliście porozumienie rodzicielskie. Jak zamierzacie podzielić opiekę nad córką?
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Bławatek
Posty: 1673
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: Bławatek »

Witaj czemutak

Na początek ja również polecam książkę "5 języków miłości". Gdyby mój mąż robił w małżeństwie to co ty to ja bym była przeszczęśliwa, no, ale nie robił, zresztą ja też nie zawsze jego językiem miłości "mówiłam". Trudna to mowa i sztuka, ale można się nauczyć.

Mnie bardzo zaniepokoił w waszej historii opis uzależnienia żony od książek typu romanse i erotyki, bo widocznie zbytnio ją rozbudzają i dlatego poszukuje na zewnątrz nowych wrażeń w tym temacie. Szkoda, że nie z Tobą. A poza tym to trochę mi się kłóci bycie katechetą i nie chodzenie do kościoła oraz czytanie takich książek. Bo jak można taplać się "w błocie" i nauczać o Bogu, mówić o grzechach.

Oj, nie łatwo masz.
Mój mąż przed ślubem wydawał się zaangażowany w życie religijne - kłamał aby mnie zdobyć. W małżeństwie do kościoła chodził z nami, ale ze skwaszona miną. Nie modlił się, do spowiedzi i komunii przestał chodzić, chociaż mu przypominałam przykazanie kościelne "przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, spowiadać się i komunię świętą przyjmować", ale wolał brnąć w stronę zła, które niestety jest bardziej przyjemne niż życie wg przykazań. I chyba dlatego tak łatwo mu było związać się z kowalską, bo przestał mieć jakiś kodeks wartości.
LvnWthHpe20
Posty: 121
Rejestracja: 09 lip 2019, 6:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: LvnWthHpe20 »

Czemutak,

Piszesz ze robiłeś co mogłeś, ze miałeś problemy zdrowotne, etc etc. Obwiniasz siebie i z wszystkich stron szukasz regułki na uratowanie tego małżeństwa. Głowa do góry bracie, ty dałeś co kobiecie jest najważniejsze, bezpieczeństwo i godziwy dach nad głowa. Czemu tak się obwiniasz? Wrzuć na bieg który pozwoli ci zwolnić i spojrzeć na to wszystko z boku, na luzie. Wiem i rozumiem ze jest ciezko lub może nawet niemożliwe. Ale spróbuj.

Co żona zrobiła, puszesz ze nie chodzi do kościoła itp. Widzisz, zły już ja ma zaczyna się od opuszczenia pacierza i brnie człowiek głębiej i głębiej, a zły tylko się cieszy.

Popatrz tu i teraz, ty możesz się za nia modlić, ale nie będziesz w stanie zmienić jej zachowania. Flirtowania, czatowania, etc etc. To ona może tylko przerwać, nie my nie ja. My możemy się modlić, żarliwie.

Ja jestem już po swoim, trzeźwo myśle, muszę. Żyje sam i odnalazłem się w tym. Żona moja zaczęła od podpowiedzi matki, rozwiedź się, od koleżanki, etc etc. Ona tak zrobiła, nakłamała i myśli ze jest sprytniejsza od Boga. Ale hola hola, Pan Bóg jest sprawiedliwy.


Bardzo mi przykro ze to przechodzisz, poklepanie po plecach, dobrze robisz. Jesteś tylko człowiekiem. Błędy zawsze będą ale ty jesteś tylko częścią tego konfliktu, a ona druga. Nic na sile.
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za rada występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą”(Ps 1, 1-2)
Micealo
Posty: 178
Rejestracja: 27 wrz 2021, 14:04
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: Micealo »

Hm hm. Bardzo skomplikwane są nasze żony :)
Kilkanascie sekstylion dni, temu, doświadczałem podobnych uczuć. Moja żona też sms, mesenger, telefon. Bardzo mocno to przeżywałem, czasem wybuchałem w początkowym etapie kryzysu. Później trafiłem tutaj... Na forum.
Usłyszałem wiele madrych zdań, zachęcam do mojego wątku, myślę że coś wyciągniesz dla siebie.
Mi pomagała modlitwa, msza św, spowiedź, Jezus w sercu.
Nie ma dobrego wyjścia na teraz, jedyne co to jak piszą forumowicze " zająć się sobą"
Jak pisał mi Mare...znajdz słaby punkt żony...
Pavel gdy go żona zdradzała miał w sobie tyle sil tyle mocy że ma kolejne dziecko Teraz....
Dlaczego to wspominam?
Jest mnóstwo podobieństw w kryzysach z naszym żonami. I Jak mawia klasyk trzeba byc twardym.
Ja po ścianach chodziłem. Wypłakałem swoje...
Ale trzeba zająć się sobą, Bo w sobie na pewno jest mnóstwo do naprawy.
Zastanawiam się nad jednym dlaczego żony tak mało doceniają to co robią mężczyźni...
Pavel w jakimś wątku miał świetny tekst o tym min. Ze jak kobieta ma pochwalić męża. To raczej się nie wykona tego... A zwłaszcza publicznie.
Zajmij się sobą. Na żonę masz mały wpływ.
Modlitwa da Ci siłę.
Zajęcie się sobą pozwoli odkryć materię do poprawy.
Relacje z córką będą jescze lepsze.
Czasem też chciałem przeczytać... Co mam robić dokładnie. Tak wprost.
I nigdy tego nie doświadczyłem.
Ale na forum znajdziesz wiele słów, które z czasem nabiora innego wymiaru.
Pamiętaj dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych!!!
czemutak
Posty: 25
Rejestracja: 08 kwie 2022, 7:13
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: czemutak »

Monti pisze: 09 kwie 2022, 7:22 Dobrze, że widzisz to, co u Ciebie szwankowało. Poczytaj sobie "5 języków miłości", to taka klasyka gatunku.
Napisałeś, że uzgodniliście porozumienie rodzicielskie. Jak zamierzacie podzielić opiekę nad córką?
Opieka ma być naprzemienna, tak jest w porozumieniu, ale w pozwie jest ze przy mamie, że do czasu wprowadzenia opieki naprzemiennej, to przy mamie i alimenty na rzecz córki. Problem jest w tym, że córka jest w kryzysie, dość dużym. Nie dzwoni domnie, nie odpisuje, nie odbiera telefonu. A wcześniej spedzala każdy czas wolny że mną po szkole czy w wakacje. Rodzina moja już tego nie ogarnia, bo wiedzą że dla swojej córki zrobiłbym i zrobię wszystko. Ale wciąż jest mega przywiązana do mamy, wciąż z nią śpi, trzyma za cycka, a ma 8 lat... Tracę nadzieje czy ta naprzemienna w ogóle bedzie.
czemutak
Posty: 25
Rejestracja: 08 kwie 2022, 7:13
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: czemutak »

Dziękuję Wam na wstepie za pomoc,. Moja głowa nie wytrzymuje juz, mimo zdrady emocjonalnej i pewnie też fizycznej chciałbym żeby wróciła, ja jestem gotów zapomnieć wszystko, dlatego chodzę ba terapie, pracuje na doba, ale wciąż mówi że decyzję podjęła i jej nie zmieni...
Bławatek pisze: 09 kwie 2022, 23:10 Mnie bardzo zaniepokoił w waszej historii opis uzależnienia żony od książek typu romanse i erotyki, bo widocznie zbytnio ją rozbudzają i dlatego poszukuje na zewnątrz nowych wrażeń w tym temacie. Szkoda, że nie z Tobą. A poza tym to trochę mi się kłóci bycie katechetą i nie chodzenie do kościoła oraz czytanie takich książek. Bo jak można taplać się "w błocie" i nauczać o Bogu, mówić o grzechach.
Niestety tak jest, czyta tego bardzo dużo, tak średnio 4 grube książki tygodniowo, wszystkie te blanki, 50 twarzy i Legimi, które obczytala z erotyków co się da. A jest katecheta, który kiedyś chodził do kościoła, jak była panna, później my się poznaliśmy, ja przyznaje ze nie byłem chcescijaninem praktykującym (tzn byłem na bakier z koscioem i mszami) i nagle żona przestala chodzić do kościoła (tj nie chodzila od początku jak ja poznałem 12 lat temu, jej brat z kolei mówił że chodziła przed poznaniem mnie) i do teraz nie chodzi (tylko jak dzieci szkolne do komuni szykuje) jedynym w szkole katecheta jest... Prawda jest taka, że sama z siebie przestala, bo ja się nawróciłem i chodzę do kościoła teraz i przyznam że widzę sporo kobiet co same chodzą do kościoła.
do tego w 2021 zaliczyła awans na wicedyrektora.. I wtedy nagle też poczuła moc (władza, posłuch, pieniądz większy) , koledzy zaczęli jej słodzić, jej się to podoba... Tak z relacji od niej to odbierałem.

Chcę hej wręczyć list od serca, gdzie tłumaczę jakie błędy oboje zrobiliśmy, gdzie proszę o tą jedyna szanse, jak myslicie dać jej go? Boję się z jsk będzie już po rozwódzie to przepadnie, że nie otrzesnie się z amoku, albo jak się otrzesnie z rego to za 5 lat albo i wiecej..
Pozew lada chila będzie złożony przez nia
czemutak
Posty: 25
Rejestracja: 08 kwie 2022, 7:13
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: czemutak »

Micealo pisze: 10 kwie 2022, 8:05 Nie ma dobrego wyjścia na teraz, jedyne co to jak piszą forumowicze " zająć się sobą"
Jak pisał mi Mare...znajdz słaby punkt żony...
Pavel gdy go żona zdradzała miał w sobie tyle sil tyle mocy że ma kolejne dziecko Teraz....
Dlaczego to wspominam?
Jest mnóstwo podobieństw w kryzysach z naszym żonami. I Jak mawia klasyk trzeba byc twardym.
Ja po ścianach chodziłem. Wypłakałem swoje...
Ale trzeba zająć się sobą, Bo w sobie na pewno jest mnóstwo do naprawy.
Przyznam że trochę mimo to co sie dzieje, staram się coś z soba zrobić (chciałbym więcej czynić) ... Biegam 3x w tygodniu, kondycja coraz lepsza, dużo mi to daje, bo wtedy o tym nie myślę, zmęczenie podczas biegu nie pozwala, jestem obecny na mszy...

Ale pustka w domu, brak żony, jej głosu, dotyku, to że nagle nikt mnie nie potrzebuje, brak córki, wspólnych spacerów, rolek, wyjścia na rower, to wszystko mnie zabija... Mysli ze zaraz do LM po sznur to nieraz już miałem... I przyznam że nadal się pojawiaja...
Niesakramentalny3
Posty: 242
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: Niesakramentalny3 »

czemutak pisze: 10 kwie 2022, 22:52 (...) Chcę hej wręczyć list od serca, gdzie tłumaczę jakie błędy oboje zrobiliśmy, gdzie proszę o tą jedyna szanse, jak myslicie dać jej go? Boję się (...)
Przede wszystkim - nie bój się.
Twoja dusza i jej rozwój (czy tam zbawienie) zależy od Twojego postępowania - nie od tego co zrobi bądź nie zrobi żona.

Ja do żony napisałem 3 listy - żaden z nich nie zrobił na niej większego wrażenia - może u Ciebie będzie inaczej.
Sefie
Posty: 637
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: Sefie »

czemutak pisze: 10 kwie 2022, 22:52 Chcę hej wręczyć list od serca, gdzie tłumaczę jakie błędy oboje zrobiliśmy, gdzie proszę o tą jedyna szanse, jak myslicie dać jej go? Boję się z jsk będzie już po rozwódzie to przepadnie, że nie otrzesnie się z amoku, albo jak się otrzesnie z rego to za 5 lat albo i wiecej..
Pozew lada chila będzie złożony przez nia
Z tym bym się wstrzymał. Działasz w dużych emocjach, bez obiektywnego rozeznania. Poczekaj, ochłoń. Weź prysznic, zimny.
Jak myślisz co Ci to da? Nagle się ogarnie? To forum chyba nie zna takiego przypadku.
Jeśli będziesz siebie w nim obciążał a żona planuje pozew to może to wykorzystać jako dowód przeciw Tobie.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
czemutak
Posty: 25
Rejestracja: 08 kwie 2022, 7:13
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: czemutak »

Adwokat już czytał ten list, jest po jego uwagach, taki żeby nie obarczał mnie tylko, bo na początku, jak go napisałem to tylko Wine widziałem u siebie, a prawda jest taka że oboje na waliliśmy. Po uwagach adwokat naniosłem zmiany, adwokat mówi że tera lepiej to wygląda, obiektywniej i bezpieczniej pod kątem rozprawy. No ja mam nadzieję że aż taka by nie byla, że uzyla by go do tego tj rozprawy, aczkolwiek jest tera w takim amoku, że ja sam jej nie poznaje. Moja rodzina też nie ogarnia co się z nią stało....
czemutak
Posty: 25
Rejestracja: 08 kwie 2022, 7:13
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: czemutak »

Czyli co czekać aż sama się ogarnie, może kiedyś, może za 2 lata może za 3 albo 5, albo w ogóle...

Przyznam że sam widzę, że już błaznuje, pajacuje tym proszeniem, już i na kolanach prosilem, róże kupywalem 2 razy, a prosiłem o zmianę decyzji między lutym a tera kwietniem, łącznie z 6 razy, no może z 8 razy...

Boje się tej samotności, że jestem nikomu nie potrzebny, tego pustego domu, nic mnie nie cieszy...
Płakać już nie umiem, bo tyle tego płaczu było od lutego że nie umiem już łzy wycisnąć z siebie, codziennie płakałem jeszcze niedawno. Te 10 lat to całe rodzinnie podporządkowalem, żeby szczęśliwa była, żeby kasy nie zabrakło, nawet po to pracę zmieniłem z 3 zmian ba jedna, żeby być bardziej z rodziną, a tera mi i uciekaja...
Sefie
Posty: 637
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratunku! zdrada emocjonalna żony i rozwód w drodze...

Post autor: Sefie »

czemutak pisze: 10 kwie 2022, 23:36 No ja mam nadzieję że aż taka by nie byla, że uzyla by go do tego tj rozprawy...
Jeszcze dużo się dowiesz o swojej małżonce.
czemutak pisze: 10 kwie 2022, 23:45 Czyli co czekać aż sama się ogarnie, może kiedyś, może za 2 lata może za 3 albo 5, albo w ogóle...
Bardzo możliwe.
czemutak pisze: 10 kwie 2022, 23:45 Przyznam że sam widzę, że już błaznuje, pajacuje tym proszeniem, już i na kolanach prosilem, róże kupywalem 2 razy, a prosiłem o zmianę decyzji między lutym a tera kwietniem, łącznie z 6 razy, no może z 8 razy...
Rozmowę o małżeństwie polecam jak odbudujesz szacunek do siebie i to po zainicjowaniu przez żonę. Jak widzisz klęczeć warto przed Bogiem nie człowiekiem. I mówię to jako osoba, która temat ćwiczyła ;)
czemutak pisze: 10 kwie 2022, 23:45 Boje się tej samotności, że jestem nikomu nie potrzebny, tego pustego domu, nic mnie nie cieszy...
Lęk przed nieznanym jest czymś normalnym ale często na wyrost.

Ze swojej strony polecę Ci zainteresowanie się lekturami polecanymi na forum. Warto zacząć od "miłość potrzebuje stanowczosci", daje sporo wskazówek jakich błędów nie popełniać w miejscu gdzie jesteś. Do tego lista Zerty i modlitwa.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
ODPOWIEDZ